-Tak uważasz?-mruknęła dziewczyna.
-Tak będzie lepiej dla nas obojga,będziemy mogli zająć się własnym życiem i tak,to głównie o to chodzi-odpowiedział blondyn
-czyli zrywamy?-spytała prawie szeptem,ponieważ w jej gardle zebrałą się olbrzymia gula utrudniająca wyksztuszenie czegokolwiek,byłą bliska płaczu,a tak bardzo nie chciała płakać,nie w tej sytuacji,nie przy tym chłopaku,nie mogła mu pokazać swojej słabości.
-Tak i lepiej jeśli zapomnimy o wszystkim co było między nami.-odpowiedział Eddie.
Ale jak miała zapomnieć o ponad dwóch latach związku z tym chłopakiem,pierwszym którego naprawdę kochała.Ale cóż,wszystko się kiedyś kończy,a tak oto kończy się związek Patricii i Eddie'go
____________________________________THE END________________________________
Tak więc Łucja mie zabije za 3...2...1...
Hahahahahahaha przepraszam kochanie,musiałam,jaka reakcja?
Napisałąm to specjalnie bo od dawna pieprzę że zerwą,a Lu sę wkurwia i musiałam,napisane byle jak,bez sensu,bo to nie ta pora
Teraz na poważnie łapcie rozdział jeśli ktoś tu jeszcze jest:
I jak już mam waszą uwagę przeczytajcie notkę na końcu rozdziału,ważne:
-Miałam sen-padło z ust Niny gdy wszyscy aktualni członkowie Sibuny pojawili się u wrót jej pokoju.
-Cóż ja też-zażartował Alfie.
-A ja to chyba nawet śniłam na jawie.-mruknęła Joy na co Patricia spojrzała na nią dziwnie.
-W każdym razie...opowiadaj.-odezwał się Fabian.On chyba jako jedyny zainteresował się tą sytuacją.
-Miałam sen,szłam lasem i dotarłam do tego domku,gdzie powinna być ta cała lustrzana sala czy jakkolwiek to nazwali i myślę,że mogła to być wskazówka,po prostu ktoś chce żebyśmy tam szybko dotarli i myślę też,że powinniśmy sprawdzić tą trasę i spróbować tam trafić.-wytłumaczyła blondynka.
-Ale tak teraz?Na kacu?-Spytał Alfie.
-Ok jutro,ale jak nas Victor przyłapie to już nie moja wina.
-Ale właściwie on dziś wieczorem wraca i nie mamy pewności czy do tego czasu zdążymy wrócić a jak nas tu nie będzie kiedy wróci tym bardziej będzie się zastanawiał gdzie zginęli jego najbardziej podejrzani podopieczni.-stwierdził Eddie,na co wszyscy spojrzeli na niego z uznaniem,ponieważ hej,on myślał i to z sensem,co nie było spotykane dla osoby Eddie'go Millera.
-To też racja.-stwierdziła liderka grupy.
-Więc pójdziemy jutro po szkole,to najlepsze rozwiązanie,biorąc pod uwagę,że po lekcjach mogliśmy iść do biblioteki się uczyć.-oznajmił Fabian,a wszyscy popatrzyli na niego jakby zwariował,ponieważ większość z nich zdawała sobie sprawę,że nie są typami moli książkowych co oznacza,że Rodenmaar nigdy w życiu nie uwierzyłby w ich pobyt w bibliotece bez przymusu po lekcjach.-...lub na miasto,do kina,cokolwiek wolicie.-dodał.
-Jutro,po lekcjach,luz,a teraz coś przeciwbólowego plis.-podsumował Alfie.
-Oh Alfie,mówiłam żebyś tyle nie pił.-zbeształa ciemnoskórego Amber.
Po tych słowach wszyscy wycofali się z pokoju,co nie do końca wszyscy,Nina w nim została,gdyż był to jej pokój,a Fabian zdecydował jej towarzyszyć,Amber udała się z Alfie'm do kuchni,ponieważ pomimo iż uważała,że jej chłopak zachował się nieodpowiedzialnie pijąc tyle poprzedniego wieczoru martwiła się o niego i chciała dopilnować by poczuł się lepiej.Joy szybko ulotniła się do swojego pokoju,była zmęczona wszystkim co się działo,musiała sobie wszystko przemyśleć.
-Więc co powiesz na wyjście,gdzieś razem,załóżmy w weekend,coś jak randka?-Spytał Eddie swoją dziewczyną gdy zostali sami w holu.
-Powiem,że pogadamy potem.Teraz muszę pogadać z Joy.-odparła szybko i weszła do swojego pokoju zostawiając chłopaka samego w korytarzu z komiczną miną wyrażającą zdziwienie na twarzy.
-Więc?-Spytała Williamson gdy usiadła obok przyjaciółki na łóżku.
-Coś jakby jesteśmy razem i no na razie tyle.-brunetka dokładnie wiedziała o co pyta jej współlokatorka,więc odpowiedziała na pytanie.
-O mój boże,przygotuj się psychicznie na wojnę z Marą.
_________________________________________
-Musimy porozmawiać.-Powiedziała Victoria do Belli,która aktualnie siedziała na kanapie w salonie czytając jakieś kolorowe czasopismo.
-Jasne,ok.
-Ale nie tu.Możemy się przejść?-Spytała dziewczyna,na co druga odpowiedziała jej skinięciem głowy i obie udały się do wyjścia zabierając przed tym kurtki z wieszaków w holu.
Przez dłuższy czas żadna z nich nie odezwała się ani słowem,ale w momencie gdy weszły do lasu odezwała się Bella:
-Więc o co chodzi?
-W sprawie tej imprezy,bo wiesz,wyszło coś między nami i pamiętam to dokładnie,ale byłyśmy wtedy co najmniej wstawione i chciałam spytać...-ciemnowłosa zaczęła mówić,ale nie potrafiła ubrać w słowa tego co chciała przekazać.
-Czy to wszystko było przez alkohol czy rzeczywiście tego chciałam?-domyśliła się Bella.
-Cóż tak,bo wiesz,ja rzeczywiście lubię cię,w ten sposób,nie jako przyjaciółkę,po prostu,od pewnego czasu to czuję i gdy jestem z tobą po prostu mam ochotę cię pocałować,przytulić i to nie jest normalne i doszłam do wniosku,że jestem lesbijką i się w tobie zakochałam.
-Cóż,to co się wczoraj wydarzyło,rzeczywiście tego chciałam i chcę też żebyśmy były razem,jeśli chcesz.
-Cóż chcę.-odpowiedziała Victoria po czym gwałtownie wpiła się w usta swej dziewczyny.Obie rozkoszowały się tym momentem,który wydał im się trwać nieskończoność i był perfekcyjny...
_______________________________________________
Droga przez las dłużyła im się niemiłosiernie i nie była wcale prosta.Na trasie,którą wskazywała Nina jako trasę ze swojego snu było wiele ślepych zaułków i innych pułapek.Po około godzinnym marszu dotarli na niewielką polankę,na której stał niewielki domek z drewna,zarośnięty ze wszystkich stron bluszczem.Podeszli bliżej i odnaleźli drzwi,które o dziwo otworzyły się szybko i łatwo,co zdziwiło członków Sibuny,ponieważ zazwyczaj wszystko szło zupełnie inaczej,trudno,długo i bardzo zawile.Weszli powolnym krokiem do środka zapalając przed tym latarki.
Stali dokładnie na środku pomieszczenia kierując światła latarek na ściany wokół,które w rzeczywistości były lustrami.
-To tutaj.-oznajmił Fabian,choć wszyscy doskonale już to wiedzieli.
Zapraszam: http://you-change-my-life-ff.blogspot.com/ i *KLIK*
______________________________________________
Cóż ponownie przepraszam że długo mnie nie było,ale albo brak czasu,weny,pomysłu i chęci albo inne rzeczy,jak gdy już miałam ochotę na pisanie laptop mi się zepsuł i wyszło jak wyszło.
Przepraszam
Tak więc oficjalnie wracam,jak widać ferie mi dobrze robią,chociaż powinnam zakuwać na egzaminy gimnazjalne i egzamin do bierzmowania (kto takie gówno wgl wymyślił?)
Także niedługo również rozdział na moim ff the vamps (link kilka linijek wyżej) oraz zaczęłam tłumaczyć ff o the vamps (haha taa udaję,że znam englisha) anyways link również kilka linijek wyżej.
Jak widać zmieniłam szablon i nie wcale nie cytuję The Vamps,no w ogóle,nie,no co wy (sarcasm)
no i jeśli chodzi o moje Vella moments,jeśli wam to przeszkadza wybaczcie,przedawkowałam The Veronicas i ich ''If you love someone'' (polecam)
taa promujemy the veronicas na blogu gdzie już przktycznie nikogo nie ma ,bo wszyscy o nim zapomnieli i wgl.
W każdym razie jeśli wciąż tu jesteście napiszcie w komentarzu chociaż kropkę,chcę wiedzieć czy warto jeszcze cokolwiek pisać.
Papa kocham was xx
Aha i w sumie powoli zbliżamy się do końca tej historii ponieważ nie mam już na nią pomysłu,po skońćzeniu tego raczej spotkacie mnie tylko na fanfictions,gdzie teraz już zacznę pisać regularniej.
EDIT: Jeśli macie pytania: http://ask.fm/xxjustadreamerxxx