poniedziałek, 30 grudnia 2013

Wróciłam!Rozdział 12-''Mara nie zasługuje na Jerom'a''

  
Siemeczka kosmici moi kochani!A może są wśród nas jacyś zoombie?
Hahaha wróciłam!Ktos się cieszy?
Ogólnie to za to,że wróciłam dziękujcie mojemu łóżku,na którym zawsze mam jakieś pomysły.Więc wyszlo dzisiaj na to,że napisałam cały rozdział w mega szybkim tempie.No to czytajcie:

 ~Z perspektywy narratora~
   Poranek w domu Anubisa,z jednej strony nerwowy,a z drugiej bardzo spokojny.Amber jak co dzień czesała swoje włosy siedząc przed lustrem i rozmawiając ze swoją przyjaciółką.Co prawda Nina miała już trochę dość tej rozmowy,ktora w sumie była jednym,długim i niekończącym się monologiem Amber,a na jej szczęście do pokoju wpadła Patricia.
 -Nino,musimy pogadać.-Rzuciła.
   Wybrana od razu domyśliła się o co chodzi i obie wyszły z pokoju.
 -Więc ty też miałaś ten sen?-Spytała.
 -Sen?Po prostu sen?Jak ty możesz mówić o tym tak spokojnie?-Brunetka była oburzona.
 -No wiesz,to nie było aż takie straszne...-Zaczęła blondynka,ale Patricia brutalnie jej przerwała.
 -Nie było aż takie straszne?Cierpiący ludzie nie są dla Ciebie straszni?-Buntowniczka była zbulwersowana zachowaniem przyjaciółki.
 -Chwila co?Ludzie?-Wybrana natomiast była zdezorientowana.
 -No tak.Ty ich nie widziałaś?-Dziewczyna dopiero teraz się trochę uspokoiła.
 -Nie,w moim snie były tylko jęki i inne odgłosy cierpienia,żadnych cierpiących ludzi.-Powiedziała spokojnie Nina.-Dobra,potem o tym pogadamy.Teraz chodźmy na śniadanie.
   Na tym skończyła się ich rozmowa i obie się rozeszły.

  Na śniadaniu panował całkowity spokój,nawet Alfie i Jerome byli wyjątkowo cicho.To bardzo dziwiło opiekunkę domu,ale o nic nie  pytała,bo wiedziała,że jej podopieczni mają czasami takie dni milczenia,myślała,że to jeden z nich.Jednak bardzi się myliła.Cicho było tylko dlatego,że każdy,no prawie każdy miał powód do zmartwień.Jerome zrozumiał,że kocha Marę i chce do niej wrócić,lecz nie będzie to proste,Joy natomiast zauważyła,że zaczyna lubić Jerom'a,co było bardzo dziwne,bo zazwyczaj się nienawidzili.Nina,Fabian,Patricia i Eddie nadal myśleli nad snem,który mieli,Alfie zastanawiał się czy nie zaprosić Amber na randkę.Tak racja,to nie do końca zmartwienie,ale dla miłośnika kosmitów było.Amber rozpaczała,bo skończył jej się lakier do paznokci.A reszta?Reszta po prostu nie wiedziała co powiedzieć i jak zacząć rozmowę.Wszyscy więc siedzieli w ciszy.
   Kiedy wybiła 9 wszyscy ruszyli do szkoły.Nina w międzyczasie zdążyła dać znać Sibunie,że idą razem do szkoły,bo mają coś do omówienia.I tak się stało,klub szedł razem do szkoły.Nina opowiedziała Amber,Alfie'mu i Joy o co chodzi.Podczas drogi do szkoły wszyscy zaczęli zastanawiać się co to może oznaczać,ale nikt nic sensownego nie wymyślił,nawet Fabian.Alfie stwierdził,że kosmici mieszają im w umysłach,ale wszyscy wiedzą,że ta teza była bezpodstawna.
   Gdy doszli do szkoły,rozdzielili się i każdy udał się w stronę swojej szafki.
 -Musimy pogadać.-Powiedziała Joy do Patrici kiedy obie zmierzały w kierunku ich szafek.
 -O czym?-Patricia była conajmniej zdziwiona tym,że Joy chciała z nią o czyms rozmawiać,a z tonu jej głosu wynikało na to,że chodzi o coś ważnego.
 -To nie jest rozmowa na szkolny korytarz,chodźmy do sali teatralnej.-Poprosiła brunetka.
   Tak jak chciała Mercer dziewczyny udały się do sali teatralnej i usiadły na scenie.
 -Więc?O co chodzi?-Zaczęła rozmowę Williamson.
 -Bo widzisz ja pomagam Jerom'owi w wymyśleniu planu jak pogodzić się z Marą,ale zaczynam mieć co do tego wątpliwości.-Wyznała onieśmielona dziewczyna.
 -Konkretnie?
 -Chodzi o to,że według mnie Mara nie zasługuje na Jerom'a,bo w końcu on chciał jej wytłumaczyć o co chodziło z tym wszystkim,a ona go nie słuchała.Ona chce żeby on ją na kolanach błagał o wybaczenie,a ten głupek jest gotów się poniżyć żeby ją odzyskać.
 -Chcesz powiedzieć,że nie chcesz żeby oni byli razem?-Spytała Patricia przyjaciółkę,a ta nieśmiało pokiwała głową twierdząco.-Joy,czy ty przypadkiem nie zaczynasz lubić Jerom'a?
 -Co nie?!-Szybko zaprzeczyła,ale Patricia i tak dostrzegła prawdę.
 -Coś ci nie wierzę.
 -No dobra,tak zaczynam go lubić.I nienawidzę siebie za to...Tylko błagam,nie mów o naszej rozmowie Marze,bo mnie znienawidzi.
 -Spoko.To zostanie między nami.
   Po skończeniu rozmowy obie poszły do sali,w której miały mieć lekcję.Usiadły razem w ławce i zaczęły rozmawiać o głupotach jak gdyby rozmowa,którą niedawno zakończyły w ogóle nie miała miejsca.
   Chwilę później do sali weszła nauczycielka i zaczęła się nudna lekcja.
   Po skończeniu zajęć uczniowie udali się do domu.Na obiedzie wszyscy zachowywali się w miarę normalnie i rozmawiali ze sobą.Było dosyć przyjemnie i nawet zabawnie.
   Po posiłku każdy udał się do swojego pokoju,a to niestety przyniosło małe spięcie.Otóż Mara poprosiła Joy aby ta przyszła do jej pokoju.I tak się stało.Joy i Mara spotkały się w pokoju tej drugiej.
 -Musisz mi pomóc.-Powiedziała brunetka.
 -W czym?
 -Chodzi o Jerom'a.Chce się na nim zemścić za to co mi zrobił,a ty mi pomożesz.
 -Maro,tylko jest taki mały problem.On Ci nic nie zrobił!To Danielle go pocałowała,nie on ją,a ty robisz z tego wielką aferę.Nie dałaś mu tego wyjaśnić i to,że już nie jesteście razem to tylko i wyłącznie Twoja wina.Nie pomogę Ci.-Wyrzuciła z siebie Mercer i wyszła z pokoju Mary.
   Joy w drodze do swojego pokoju zastanawiała się dlaczego właśnie tak postąpiła i co ona czuje do Jerom'a,natomiast Mara zastanawiała się nad słowami przyjaciółki,chociaż w sumie to już nie wiedziała czy nadal nią jest.Obie jednak nie wiedziały co myśleć...


I jak się podoba?
Bardzo Was przepraszam,że taki jakiś krótki,beznadziejny itd.
No i przepraszam za dłuuuuugą nieobecność.Ale obiecuję,że się poprawię.Komentujcie xD

Pa<3
Wyraźnie inna♥

wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas everybody!

Hej,hej,hej!
Co do tego,że nie pisałam baaardzo długo to baaaaaardzo przepraszam,ale nie miałam na to czasu.Rozdział się jeszcze w tym roku powinien pojawic,ale jak będzie to nie wiem.Tymczasem mam dla Was  notkę dotyczącą świąt.
Otóż jak wiecie moim zwyczajem jest składać na blogu moim czytelnikom
życzenia i tak też robię w tym roku.Żadnej świątecznej historyjki w tym roku
 nie piszę,bo z pewnością nawet gdybym miała na to czas nie znalazłabym
żadnego innego pomysłu jak to co napisałam w zeszłym roku.Jeśli jest tu
ktoś ''nowy'' kto nie czytał zeszłorocznej historyjki,w której nawet Pat
 poczuła magię świąt to zapraszam tu:❄Kliknij❄
Tak więc skoro już skończyłam ten wstęp to chcę Wam złożyć życzenia:

Z okazji tych Świąt Bożego Narodzenia chcę Wam wszystkim życzyć Wszystkiego Najlepszego,spełnienia marzeń,dużo pieniędzy,dobrego jedzenia na Wigilii,dużo prezentów pod choinką,dla tych,którzy nie znaleźli jeszcze swojej miłości,aby znaleźli tego jedynego/tą jedyną i byli szczęśliwi,a dla tych którzy już znaleźli swoją miłość szczęścia i wytrwałości,a także wspólnej przyszłości.Życzę Wam również żebyście się nie przejedli dzisiaj i nie ''umierali'' jak ja w zeszłym roku 

To były takie życzenia wymyślane na poczekaniu,przeze mnie,a co jak co,ale życzeń to ja nie umiem wymyślać.

A teraz żeby podchwycić trochę świątecznej atmosfery prezentuję Wam kilka piosenek świątecznych,które mi się podobają.Może Wam też się spodobają.















  

















Ogólnie to ja bym tego nie uznała za świąteczną piosenkę,bo to Christmas można zamienić na np. Monday i wyjdzie na to samo,ale wszyscy ją kojarzą ze swiętami i ja w sumie też.Jest Last Christmas,idą święta xD











Szczerze,nie słuchałam tej piosenki do końca,bo nie wpadła mi jakoś w ucho,ale ją wstawiam,bo może komuś z Was się podoba
























No więc chciałabym coś jeszcze napisać,ale w sumie nie wiem co.W sumie to może sobie pogadamy o zwyczajach wigilijnych co?Jak mówicie?Haha i tak nie macie nic do gadania,bo zaraz się rozpiszę pewnie xD
No to tak:
Czy u Was w domu też zawsze jest miejsce dla ''zbłąkanego wędrowca''?Gdyby kiedyś ktoś przyszedł.
Wiecie co jest w święta najgorsze?Dzielenie się opłatkiem,nigdy nie wiem co powiedzieć.Wy też?No bo Wam wiem co powiedzieć i w ogóle,ale co ja mam powiedzieć mojej mamie,która ciągle ma do mnie o coś pretensje?
Ale nie przejmujmy się tym co złe.Zacznijmy żyć tym co dobre.
Wiecie już co dostaniecie pod choinkę?
Ja wiem.Nawet wczoraj pomagałam babci rozdzielać cukierki xD
Poza tym to dostanę bluzę i ''Zmierzch''.Kochany tatuś :*
A od mojej drugiej babci,która jest ''kochana'' (ta załóżmy,tak naprawdę to ona mnie nie lubi) dostanę książkę o 1D.Hahah genialnie!
A wy?Pochwalicie się co dostaniecie jeśli już wiecie?
Wiecie co Wam powiem?Boję się wyjść z pokoju,bo w całym domu rybą pachnie.Babcia rybę po grecku robi(główny przysmak każdych świąt).
Hmm chyba pora kończyć tą notkę,bo muszę jeszcze moje włosy ogarnąć.Muszę je umyć,wysuszyć i wgl.I wgl to siebie muszę ogarnąć.
Wieczorem będę umierać,więc zapraszam na pogrzeb xD.

Tak na zakończenie,mam jeszcze dla Was kartkę z życzeniami,znalezionymi w necie xD



Ach no i jeszcze,chcę Wam życzyć spotkania z naszymi ulubieńcami.

To wszystko jeśli chodzi o tą notkę.

Wyraźnie inna ♥

niedziela, 3 listopada 2013

...

Hej
Dzisiaj bez rozdział•u.
Mam lenia,brak weny,przepracowanie i ciągły brak czasu xD
Dlatego nic nie ma

Chcę Wam jednak coś dzisiaj zakomunikować.Tutaj może póki co nic się nie pojawi,ale założyłam se nowego bloga.Nie jest on z opowiadaniami(chociaż kto wie.może coś nie związanego z tda będzie się tam pojawiać).Ten blog jest głównie o mnie.Jeśli chcecie mnie poznać i wgl to wbijać tu: http://my-life-myproblems.blogspot.com/

Mam nadzieję,że będziecie wchodzić na tamtego bloga xD

Pa<3

sobota, 7 września 2013

Mega notka jako rekompensata,czyli rozdział 11-''No wiesz.Można by Cię było uznać za pół-Amerykankę.'' i coś tam co niektórzy może czytali



Witajcie ludzie z Ziemi i Marsa!A specjalne powitanie dla tych z Jowisz!
Lol odwala mi już!
No więc hej.hej!
Co tam?Jak tam?I wgl
Wgl to jak szkoła?U mnie masakra,bo jak muszę patrzeć na mordy niektórych to rzygać mi się chce.Jedyny plus chodzenia do sql to wymiana z Ukrainą *.*.10 dni wolnego od patrzenia na tą bande debili.Ooo już się doczekać nie mogę.To jak się pewnie domyślacie oznacza,że zawieszę na ten czas bloga.Od 8 października na pewno,a czy wcześniej to nwm bo możliwe,że nawet od 27 września już.
Ale pomijając to to wybaczcie mi,że długo nie pisałam,ale byłam na wakacjach,potem odpływ weny,potem chwilowy dołek,potem lenienie się,potem szkoła i znowu odpływ weny.No,ale wreszcie coś napisałam.
Coś co miało być bardzo poetyckie,a zapewne wyszło do kitu.No to nie przynudzam.Czytajcie:



   ~Z perspektywy narratora~
   Noc ku niezadowoleniu członków Sibuny minęła nadzwyczaj spokojnie.Tak zgadza się,gang Scooby'ego,jak to mówi Jerome,nie był zadowolony ze spokoju nocy gdyż chcieli wreszcie wiedzieć co mają robić i gdzie iść.Niestety nie zawsze jest tak jakby się chciało.
   Rano na śniadaniu cała siódemka była jakaś posępna.Nic nie jedli,nic nie mówili...zastanawiali się.Zastanawiali się co może stać się jeśli nie znajdą tego czego szukają,choć wciąż nie wiedzą co to jest.
   Po śniadaniu jak zawsze udali się na lekcje.Pierwszą mieli historię.Nie cieszył ich ten fakt,ale zmuszeni byli do obecności na lekcji.Kolejna chemia,po chemi jeszcze coś,potem długa przerwa,zajęcia z gry aktorkiej,które tym razem obyły się bez zbędnych problemów,po lekcji z panem Winkler'em mieli jeszcze dwie lekcje,a potem uradowani wrócili do domu.Był piątek,więc nie musieli odrabiać lekcji.Postanowili wykorzystać wolne popołudnie na swoje własne sprawy i problemy.
   Na obiedzie wszyscy pojawili się dość szybko.Było to zapewne spowodowane brakiem jakichkolwiek zajęć.Trudy podała wiele przysmaków na stół i wróciła do kuchni robić ciasto,co jednak nie było proste zważając na obecność w jadalni Alfie'go,który wprost uwielbia ciasto czekoladowe,a takowe gospodyni właśnie miała zamiar upiec.
   Podczas obiadu panował ogromny hałas gdyż wszyscy sprzeczali się.Postanowili,że wszyscy razem gdzieś pójdą,ale nie mogli się zdecydować gdzie.Amber wpadła na ''genialny' pomysł żeby pojechać na plażę.Wszystkim ten pomysł odpowiadał,ale niestety nie mogli go zrealizować gdyż było już zbyt zimno na wypady nad morze czy chociażby nad jezioro.Jerome wpadł na pomysł żeby iść do wesołego miasteczka,ale ten pomysł również był nie na miejscu,bo było już za zimno na takie zabawy.W końcu wyszło na to,że nic nie wymyślili i rozeszli się do swoich pokoi.
   Nuda,nuda i jeszcze raz nuda.To było dokładnie to co robili uczniowie z domu Anubisa.Nudzili się.Na dworze zrobiło się zimno,więc nikt nie chciał porzucać ciepłego domu dla mroźnego powietrza i silnego wiatru na zewnątrz.
   Blondynka zebrała wszystkie dziewczyny w swoim pokoju i godzinami im opowiadała o makijażu,sukienkach,topach,spodniach,spódnicach,fryzurach i innych modowych bzdetach.Nawet nie zauwaźyła kiedy większość przyjaciółek przestała jej słuchać i zaczęła pisać sms-y ze sobą.Po godzinie jednak to się zmieniło gdyż połowa dziewczyn zasnęła.Żadna z nich nawet nie przypuszczała,że gadanina Amber może być aż taka nudna,a jednak.
 -Dziewczyny!-Wrzasnęła zbulwersowana blondynka,gdy zobaczyła,że te są pogrążone w głębokim śnie.Było to tak głośno,że wszystkie zaraz migiem zerwały się na równe nogi.
 -Sorki Amber.-Powiedziała Nina drapiąc się po głowie zakłopotana.-Trochę nam się przysnęło
   Blondynka zmroziła wzrokiem każdą po kolei.
 -Oj no Amber....-zaczęła buntowniczka Patricia.-Daj spokój.Nie nasza wina,że twój wykład był usypiający.
   Na te słowa dziewczyna oburzyła się jeszcze bardziej.
 -Usypiający!?-Powtórzyła z krzykiem,na co rudowłosa wzruszyła ramionami.Reszta przysłuchiwała się ich wymianie zdań z zaciekawieniem.
 -No co?Nie każdy uwielbia ciuchy,buty,torebki i inne bzdury. 
 -Bzdury!?-Blondynka znów krzyknęła,za to Patricia zdała sobie sprawę z tego,że nieźle się teraz wkopała.
 -A co?Przecież nie ciekawostki.-Odpowiedziała spokojnie.  
   Amber aż gotowała się ze złości.Tupnęła nogą z taką siłą,że korek przy jej szpilkach aż się wygiął.
 -Wow.-Wymsknęło się Joy.Zaraz zakryła sobie usta ręką. 
   Blondynka natomiast jęknęła jeszcze bardziej zbulwersowana. 
 -Moje ulubione buty!
   Dziewczyny nie mogły powstrzymać się od śmiechu ,jednak wiedziały ,że jeżeli jakaś chociaż wyda z siebie małe pisknięcie blondynka po prostu dostanie szału. Każda więc poszła za przykładem Joy i przyłożyła sobie dłoń do ust.
Na raz dobiegło je pukanie do drzwi.
 -Kto tam?-Spytała Mara niewinnie jak gdyby nigdy nic.
 -To ja Fabian-Co tam się dzieje?-Spytał. 
 -Wszystko jest okay kochanie.-Odpowiedziała mu jego dziewczyna.-Amber tylko trochę się wkurzyła.
   Wspomniana dziewczyna puściła tę uwagę mimo uszu.
 -A czemu pytasz?-Zapytała tym razem Victoria.
 -No ,bo siedzimy z chłopakami na dole i nagle słyszymy krzyki,jęki,wrzaski....Trochę nas to zaniepokoiło.-Odpowiedział chłopak.
 -Eee...tam.-Buntowniczka machnęła ręką.-Po za furią Amber nic się nie dzieje.
   Dziewczyna spiorunowała ją wzrokiem ,a na zachichotała. 
 -Jesteście pewne?-Zadał kolejne pytanie.
 -Tak.-Odpowiedziały chórem,a ten wszedł do pokoju by się rozejrzeć.
 -Widzisz?Nic się nie dzieje.-Powiedziała do niego Nina z uśmiechem.
 -A nie chciałybyście obejrzeć może z nami filmu na dole?-Ciągnął brunet.
 -My możemy.-Odpowiedziała mu Pat.-Ale Ambs nie.Ona ma żałobę.-Wszyscy oprócz Amber zaczęli się śmiać.
 -Dosyć!-Krzyknęła w końcu.
 -Amber wyluzuj.-Powiedziała rudowłosa ,kiedy przestali się śmiać.-To tylko żarty.
 -Jestem Brytyjką i nie kapuje waszych żartów!-Warknęła.
 -Dobra chodźmy na ten film.-Zdecydowała Nina.-Niech się Amber uspokoi.
   Wszyscy oprócz blondynki opuścili pokój i zeszli na dół.
 -Przyprowadziłem nam dziewczyny!-Zawołał uradowany Fabian,kiedy wszedł do salonu.
 -Chyba raczej tylko Eddie'mu i sobie.-Skwitowała Victoria fakty,na co brunet tylko wzruszył ramionami,pociągnął swoją dziewczynę za rękę i oboje usadowili się na kanapie.Buntowniczka natomiast podeszła do swojego chłopaka z uśmiechem wymalowanym na jej twarzy.
 -Cześć Gaduło.-Przywitał się z nią blondyn,po czym zrobił jej miejsce obok siebie,a ona usiadła.Reszta dziewczyn usadowiła się na podłodze przed telewizorem.Trzeba przyznać,że to były najlepsze miejsca.Lewis za to rozejrzał się po pokoju.
 -A gdzie jest moja Amber?-Spytał zagubiony.
 -Świruje w pokoju.-Odpowiedziała na jego pytanie rudowłosa i roześmiała się.
 -Aaa...-Eddie machnął ręką.-Czyli,że nic nowego.
 -Jako jedyny bez dziewczyny będę film oglądał.-Pożalił się ciemnoskóry robiąc minę zbitego szczeniaczka.
 -Zawsze możesz do niej iść.Jak przestanie się użalać nad szpilkami to ją tu przyprowadź-Powiedziała Joy.
   Ciemnoskóry zerwał się z fotela,na którym dotychczas siedział i udał się na górę,do pokoju swojej ukochanej.Zapukał,ale odpowiedziały mu tylko szlochy blondynki,martwiącej się o swoje ulubione buty.Wszedł więc do środka i spostrzegł siedzącą na swoim łóżku dziewczynę z rozmazanym makijażem.Niektórzy mogli by nawet pomyśleć,że rzucił ją chłopak,a tak przecież nie było.Jej chłopak stał właśnie w progu.
 -Amber,kotku co Ci się stało?-Spytał zmartwionym tonem brunet.
 -Złamałam obcas-Wychlipała.
 -To wszystko?-Chłopak był zdziwiony.
 -Yhym-Tylko tyle dane mu było usłyszeć w odpowiedzi.
 -Księżniczko,nie ma się czym martwić.We wszystkich butach świetnie wyglądasz.-Spróbował pocieszyć ją czarnoskóry siadając obok niej i przytulając ją do siebie.
 -Ty to zawsze wiesz co powiedzieć.-Millington uśmiechnęła się.
 -Od tego właśnie jestem moja księżniczko.-Powiedział z uśmiechem.-Obejrzysz z nami film?-Spytał po chwili.
 -Jaki?
 -Nie wiem.Chyba horror.-Powiedział niepewnie Alfred.
 -Alfie,wiesz,że nienawidzę horrorów.-Mruknęła niezadowolona.
 -Spokojnie.Będę przy Tobie.-Zapewnił.
 -Ooo Alfie.
 -No to chodź.-Zaproponował chłopak.
 -Już tylko wybiorę buty.-Rzuciła dziewczyna i podeszła do swojej ogromnej szafy.
   Wpatrywała się w nią i zastanawiała się jakie buty założyć.Miała ich bardzo dużo,a w połowie z nich nawet nie chodziła.
 -Nie wiem,które wziąć.-Marudziła.
 -Weź którekolwiek.Wszystkie są świetnie.-Powiedział nieco znudzony już tym czekaniem Lewis.
   Amber po pięciu minutach wreszcie wyciągnęła z szafy czarne szpilki i włożyła je na nogi.Chłopakowi w ramach podziękowania za pomoc dała buziaka w policzek,ale jemu nie do końca to odpowiadało.Przyciągnął blondynkę do siebie jak najbliżej mógł i namiętnie pocałował.Millington na początku była zdziwiona czynem swojego chłopaka,ale w końcu odwzajemniła jego pocałunek.
   Gdy oderwali się od siebie zeszli na dół.
 -Przestałaś się obrażać?-Spytała Patricia gdy para przekroczyła próg salonu.
 -Wybacz,Patricio,ale ja jestem Brytyjką i nie rozumiem tych waszych żartów.-Odpowiedziała.
 -Sugerujesz,że ja nie jestem?-Oburzyła się Williamson.
 -No wiesz.Można by Cię było uznać za pół-Amerykankę.-Stwierdziła Amber.
 -O przegięłaś blondynko.-Mruknęła do siebie i zerwała się z kanapy chwytając przy tym poduszkę.
   Amber widząc co się święci zaczęła uciekać,ale nie oddaliła się zbytnio w szpilkach i została dopadnięta już przy drzwiach wyjściowych z domu Anubisa.Blondynka kilka razy została uderzona poduszką i nic więcej.Na jej szczęście Williamson nie miało przy sobie żadnego napoju,dzięki czemu Millington była sucha i czysta.
 -Zepsułaś mi fryzurę!-Zbulwersowała się długowłosa.
 -Przeżyjesz.
   Amber udała się na górę ponownie ułożyć sobie włosy,a rudowłosa wróciła do salonu i usiadła na swoim wcześniejszym miejscu.
 -Dlaczego mi to robisz,Trixie?-Mruknął zrozpaczony nieobecnością swojej dziewczyny Alfred Lewis.
 -Zasłużyła sobie.
 -I tak ma szczęście,że oberwała poduszką,a nie sokiem.-Stwierdził Jerome wychodzący z kuchni z dzbankiem cieczy,która była sokiem o smaku pomarańczy.-Chociaż nic straconego.-Powiedział podchodząc do swojej przyjaciółki.
 -Nie obleje jej sokiem Jerome.-Zwróciła się Patricia do chłopaka z wysoką czupryną.
 -A szkoda.-Mruknął w odpowiedzi i postawił sok na ławę stojącą w salonie.
 -To jaki film oglądamy?-Spytała dotychczas cicha Bella.
 -Yyy nie mam zielonego pojęcia.-Powiedział Jerome.
 -No więc po co tu jesteśmy?-Zapytała Victoria zdezorientowana.Spodziewała się,że chłopacy już wybrali jakiś film.
 -Obejrzyjmy horror.-Zaproponował Fabian.
 -Od kiedy ty oglądasz horrory?A po za tym to horrory są głupie.Ani trochę nie straszne.-Głos zabrała ta najbardziej wygadana,Patricia.
 -No wiesz,horrory są na swój sposób fajne.-Powiedział brunet obejmując swoją dziewczynę ramieniem.
 -Fabian kujonku,pamiętaj,że nie wszyscy mamy tę przyjemność.-Mruknął złośliwie Clarc.
   Chwilę po tym do pokoju wróciła Amber i usiadła obok swojego chłopaka,wtulając się w niego.
 -Może nie przy ludziach?-Mruknął zjadliwie Jerome.
 -Nie moja wina,że Twoja dziewczyna z Tobą zerwała.-Powiedziała bez przejęcia Millington.
 -No to będziemy coś oglądać czy tylko siedzieć i gadać o głupotach?-Pytanie zadała Mara w celu odbiegnięcia od tematu par.
 -Dobra!Ludzie!Oglądamy ten nowy jakiś tam se horror i koniec kropka!''Obecność'' oglądamy!-Postanowiła wreszcie  przerwać tą całą bezsensowną rozmowę Victoria.
   Wszyscy się na to zgodzili.
   Obejrzeli ten film od początku do końca.Nie obyło się oczywiście bez krzyków Amber i przerażonych min Fabiana.Cała reszta można powiedzieć była niewzruszona tym filmem.Gdy się skończył Victor akurat wygłaszał swoje ulubione powiedzenie.
 -Właśnie wybiła dziesiąta,macie dokładnie pięć minut,a potem chcę usłyszeć jak upada...ta szpilka!-Mówił dumnie dozorca domu.
   Uczniowie nie mieli innego wyjścia jak posłuchać rozkazu opiekuna domu Anubisa i pójść do swoich pokoi.
   Ta noc już nie była taka  spokojna.Niektórych dręczyły koszmary.Koszmary,w których widzieli cierpienie różnych osób,tych znajomych i tych zupełnie obcych.To było straszne.Wiele krwi,krzyków,ran,jęków rozpaczy.Można by było pomyśleć,że były to tylko koszmary po obejrzeniu tego filmu,ale to nie było możliwe,bo dwie najodważniejsze osoby w tym domu nie miewają takowych snów.Nie boją się horrorów,zwykłe koszmary to dla nich nic nadzwyczajnego,a to o czym śnili tej nocy przyprawiało o ciarki,a nawet o zawał serca.
   Williamson obudziła się i zerwała do pozycji siedzącej.Gdy tylko otworzyła oczy zobaczyła jakiś cień.Zamrugała kilka razy i zniknął.Czyżby jej się przewidziało?Czy też może kolejny duch ich nęka?Tego nie wie nikt,ale pewne jest to,że nie ona jedyna widziała czyjś cień po obudzeniu.Widziała je również pozostała trójka wybrańców...Jedyne co było inne w tym wszystkim to to,że Wybrana numer jeden i jej ukochany nie byli aż tak wystraszeni tym co zobaczyli,oni słyszeli tylko jęki przerażonych ludzi i nic więcej.Ale dlaczego?Dlaczego ich sny się różniły?To było najbardziej zastanawiające...



I jak?Nie bijcie mocno za to,że głupie!


A teraz coś co może część z Was już czytała na moim blogu o Peddie.Pierwszy raz Peddie.Jeśli ktoś to czytał to już niech nie czyta,bo to to samo xdd


Były wakacje.Spędzałam je w Ameryce,u Eddiego.Byłam tam już od około miesiąca i jeszcze ani razu się nie pokłócilismy,co w naszym przypadku było bardzo dziwne.
   Tej nocy nie mogłam zasnąć co w moim przypadku jest niezrozumiałe,bo ja nigdy nie mam problemów z zasupianiem,a zwłaszcza w wakacje.
   Siedziałam w pokoju,w którym aktualnie jedynym źródłem światła był księżyc i patrzyłam jak wiatr kołysze delikatnie gałęziami drzew,rozmyślając nad tym co w tej chwili robili moi przyjaciele,no ta część przyjaciół,która wakacje spędza w Europie,bo Ci co byli w Ameryce to z pewnością właśnie smacznie spali.
   Nagle drzwi od pokoju otworzyły się.Raptownie odwróciłam się.Zobaczyłam Eddie'go,szczerzącego się jakby zobaczył gigantycznego lizaka,no dobra przesadzam,ale tak czy inaczej uśmiechał się.
 -Tak myślałem,że nie śpisz-Stwierdził.
 -Skąd ten pomysł?Może lunatykuję?-Spytałam.A tak w ogóle skąd wiedział,że cierpię na bezsenność?
 -Gdybyś lunatykowała to nie rozmawiałabyś ze mną.-Odpowiedział.
 -No w sumie racja.
   Chłopak zamknął drzwi i usiadł obok mnie,a następnie objął w talii opierając swój podbrudek o moje ramię.Czy mi się tylko wydaje czy wzięło go na czułości?Nie powiem,że mi to przeszkadzało,bo tak nie było.Muszę przyznać,że było przyjemnie.Oparłam głowę o jego tors.
   W domu byliśmy sami,bo mama Eddie'go gdzieś pojechała.Najlepsze było to,że pożegnała nas słowami ''Tylko niczego nie zmajstrujcie''.Wiem o co jej chodziło,ale czy ona myśli,że jesteśmy głupi czy jak?
   Siedzieliśmy w tej pozycji przez jakiś czas.Potem poszułam jak Eddie delikatnie całuje mnie w szyję.Poczułam wtedy przyjemny dreszcz.Odwróciłam się spokojnie w jego stronę.Blondyn pocałował mnie w usta.Nie był to zwykły pocałunek.Wyczułam w nim wyraźną namiętność i delikatność jednocześnie.Objęłam go za szyję przybliżając tym samym do siebie.Dzieliły nas w tej chwili jedynie warstwy naszych ubrań.
   W tej chwili nie liczyło się nic innego.Czułam jakby cały świat przestał istnieć.Ani mi się śniło przerywać te pocałunki.
   Czułam wtedy coś czego nie czułam jeszcze nigdy w życiu.Czułam pragnienie i pożadanie.Nawet nie próbowałam z nimi walczyć.Chciałam ponieść się fali czułości.
   Chłopak delikatnie wsunął rękę pod moją bluzkę.Nie protestowałam,bo po co.Kiedy zauważył,że się nie opieram pozbył się górnej części mojej garderoby.Nie byłam mu dłużna,bo już po chwili moje ręce błądziły gdzieś po nagim,umięśnionym torsie blondyna.
   Zanim zdążyłam się zorientować byliśmy już w samej bieliźnie,a chwilę później zupełnie nadzy.Opadliśmy bezwładnie na łóżko.
   Byliśmy cali rozpaleni.Wiedziałam,że oboje tego chcemy.
   Eddie przejechał opuszkami palców po moim ciele,patrząc na mnie z czułością.
 -Jesteś pewna,że tego chcesz?-Spytał szeptem.
 -Nawet nie wiesz jak bardzo-Odpowiedziałam równie cicho,a następnie go pocałowałam.
   Całowaliśmy się bez opamiętania.Chłopak przycisnął mnie swoim ciałem.Po tym wiele się wydarzyło i nawet nie wiem od czego zacząć.Wiem jednak jedno-było to najlepsze przeżycie w całym moim życiu.Czułam się wtedy wyjątkowo.Czułam również,że Eddie mnie kocha.Okazywał mi to we wszystkim co robił.Był czuły i delikatny co uczyniło te chwile jeszcze piękniejszymi.
   Po czasie,którego w ogóle nie liczyłam chłopak znowu leżał obok mnie.Uśmiechnął się słodko i jeszcze raz namiętnie mnie pocałował.Po tym się w niego wtuliłam i po chwili zasnęłam.

   Następnego dnia obudziły mnie jasne promienie słońca wpadające do pokoju.Otworzyłam powoli oczy.Nadal byłam przytulona do Eddie'go.Spojrzałam na niego i na wspomnienie o wydarzeniach z nocy mimowolnie się uśmiechnęłam.Chłopa odwzajemnił mój pocałunek.
 -Nadal w to nie wierzę.-Wyznałam.
 -Chyba nie żałujesz co?
 -Oczywiście,że nie.To były najlepsze chwile w moim życiu-Odpowiedziałam.
   Eddie uśmiechnął się po raz kolejny i odgarnął mi włosy z twarzy.
 -Kocham Cię.-Powiedziałam.Sama się sobie dziwiłam,że te słowa przeszły mi przez gardło.
 -Też Cię kocham.-Odrzekł po krótkiej chwili i mnie pocałował.


No ok
To czekam na wasze komentarze!Mam nadzieję,że będzie ich dużo!

Pa<3333
Wyraźnie inna♥

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 10-''Zaczynam nie poznawać własnej dziewczyny''

 

Hej,hej!
Wreszcie jakimś cudem napisałam rozdział!No to czytajcie zanim zaczniecie się śmiać z tego co mam Wam do napisania.



 ~Z perspektywy Patricii~
   Na obiad poszłam dość szybko.Joy zaczęła chyba coś podejrzewać,bo dziwnie na mnie spoglądała.Zastanawiałam się czy nie powinniśmy jej też wziąść do Sibuny,bo w końcu tyle czasu z nami była i pomagała.Myślałam nad tym przez całą drogę.
   Kiedy weszłam do jadalni Nina od razu na mnie spojrzała.
 -Wizja?-Spytała.Przytaknęłam-Niezrozumiała?-Znowu przytaknęłam-Odpowiesz mi normalnie?-Pokręciłam przecząco głową.-Powiesz o co chodzi?
 -Myślę,że powinniśmy wziąść Joy do Sibuny,bo w końcu przez tyle czasu z nami była i była w to wszystko zamieszana-Odpowiedziałam szczerze.
 -W sumie to fakt.Po za tym może nam pomóc.I zasłużyła się dla Sibuny-Poparł mnie Fabian.
 -A co ty tak ją popierasz?-Zapytał Alfie
 -Bo ma rację-Odpowiedział Fabian.
 -No dobra.Przyjmiemy ją-Zarządziła Nina.
   Potem do jadalni zaczęła schodzić się reszta mieszkańców domu Anubisa.
   Obiad jak obiad.Pełno jedzenia,Alfie i Eddie obrzerający się naleśnikami Trudy.Jak to jest możliwe,że są tacy szczupli?Też tak chcę...
   Po posiłku wszyscy zebraliśmy się w pokoju chłopaków i zaprosiliśmy też Joy.
 -Wiedziałam,że coś się jednak dzieje!Dlaczego nie powiedzieliście wcześniej?Czemu jest nas tu tak mało?-Zrobiła wejście smoka.
 -Joy spokojnie.Zaraz Ci wszystko opowiemy.-Spróbowałam uspokoić przyjaciółkę.
 -No więc słucham
 -Odnowiliśmy Sibunę tylko w starym wydaniu żeby było bezpieczniej.Tak dzieję się coś tylko nie wiemy do końca co.Póki co tylko nie zrozumiałe wizje i nic więcej,ale wznowiliśmy Sibunę-Wytłumaczyła wszystko Nina.
   Potem Joy zaczęła nawijać,że mogliśmy jej szybciej powiedzieć i inne takie,ale gdzieś w połowie przestałam jej słuchać,bo usłyszałam głos.Ten sam głos,który nęka mnie ostatnimi czasy.
 -Połączcie je!-Mówił głos.
 -Co mamy połączyć-Spytał zirytowany Fabian przerywając tym samym wypowiedź Joy.
 -Ja nic takiego...-Zaczęła brunetka,ale nie skończyła,bo Amber zatkała jej buzię i dała znak Fabianowi żeby mówił dalej.
 -Słyszymy głos,który mówił żebyśmy je połączyli,ale nie wyraził się co
 -Hej,a jeśli chodzi o połączenie wizji?-Zapytałam
 -Taa,a co ludzie wychodzący z lustra mają współnego z jakimiś dwoma bogami i truposzem faraonem?-Spytał Eddie
 -Czekaj.Ludzie wychodzący z listra?Ja miałam wizję,w której widziałam ludzi idących przez las do jakiegoś domku-Powiedziała Nina.
 -Czyli każdy miał inną wizję.Musimy je połączyć i mamy zagadkę-Stwierdziłam.
 -Jedna mądra w tej ekipie!-Znów ten głos.
   Fabian w wizji widział ludzi wchodzących do domku.Czyli połączyliśmy to.Znaleźć domek w lesie,wejść tam,podejść do lustra,przejść przez nie i się zobaczy co dalej.Był tylko jeden mały problem.Nie mieliśmy zielonego pojęcia gdzie ten domek czy co to tam jest się znajduje.Na tym skończyliśmy zebranie...

~Z perspektywy narratora~
   Pokój opuścili już prawie wszyscy.Zostały tam tylko 3 osoby-Nina,Fabian i Eddie.Blondyn wiedząc co się święci ulotnił się zostawiając zakochanych samych,a on udał się do salonu.
   Fabian podszedł do dziewczyny i złapał ją za rękę.
 -Nino,tak sobie pomyślałem,że może byśmy gdzieś razem poszli-Zaczął brunet.Wybrana uśmiechnęła się promiennie.
 -Oczywiście-Zgodziła się dziewczyna zanim chłopak skończył mówić to co chciał.
 -To o 19 u mnie.Przegonię Eddiego-Powiedział i pocałował swoją ukochaną delikatnie w usta.
   W tym samym czasie Eddie siedział znudzony w salonie i zastanawiał się ile jeszcze Fabian będzie siedział sam na sam z Niną w ich wspólnym pokoju,a co za tym idzie kiedy będzie mógł do niego wrócić.Okazało się,że długo czekać nie musiał,więc gdy tylko zorientował się,że dziewczyna wyszła już z pokoju od razu ruszył w jego kierunku.
 -Eddie potrzebuję przysłógi!-Rzucił Fabian gdy tylko blondyn pojawił się w drzwiach.
 -O co chodzi?-Zapytał zdziwiony chłopak.
 -Potrzebują wolnego pokoju na 19 i ekipy,która zna się na organizowaniu romantycznych kolacji.Tylko błagam,nie Amber,bo ona od razu bankiegt mi w pokoju zorganizuje!-Powiedział szybko brunet.Jego współlokator ledwie ogarnął wszystko co powiedział.
 -Spoko zaczekaj chwilę-Powiedział blondyn i wyciągnął z kieszeni spodni swój telefon.W szybkim tempie napisał sms-a.
 -Do kogo napisałeś?-Spytał przyjaciela Fabian.
 -Do dziewczyn,które mają opcykane chyba wszystkie komedie romantyczne.-Odpowiedział blondyn.Brunet niestety nie miał pojęcia o kim mówił jego kumpel.
 -Czyli?-Spytał.
 -Zaraz zobaczysz.
 
   W jednym z pokoi na górze od czasu gdy skończyło się zebranie Sibuny siedziały dwie dziewczyny.Jedna z nich była brunetką,a druga miała ciemno-brązowe włosy,które przy jasnym świetle swoim odcieniem przypominają rudy.Obie zastanawiały się co mogłyby porobić w wolnym czasie,którego miały dość sporo.Joy wpadła na pomysł żeby obejrzały wspólnie komedie romantyczną i już miała włączyć laptopa i poszukać jakiejś fajnej,ale przyjaciółka ją powstrzymała.
 -Joy,Wygląda na to,że zamiast oglądać komedię romantyczną stworzymy kolację romantyczną-Powiedziała.
 -Co?
 -Fabian chce zorganizować dla Niny romantyczną kolację i nie umie sobie  z tym poradzić-Wyjaśniła
 -No więc ekipa ratunkowa na pomoc!-Powiedziała radośnie Joy i pociągnęła Patricię za rękę.
    Joy już dawno odpuściła dobie bieganie z Fabianem,bo wiedziała,że to bez owocne.Teraz z radością mu pomagała i cieszyła się tym,że jest szczęśliwy z dziewczyną,którą kocha.Dawniej z pewnością odmówiłaby pomocy przy organizacji randki,ale tym razem z ogromną chęcią ruszyła w kierunku pokoju swego przyjaciela.
    Chwilę później dziewczyny były już w pokoju chłopaków.Reakcja jednego z chłopaków była dziwna.Było to zaskoczenie połączone z radością.
 -Serio?-Spytał z niedowierzaniem.
 -No wiesz,dzieląc pokój z Joy przez dwa lata nie da się nie oglądać komedii romantycznych.-Wyjaśniła mu Patricia
 -Chociaż przeważnie zasypiasz-Wypomniała brunetka.
 -Oj tam szczegół.
 -Dobra mniejsza.Co mam robić?-Fabian był niecierpliwy.
 -Przydałby się na początek stół,biały obrus,jedzenie,talerze i śtućce.Tylko poproś Trudy o...albo ja ją poproszę,a ty zajmij się resztą.-Powiedziała Joy i wyszła z pokoju.Swoje kroki skierowała do kuchni,w której była opiekunka domu.
 -I jeszcze świece i róże,tylko dużo-Dodała Patricia.
 -Czego świec czy róż?
 -No chyba oczywiste,że róż!
 -Aaa ok
 -No to idź już,bo nie zdąrzysz-Ponagliła bruneta dziewczyna.
   Chłopak szybko wybiegł z pokoju,a następnie udał się do kwiaciarni po róże.

   W tym czasie Joy zdążyła załatwić z gospodynią domu wszystkie sprawy dotyczącej kolacji dla dwójki mieszkańców.Zgarnęła także komplet odświętnych talerzy oraz sztućców.Po drodze zgarnęła jeszcze obrus.Kiedy wracała do pokoju swojego przyjaciela minęła się z Patricią.Nie pytała o co chodzi tylko udała się tam gdzie miała.Weszła do pokoju i zastała tam tylko Eddiego luzującego się na łóżku.
 -Wiesz,że przydałby się stolik?-Zadała mu pytanie retoryczne.
 -Sam mam go przynieść?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.
 -Jerome!-Krzyknęła brunetka,a chwilę po tym w do pokoju wpadł wysoki blondyn.
 -Joy czemu tak krzyczysz?Ja tam próbuję w spokoju cierpieć!-Narzekał chłopak.
 -Sprawa jest prosta.Organizujemy Ninie i Fabianowi romantyczną kolację,więc pomożesz nam ze stolikiem-Wyjaśniła dziewczyna.
 -A potem dacie mi już cierpieć w ciszy?
 -Taa
   Chwilę później prawie wszystko było przygotowane.Stolik nakryty białym obrusem,na którym rozłożona została już zastanawa czekał tylko na ostateczne udekorowanie go stojąc na środku pokoju.
   Pół godziny po tym jak wybiegł z domu wrócił do niego Fabian.Wszedł do swojego pokoju w ogromnym bukietem czerwonych róż.Niższa z dziewczyn przejęła je od chłopaka i rozdzieliła na dwie części.Większą część włożyła do kryształowego wazonu,który również od jakiegoś czasu stał na stoliku.Pozostałe kwiaty razem z przyjaciółką pozbawiła życia,czyli poobrywały płatki i rozsypały je na stoliku.
 -Fabian,ty chyba nie masz zamaru tak być ubranym na tej randce co?-Spytała Joy gdy wszystko już było gotowe.
 -A co jest złego w tym stroju?-Zapytał zdziwiony chłopak.
 -Koszule byś chociaż założył-Zwróciła mu uwagę Patricia.
 -Serio?Nie wierzę,że ty to powiedziałaś-Powiedział Fabian.
 -Taa ja też.Zaczynam nie poznawać własnej dziewczyny-Wtrącił się Eddie.
 -Zawsze możesz zostać bez dziewczyny-Stwierdziła ciemnowłosa patrząc na chłopaka.
 -Dobra ja nic nie mówiłem-Zrzekł się chłopak podnosząc ręce w górę jakby policja go ścigała.
 -No patrz jak się boi-Zaśmiała się Joy.
 -Ej możecie stąd iść.Zaraz Nina tu przyjdzie-Powiedział Fabian,który w czasie krótkiej wymiany swoich przyjaciół zdążył przebrać koszulę.
 -Jasne-Powiedziała Joy i wyszła z pokoju.Zaraz po niej z pokoju wyszedł blondyn.
 -Nie sknoć tego-Powiedziała na odchodnym Patricia gasząc światło w pokoju i wychodząc z niego zamykając za sobą drzwi

   W tym samym czasie dziewczyna o włosach w kolorze ciemnego blondu stała przed szafą i zastanawiała się co ubrać na randkę ze swoim chłopakiem.Victoria i Amber przyglądały jej się z zaciekawieniem i szeptem wymieniały poglądy na ten temat.Chwilę tak przyglądały się Ninie,a potem już postanowiły spytać czemu stoi przed szafą i patrzy przed siebie.Dziewczyna odpowiedziała im podniecona,że ma randkę z Fabianem.Brunetka i blondynka szybko zerwały się z łóżka i podeszły do Niny.Popatrzyły chwilę na jej ciuchy,a następnie poradziły aby założyła czarną sukienkę,a do tego szpilki.Wybrana nie była pewna czy aby na pewno się na ten strój zgodzić,ale po błaganiach swoich współokatorek niechętnie zgodziła się.Po 10 minutach była już w sukience.Amber kazała jej usiąść na łóżku,a sama zabrała się za jej makijaż.Victoria z zaciekawieniem przyglądała się poczynaniom przyjaciółki.
   Gdy blondynka skończyła swoją robotę Nina według swojej siostry wyglądała jak księżniczka.
   Dochodziła 19 więc Nina postanowiła juz udać się do pokoju Fabiana.Idąc tam niedaleko jego pokoju minęła się z trójką swych przyjaciół,którzy właśnie zdążyli wyjść na korytarz.
    Nie odzywali się do siebie ani słowem,nikt nie wie czemu.Nina weszła niepewnie do pokoju Ruttera.To co tam zobaczyła zatkało jej dech w piersiach.Nigdy nie spodziewałaby się,że jej chłopak jest w stanie urządzić taką randkę,a jednak.Dziewczyna podeszła do chłopaka.
 -Sam to wszystko zorganizowałeś?-Spytała z niedowierzaniem Amerykanka.
 -Z małą pomocą przyjaciół-Przyznał chłopak.
   Nina uśmiechnęła się do niego.Chłopak złapał ją w talii i przybliżył do siebie.Swoją drogą kiedy zrobił się z niego taki amant?
 -Kocham Cię Nino-Szepnął patrząc swojej ukochanej prosto w oczy.
 -Też Cię kocham Fabian-Odpowiedziała.
   Chłopak ujął jej twarz w dłonie i delikatnie,ale namiętnie pocałował.
   Po tym oboje usiedli przy stoliku i zaczęli delektować się pyszną kolacją,przygotowaną oczywiście przez Trudy.

   W czasie gdy para zaczynała swą rozmowę Joy przy pokoju Jerom'a i Alfie'go rozstała się z dwójką swoich przyjaciół i weszła do pokoju chłopaków.Gdy tam weszła Jerome spojrzał na nią dziwnie,a Alfie o mało nie zakrztusił się sokiem pomarańczowym,który właśnie pił.
   Dziewczyna podeszła do łóżka chłopaka z czupryną i usiadła obok niego.
 -Mara nadal Cię kocha-Powiedziała.Jej głos był w tym momencie jakiś inny,taki trochę przygnębiony.
 -Skąd to wiesz?-Zapytał.
 -Wkurzyła się na mnie za ten pocałunek na scenie-Odpowiedziała.
 -To dobrze...Znaczy,dobrze,że mnie kocha,a nie,że się na Ciebie wkurzyła.-Czy on nie był zbyt miły dla brunetki?
   Joy postanowiła iść do swojego pokoju.

   Tymczasem Patricia i Eddie postanowili pójść na spacer.Szli powoli jedną ze ścieżek w lesie trzymając się za ręce,tak dokładnie,za ręce.Stali się wspaniałą parą,której na pozór nic nie rozdzieli.Oboje cieszyli się w tej chwili,nie tylko tym,że są razem,ale również z tego,że Amber ich nie widzi,bo mogliby wtedy naprawdę ogłuchnąć.Doszli gdzieś w głąb lasu.Przez całą drogę rozmawiali o nie wiadomo czym śmiejąc się przy tym w najlepsze i płosząc przy okazji wszystkie zwierzęta.Nie przejmowali się w tej chwili niczym,ani Sibuną ani tym,że został im tylko rok szkoły,a potem się ich drogi najprawdopodobniej się rozejdą.Tak,wszyscy już się tym przejmują choć wiedzą,że jeszcze sporo czasu im zostało.
   Idąc tak przez las dotarli do łąki.Nie była ona duża,ale za to piękna.Było tam małe oczko wodne,a cała wolna przestrzeń otoczona była drzewami.Był to dość ciepły dzień,więc bez przeszkód mogli tam przez jakiś czas posiedzieć.I tak właśnie zrobili.Rozsiedli się pod jednym z wielu drzew i zaczęli rozmawiać o niewiadomo czym,bo tak naprawdę sami nie wiedzieli.Kiedy już ich rozmowa zeszła na jeden tor to któreś z nich musiało palnąć jakąś głupotę.
   Właśnie blondyn mówił coś o tym jakie to głupie pomysły miewa jego ojciec.
 -Hej to chmury się przesuwają,czy Ziemia tak szybko kręci?-Spytała dziewczyna,kiedy chłopak skończył mówić,patrząc w niebo z zaciekawieniem.
   Sekundę później oboje wybuchnęli śmiechem.Co wspólnego ma dyrektor i chmury tego tak naprawdę nie wie nikt,nawet oni.
   Robiło się późno,więc postanowili wrócić do Anubisa.Chłopak dość szybko podniósł się z ziemi po czym wyciągnął rękę do dziewczyny i pomógł jej wstać.W rezultacie dzieliły ich milimetry.Eddie zbliżył się do dziewczyny jeszcze bardziej po czym pocałował ją.Ich pocałunek był długi i namiętny.Blondyn objął Patricię w talii,a ta ręce oplotła w okół jego szyi.Żadne z nich nie miało zamiaru tego przerywać...



Ej kto wie jak Alfie ma na drugie imię i trzecie,czwarte,piąte i wgl.To ja Wam powiem
To Alfie Marmaduke Głupek Żul spod śmietnika żyd debil kosmita zombie Lewis!Hahahh to imię ma prawa autorskie!
© by Wyraźnie inna and Patricia Miller
Hahahah nasze wczorajsze dzieło-imiona dla Alfiego!
Hahah i stwierdzenie: ''Jarami się Burkely'em(czy jak to się tam pisze) bez koszulki,a nie jakimiś żulami spod śmietnika z wielkimi brzuchami'' Hahaha no a co tam!
Teraz wariatka(no właśnie może powinnam zmienić nazwę użytkownika na Wariarka?)kończy już tą notkę!

Pa<33
Wyraźnie inna♥

P.S.Zapomniałam dodać,że w poniedziałek wyjeżdżam nad morze i nwm czy coś dodam w weekend,więc możliwe że coś pojawi się dopiero jak wrócę,a wracam 18.Jeśli chcecie coś wiedzieć to walcie drzwiami i oknami na aska: ask.fm/TulaxD nie trzeba mieć konta żeby pytać.Na asku będe codziennie,więc najprędzej tam się ze mną skontaktujecie!
Rozdzialik jedynie może pojawić się na different history!

Pa<3

niedziela, 4 sierpnia 2013

Zawieszka ;(


Jak ten gif bardzo nie pasuje do treści notki -.-

Tak więc jak mówi tytuł zawieszam.Ale żeby nie było,że robię to dobrowolnie,bo niestety zostałam do tego zmuszona :(
Mój laptop po prawie 4 latach zaczął się wykańczać i tata powiedział że trzeba dać go do czyszczenia -.-
I niestety nie będę miała jak pisać rozdziałów :((((
Jedynie możecie spodziewać się rozdziałów na different history,bo możemy pisać na fb i doda Patricia Miller,a tak po za tym to zawieszam moją działalność na bloggerze chwilowo.Oczywiście powrócę!

Do napisania,mam nadzieję szybko
Wyraźnie inna♥


czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 9-''Po chwili zobaczyłam jak zmierzają w stronę czegoś na wzór lustra i nagle znikli''


Hej,hej,hej!
Wreszcie napisałam nowy rozdział!Czytajcie:


~Z perspektywy Eddie'go~
   Ojciec patrzył na nas i się nie odzywał.O co mu chodziło?Ściąga nas bez wyraźniej przyczyny do swojego gabinetu w czasie lekcji?Raczej nie.Musiało chodzić o coś ważnego.Ale co z tym wspólnego mają Nina,Fabian i Patricia.
 -Wykrztuś to z siebie-Powiedziałem
   Spojrzał tylko na mnie i spuścił wzrok.Teraz gapił się w blat swojego biurka.Czasami ten człowiek mnie osłabia.Chce coś powiedzieć,a potem się zawiesza.Irytował mnie już powoli.
 -Powie pan wreszcie o co chodzi zanim pan Winkler zacznie się zastanawiać czy nas pan czasem nie porwał?-Spytała Patricia
 -No właśnie.Porwanie.Posłuchajcie mnie uważnie.Uważajcie na siebie.Nie chodźcie sami po lasach i innych tego typu miejscach.Victor planuje coś złego.Pilnujcie się nawzajem.-Powiedział wreszcie
 -Da się zrobić-Stwierdziłem
 -Tak wiem.A teraz na lekcje!-Wydał rozkaz
   W tej chwili ciekawiło mnie tylko jedno.Dlaczego on nam pomaga?Z tego co wiem to on kiedyś należał do tych złych.Zastanawiające.
   Wróciliśmy do sali teatralnej,a tam na scenie zastaliśmy Joy i Jerom'a całujących się.Mary nigdzie nie było.Pewnie ją to zabolało.

~Z perspektywy Patricii~
   Zastanawiałam się czemu Sweet nam pomaga,
ale przestałam kiedy zobaczyłam jak Joy i Jerome
 się całują.Niby to tylko scena,ale Marę musiało
 to zaboleć,bo nigdzie jej nie widziałam.Spytałam
Victorii gdzie się podziała Mara,a ona odpowiedziała,
że sama nie wie,bo po prostu wybiegła bez słowa.
Rozumiem,że to ją to zabolało,bo najpierw Danielle,a potem Joy,ale oba przypadki to coś czego nie powinna brać pod uwagę.Pierwszy z tych dwóch przypadków to coś co było tylko i wyłącznie winą tej nowej,bo w końcu ona pocałowała tego pacana,a on nawet nie miał szansy protestować.Drugi to gra aktorska.Niby potrafię to wytłumaczyć,ale rozumiem jej reakcję.Z pewnością też bym postąpiła tak jak ona z tym wyjątkiem,że wyżywałabym się na wszystkich naokoło.
   Po lekcji aktorstwa mieliśmy jeszcze dwie lekcje,a na żadnej z nich Mara się nie pojawiła.Nie ukrywam,że się o nią martwiłam,bo przecież mogło jej coś głupiego strzelić do głowy.
   Zaraz po powrocie ze szkoły razem z Joy,Bellą i Amber wparowałyśmy do pokoju Mary,ale jej tam nie było.Zaczynałyśmy się na serio martwić.Poszłyśmy się przebrać i poszłyśmy na poszukiwania.Ja i Joy poszłyśmy do lasu,a Bella z Amber przeszukać inne miejsca gdzie mogłaby się zaszyć.
   Szłyśmy lasem i niestety Joy musiała zadać mi pytanie,na które nie chciałam odpowiadać.Pytała czego chciał od nas Sweet.Wymyśliłam na poczekaniu,że chodziło mu o nasze zachowanie w poprzednim roku.Joy zrobiła minę typu ''nie wierzę Ci,ale dam spokój,bo widzę,że nie chcesz mi tego powiedzieć''.
 -Joy daj spokój-Powiedziałam kiedy zobaczyłam,że przyjaciółka strzela focha.
 -No to powiedz mi czego on od Was chciał.Od WYBRANEJ,OSIRIONA i DRUGIEJ WYBRANEJ i Fabiana-Podkreśliła niektóre wyrazy w tym zdaniu.
 -Mówił tylko,że Victor coś knuje.Nic więcej.Zresztą po co nam to wiedzieć?-Ukrywałam przed nią działalność Sibuny.
 -No w sumie.Sibuny już nie ma no nie?-Zapytała
 -No nie ma.Po co miałaby być skoro nic się nie dzieje?
   Poszłyśmy daleko w głąb lasu i znalazłyśmy tam Marę.Siedziała pod jednym z drzew zakrywając twarz dłońmi.Płakała?Przysiadłyśmy się do niej.
 -Hej.co jest?-Zadała pytanie Joy
 -Serio?Nie wiesz?Całowałaś się z Jerome'm!To się stało!-Krzyknęła Mara.Pierwszy raz widziałam ją taką wkurzoną,zawsze była taka opanowana i wszystko przyjmowała ze spokojem.
 -Maro,to była tylko scena-Spróbowała spokojnie wytłumaczyć brunetka.
 -No i co z tego!?
 -Maro,posłuchaj.To nie jest wina Joy,że całowała się z Jerome'm.Winkler sobie wybiera aktorów i nie masz na to wpływu.Ten pocałunek nic nie znaczył prawda Joy-Tym razem ja spróbowałam spokojnie wytłumaczyć to Marze
 -No jasne-Odpowiedziała na moje pytanie Joy.

~Z perspektywy Joy~
   Nic nie znaczył.Może to i prawda,ale muszę przyznać,że Jerome całkiem nieźle całuje.W sumie to zaczynam tego pacana lubić.Pomagam mu pogodzić się z Marą i nie wiadomo czemu zaczynam go lubić.To skomplikowane.dobrze,że tylko go lubię,a nie zakochałam się w nim.Nie wiem jak Mara by to przyjęła...
   Kiedy odpowiedziałam na pytanie zadane przez Patricię Mara uśmiechnęła się.
 -Przepraszam Joy-powiedziała patrząc na mnie.
 -Nie ma za co-Odpowiedziałam
   Następnie przytuliłyśmy się.
   Po tym wróciłyśmy do Anubisa.
   Szłyśmy drogą wiodącą do domu Anubisa,a w pewnej chwili Patricia dostała sms-a.Szybko go przeczytała i schowała telefon z powrotem do kieszeni.Albo mi się wydaje albo coś się znowu kroi.Nie pytałam o to jednak,bo z pewnością tylko mam takie wrażenie.
   Gdy już wróciłyśmy do domu Patricia odesłała mnie i Marę na górę,a sama udała się do pokoju Fabiana i Eddie'go.
 -A co randka się szykuje?-Spytałam kiedy nam powiedziała,że idzie do nich do pokoju.
   Ona tylko się uśmiechnęła i poszła bez słowa.Wróciłam z przyjaciółką do góry.Cały czas zastanawiałam się czy Sibuna przypadkiem znowu nie zaczyna działać...

~Z perspektywy Patricii~
   Jak wracałyśmy do Anubisa dostałam sms-a,że mamy zebranie Sibuny w pokoju chłopaków.Gdy weszłyśmy do domu od razu poszłam do nich do pokoju.Kiedy tam weszłam zapytałam o co chodzi.Nina na to odpowiedziała,że dziwi ją zachowanie Sweet'a i to,że dyrektor nam chce pomóc.Wszyscy przyznaliśmy jej rację.Potem Amber wpadła na genialny pomysł żeby spytać go o więcej szczegółów,ale my szybko odrzuciliśmy ten pomysł.Stwierdziliśmy,że pójdziemy do biblioteki i poszukamy czegoś o Tutenchamonie,Ozyrysie i Anubisie,czyli trzech bohaterach naszego snu.Potem rozeszliśmy się do swoich pokoi.
   Wchodząc do swojego pokoju poczułam coś dziwnego.Coś jakbym przeniosła się w inne miejsce,bo tak jakby w sumie było.Patrząc przed siebie widziałam jakąś salę,ale nie wiedziałam dokładnie co to za sala.Były tam jakieś osoby,ale nie widziałam ich twarzy.Po chwili zobaczyłam jak zmierzają w stronę czegoś na wzór lustra i nagle znikli,a ja z powrotem byłam w pokoju.Joy patrzyła się na mnie dziwnie.
 -Wszystko w porządku?-Spytała
 -Tak,ja tylko zastanawiam się ile czasu zostało do kolacji-Zmyśliłam na poczekaniu.
 -Udzieliło Ci się od Eddie'go czy Alfie'go?-Spytała ze śmiechem przyjaciółka
   Ja tylko zaśmiałam się i usiadłam na swoim łóżku.


Tak,wiem,nie ma scenek Peddie.Ale nie martwcie się,bo będą.Słyszeliście,że ma być 4 sezon TdA?Nie wiem czy w to wierzyć czy nie,ale ja jestem głupia i wierzę.Hahaha,a jak będzie to normalnie chyba zacznę piszczeć ze szczęścia,a rodzice wpadną do pokoju z pytaniem co się stało,a ja na to: ''A nic tylko będzie 4 sezon Tajemnic domu Anubisa'' a oni na to poker face.
Hahah jakby co dam Wam link do fun page'a na fb,na którym o tym przeczytałam.Ja go nie prowadzę tylko czytam: ♥Klik♥
Wbijajcie na bloga,którego prowadzę razem z Patricią Miller:peddiedifferenthistory.blogspot.com
Nie mogę Wam obiecać,że coś się tam dziś pojawi,bo to wszystko zależy od tego czy moja współtwórczyni będzie na gg albo fb
No to komentujcie rozdzialik.
Zadawajcie pytania postaciom jesli jakieś macie

Paa<333
Wyraźnie inna♥

P.S:Pamiętajcie,że ja pisząc te opowiadania wszystkich bohaterów wyobrażam sobie takich jak w 2 sezonie.

P.P.S:Hmm gdzie mógłby się odgrywać 4 sezon.No jak to?W domu Anubisa!A jak?Proste!Ktoś mógłby kazać Sibunie powrócić do Anubisa żeby wypełnili kolejną misję!Hahah jaka ja głupia,a mój łeb fiksuje od nadmiaru głupich pomysłów!

P.P.P.S:niby Peddie ma zerwać,ale ja myślę,że będzie tak jak w 3 sezonie,że zerwą,ale i tak pogodzą!!!

Teraz już serio!
Komentujcie i Pa <333

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 8-''Wcześniej to z tym pacanem knuliśmy wredne plany.Pan tego pod uwagę lepiej nie bierze''


Hej,hej,hej!
Tak jak obiecałam mam dzisiaj kolejny rozdział.Tak wiem,że długo go nie było,ale po prostu nie miałam weny.Dzisiaj na szczęście niespodziewanie przyszła.No to czytajcie:



~Narrator~

   W nocy nikt z reaktywowanej Sibuny nie miał żadnej wizji ani snu,który dałby im jakąkolwiek wskazówkę co mają robić.Nie byli zadowoleni z tego powodu gdyż chcieli już zacząć kolejne poszukiwania o nie dopuścić to czegoś złego,co mogłoby się stać.
   Tymczasem nieświadoma niczego część domu Anubisa spała spokojnie.Nikt z nich nawet nie myślał,że coś się znowu będzie działo.
   Rano przed śniadaniem w jadalni była tylko ta odnowiona Sibuna.Rozmawiali na temat nowej zagadki,której do końca jeszcze nie znali.Niechętnie stwierdzili,że nie wiedzą co mają robić.Nienawidzili tego uczucia-bezsilności.Bali się,że komuś coś się stanie.
   Tymczasem Joy i Jerome wymyślali plan jak chłopak ma pogodzić się z Marą.Dziwne było,że dziewczyna chce mu pomóc,ale Jerome nie zwracał na to uwagi,gdyż chciał się pogodzić ze swoją od niedawna byłą dziewczyną.Wymyślili...,no właściwie to nic nie wymyślili.Mieli zupełną pustkę w głowie.Wymyślali,no właściwie próbowali wymyślić jakikolwiek plan,ale nic nie przychodziło im do głowy.Za chwilę miało być śniadanie,więc oboje ruszyli w sronę jadalni.Na ich nieszczęście była tam już Mara.Brunetka widząc swoją przyjaciółkę i byłego chłopaka zdenerwowała się.
 -Więc teraz wolisz być z Joy!?-Bardziej krzyknęła stwierdzając to niż o to pytając.
 -To nie tak jak myślisz,my tylko...-Jerome próbował się wytłumaczyć,ale Mara nie dała mu dokończyć.
 -Nie chcę tego słuchać!-Krzyknęła dziewczyna i wybiegła z jadalni.
 -Wpadka-pisnęła cicho Amber,ale i tak wszyscy to usłyszeli.
 -Następnym razem może lepiej nie wymyślajcie planów pogodzenia się Jerom'a z Marą w domu Anubisa-Poradził Alfie.
 -No co ty nie powiesz?-Spytał sarkastycznie Jerome przyjaciela.
   Zostało 20 minut do początku lekcji,więc wszyscy skończyli już posiłek i poszli do swoich pokoi po torby.Wszystkie dziewczyny zanim wyszły do szkoły poszły jeszcze do Mary.Spróbowały ją przekonać,że to wszystko nie było tak jak ona myśli.No właśnie.Wspominając o dziewczynach z domu Anubisa trzeba również wspomnieć,że dziewczyna,która ciążyła wszystkim swoją obecnością,czyli Danielle,wyniosła się już z Anubisa i poszła mieszkać do domu Izydy.Nie zmienia to jednak faktu,że wszystkich denerwuje.Kiedy tylko są w szkole szatynka od razu zaczyna ich najzwyczajniej w świecie wkurzać.Zarywa do chłopaków,a zwłaszcza tych zajętych i to nie tylko Eddie'go,Jerom'a,Fabiana czy Alfie'go,ale także innych chłopaków ze szkoły.Żaden jej jednak nie chciał.
   Lekcje jak zawsze były dla uczniów okropnie nudne.Najpierw Sweet przynudzał o jakiś atomach,molekułach i innych bzdurach,potem pani Andrews,która zdecydowała się wrócić do szkoły ku uciesze uczniów,marudziła na temat poprawnej wymowy słówek francuskich,następną lekcją z serii ''Zaraz zasnę'' była historia.Przedmiot z nauczycielką bardzo nie lubianą przez uczniów.Z tą samą kobietą,która w zeszłym roku szkolnym wzięła sobie pod władzę Patricię.Po tej lekcji mieli długą przerwę,czyli zdaniem niektórych jedyne co można lubić w tej szkole.Długa przerwa minęła wszystkim bardzo szybko na rozmowach i wygłupach.Po przerwie wszystkich uczniów czekała niemała niespodzianka.Mieli mieć zajęcia aktorskie.Tak zgadza się,pan Winkler wrócił do szkoły i będzie prowadził zajęcia z aktorstwa.Wielu z pośród uczniów cieszyli się z powrotu nauczyciela,a część chciała nawet żeby on uczył ich historii,w sumie to wszyscy tego chcieli.
 -No to dzisiaj zagramy coś z Romea i Julii-Zarządził Winkler na początku lekcji.
   Na twarzach młodzieży zgromadzonej w sali pojawił się grymas niezadowolenia,gdyż nie bardzo mieli ochotę na tą sztukę.Nauczyciel postanowił wyznaczyć aktorów.Na początek zapytał czy są jacyś chętni,ale niestety nikt się nie zgłosił.Jason zaczął krążyć wzrokiem po klasie.Każdy w myślach powtarzał sobie słowa ''żeby tylko mnie nie wybrał''.Mieli grać scenę miłosną-pocałunek.Nikt jakoś zbytnio nie palił się do całowania z byle kim.Wybieranie aktorów przez nauczyciela źle skończyło się dla dwóch mieszkańców domu Anubisa.
 -Patricio,Jerome zapraszam na scenę-rzekł Winkler.
   Jerome wybuchł śmiechem,miał nadzieję,że Jason Winkler zaraz zmieni zdanie.Miał kilka powodów-po pierwsze nie chciał aby Mara widziała go całującego się z jeszcze jakąś dziewczyną,po drugie on i Trixie nie lubili się do tego stopnia aby się całować,nawet jeśli chodziło tylko o krótką scenę,którą mają zagrać.Reakcja dziewczyny była jednak zupełnie inna.Ona też nie chciała grać z Clark'iem sceny miłosnej.
 -Co ja panu takiego zrobiłam?-Spytała,prawie krzyknęła.
 -O co Wam chodzi?Wcześniej się przyjaźniliście-Mówił nauczyciel do dwójki swych uczniów
 -Wcześniej to z tym pacanem knuliśmy wredne plany.Pan tego pod uwagę lepie nie bierze-Powiedziała Patricia
 -No dokładnie-Odrzekł Jerome-Ejj wcale nie jestem pacanem!-Krzyknął kiedy zorientował się,że sam potwierdził słowa dziewczyny.
   Wszyscy łącznie z nauczycielem wybuchnęli głośnym śmiechem,który usłyszał nawet dyrektor w swoim gabinecie.Kiedy już klasa się uspokoiła pan Winkler zachęcił Patricię i Jeroma do zagrania tej sceny.Oboje próbowali negocjować warunki.Zaproponowali,że zagrają tą scenę,ale bez pocałunku,ale mężczyzna był nieugięty.Oboje niechętnie udali się w kierunku sceny.
 -Dlaczego nie udało się z nim tego załatwić.TY zawsze umiałaś się z nim dogadać.-Powiedzieł chłopak
 -Taa tylko,że to ty tu jesteś ''pan potrafię wszystko załatwić''-Odpowiedziała mu dziewczyna kiedy wchodzili już na scenę.
   Zaczęli grać scenę.Za chwilę mieli dojść do pocałunku,ale na szczęście w sali pojawił się dyrektor.Powiedział Winkler'owi,że chce w swoim gabinecie w tępie natychmiastowym widzieć trójkę uczniów-Ninę,Patricię oraz Eddie'go.
 -Nigdy nie sądziłam,że to zrobię,ale chyba podziękuję Sweet'owi-Stwierdziła Patricia kiedy już we trójkę szli do gabinetu.
 -Za co?-Spytał dyrektor,który pomimo tego,że dziewczyna powiedziała to cicho,usłyszał to.
 -Za to,że nie musiałam się całować z Jerome'm-Odpowiedziała mu Williamson.-Jak to głupio brzmi-Stwierdziła po chwili.
   Nie całe 20 sekund później cała trójka była już w gabinecie dyrektora i patrzyła na swojego nauczyciela wyczekująco,gdyż chcieli wiedzieć po co ściągnął ich w trakcie lekcji do siebie.Sweet spojrzał na nich dziwnie.Wzrokiem trochę zatroskanym,zmartwionym a zarazem przestraszonym...



Hahaha I'm the master!Hahah wreszcie to napisałam i wyszedł nawet długi.
A kto myślał,że Jerome i Pat na serio się pocałują na scenie?
Zadawajcie również pytania postaciom,bo świeci tam pustkami!
Następny dodam za 12 komentarzy.Zobaczymy czy dacie radę.
Zapraszam na innego bloga o Peddie,który prowadzę razem z Patricią Miller.Aktualnie nie ma nowej notki,ale mam nadzieję,że niedługo się pojawi.peddiedifferenthistory.blogspot.com
Jeśli macie do mnie jakieś pytanie walcie śmiało na ask.fm/TulaxD lub twitter.com/Tulaaaaaaa
Na asku możecie walić z anonima.

No to czekam i mam nadzieję,że się doczekam na komentarze.

Pa,Sibuna i Dobranoc<3333
Wyraźnie inna♥

P.S:Pewnie zauważyliście,że znowu zmieniłam wygląd.Hahah piszcie w komentarzach,który lepszy,ten czy poprzedni.

wtorek, 23 lipca 2013

Hahaha się pochwalę a co!

Hej,hej!
Ja tylko na chwilę z wieścią iż jestem z siebie dumna!Hahaha ach ta skromność...
No więc jak się podoba wygląd bloga?Sama robiłam.Wiem,że nie jest to dzieło sztuki,ale to mój pierwszy szablon więc nie bijcie!Starałam się!
Pisać w komentarzach jak Wam się podoba.

Rozdział może uda mi się dziś napisać.

Wyraźnie inna

sobota, 20 lipca 2013

Nowa historia Peddie!


Hej,hej!
Wybaczcie,że nic nie piszę,ale nie mam weny.Może jutro coś napiszę,ale morze jest długie i głębokie gdyż rano jadę z rodzicami na rynek do miasta,a potem do cioci!A teraz do sedna:

Razem z Patricią Miller założyłyśmy nowego bloga,na którym razem będziemy pisać zupełnie inną historię Peddie.Będzie to taka mega inna historia,której na żadnym blogu nie było.Daję link do bloga i zapraszam do obserwowania.Prolog pojawi się prawdopodobnie jeszcze dziś!

Jeśli ktoś nie ogarnia o co chodzi z tym,że razem mamy tego bloga:
Tu nie chodzi o to że będziemy tam pisać dwie różnie historię.Będziemy pisać jedną wspólną!Razem,trochę ja i trochę ona.
Zwałowe rzeczy z tego wychodzą zapewniam Was!


peddiedifferenthistory.blogspot.com
Pa<33333

Wyraźnie inna♥

wtorek, 16 lipca 2013

Nominacje


No i again
nominacje do liebster awards...

Nominacja nr.1
Nominowała mnie autorka bloga http://storyhoa.blogspot.com

Oto moje odpowiedzi:

1.Ile masz lat?
Rocznikowo to 14,ale z powodu iż urodziny mam w grudniu to aktualnie mam jeszcze 13

2.Skąd pochodzisz?

Toruń!

3.Ulubiona piosenkarka?

Jula lub Ewelina Lisowska

4.Balerinki czy trampki?

Szczerze?To i to,ale bardziej lubię baleriny

5.Jezioro czy morze?

Morzee

6.Ulubione zwierzę?

Hmm chyba psy

7.Jakie masz zwierze,chyba ,ze nie masz?

Mam.Rybki

8.Ulubiony film?

Saga Zmierzch,wszystkie części Harrego Pottera i oczywiście The touchstone of Ra

9.Ulubiona piosenkarka?

Od 2 minut nic się nie zmieniło.Jula albo Ewelina Lisowska

10.Co wolisz w sobotę? Wyjsć z przyjaciółmi czy Posiedzieć w domu i oglądać filmy?

Hmm nwm.To zależy od nastroju i wgl.Czasami wolę gdzieś iść a czasami po prostu sobie poleniuchować

11.Ulubiony kolor?

Fiolet,błękit,wrzos


Nominacja nr.2
Nominowała mnie autorka bloga http://hoa-scenariusze-tda.blogspot.com/


Oto odpowiedzi:

1.Gdzie mieszkasz?
W Toruniu

2. Jedziesz gdzieś na wakacje?
W sierpniu nad morze

3. Popcorn czy Chipsy?
Chipsy

4. Twitter czy Nk?
Twitter

5. Jakie lubisz książki?
Hmm ogólnie to nwm.Różne

6.Ulubiony film?
Zmierzch,Harry Potter,Sala Samobójców i oczywiście The touchstone od Ra

7. Mieszkasz w domu czy w blogu?
Blogu?Chyba chodziło o blok,więc tak mieszkam w bloku

8. Lubisz słuchać muzyki?
Nawet bardzo

9.Ile masz blogów?
Chwila,muszę się zastanowić.Ogólnie mam 6,ale piszę na 4

10. Co najbardziej lubisz robić?
Pisać opowiadania i słuchać muzyki

11. Masz jakieś zwierzę? Jeśli Tak to jakie?
Rybki

JA jak wiecie nie nominuję blogów,bo już zwyczajnie nie ma takich,których jeszcze nie nominowałam ani one mnie nie nominowały

Rozdział nwm kiedy
Pa<33
Wyraźnie inna♥

niedziela, 14 lipca 2013

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 7-''Sibuna!''


Hej!
No to ja już bez zbędnych wstępów daję Wam rozdział:


~Narrator~
   Po powrocie do domu Anubisa oboje nikomu nic nie mówili innym tylko jakby nigdy nic wrócili do swoich pokoi.
   W czasie kiedy Patricia i Eddie byli w lesie Nina miała już dość męczenia się z tym wszystkim sama i poszła do Fabiana.Opowiedziała mu o swoich snach i głosach,które słyszy.Chłopak bez zastanowienia powiedział dziewczynie,że również miewa takie sny i słyszy te głosy.Wybrana była zdziwiona,ale nie dała tego po sobie poznać.Razem z brunetem postanowili nikomu o tym nie mówić.Nina postanowiła wrócić do swojego pokoju.Wracając do siebie na korytarzu spotkała Eddie'go.Widziała,że coś z nim jest nie tak,bo było to można dostrzec na pierwszy rzut oka,ale nie pytała o co chodzi tylko poszła dalej.
   Na kolacji było sporo zamieszania,bo Alfie i Jerome zrobili powrót do przeszłości i rozpętali bitwę na jedzenie.Wszyscy mieli niezły ubaw,ale dla dwóch szkolnych pajaców,nazywanych przez niektórych głupim i głupszym skończyło to się karą.Alfie i Jerome musieli wyczyścić wszystkie toalety w szkole.Nie byli z tego powodu zadowoleni,ale woleli się już nie kłócić ze stuletnim zrzędą-Victorem.
   Po kolacji Nina chciała porozmawiać z Patricią.Po dziewczynie widać było,że nie chce rozmawiać z przyjaciółką.Paticia bała się,że przez przypadek wygada wszystko Wybranej.Było jednak inaczej,to Nina powiedziała wszystko Patricii,a następnie widząc po jej minie,że też wie coś o tych snach wzięła ją do pokoju Fabiana i Eddie'go.Kiedy już tam były zobazyły Fabian i Eddie'go rozmawiających o tych snah co oznaczało,że oboje też to sobie wyjawili.Cała czwórka postanowiła działać na własną rękę,nie mówiąc reszcie o tym,że Sibuna ma nową zagadkę do rozwikłania.Postanowili,że następnego dnia w porze lunhu pójdą do biblioteki Frobishera z nadzieją,że będą tam jakieś informacje na temat nowej zagadki.Rozeszli się,a właściwie to dziewczyny wróciły do swoich pokoi.
   Następnego dnia tak jak postanowili poszli do biblioteki,ale niestety nic nie znaleźli.Przeczytali tyle książek ile zdołali,a w żadnej nic nie było.Nina pomyślała,że mogli by iść do gabinetu Roberta i poszukać czegoś w jego pamiętnikach,ale Fabian stwierdził,że nie mają po co tam iść,bo wszystkie książki stamtąd już przezytał kiedyś i to nie ma sensu,bo nie przypomina sobie żeby pisało tam coś jeszcze.
 -Gdyby tylko Sara jeszcze żyła-Westchnęła Nina
 -Ale niestety nie żyje i musimy sobie jakoś sami poradzić-Odpowiedziała Patricia
   Cała czwórka wróciła na lekcje niezadowolona z tego,że nic nie udało im się znaleźć.
   Po lekcjach wszyscy wrócili do domu Anubisa.Ta część Sibuny,która działa przed obiadem siedząc  w salonie zastanawiali się gdzie jeszcze mogliby znaleźć informacje aż nagle podeszła do nich Amber
 -Ej gadacie o Sibunie!?Reaktywujemy klub?Coś nam grozi?-Pytała podekscytowana blondynka
 -Amber ciszej-Upomniał ją Fabian
 -Po co?I tak wszyscy wiedzą o Sibunie-Odpowiedziała
 -Ale nie każdy musi wiedzieć,że coś się znowu dzieje,a szczególnie Danielle-Stwierdziła Patricia widząc Danielle wchodzącą do kuchni
 -Aa ok.To co dzieje się coś?
 -Potem Ci powiem dobra-Zaproponowała Nina
   Amber przystała na propozycję przyjaciółki i poszła do jadalni.Nina zastanawiała się czy powiedzieć o wszystkim blondynce i stwierdziła,że nie.Fabian za to pomyślał,że lepiej by było gdyby odtworzyli przynajmniej tą starą Sibunę,taki powrót do przeszłości.Postanowili,że po kolacji ściągną Joy,Alfie'go i Amber do pokoju chłopaków.
   Tak jak wcześniej postanowili po kolacji zebrali się w pokoju chłopaków.Powiedzieli reszcie o tym co się dzieje.
 -No to wchodzicie w to?-Zapytała Nina,gdy już skończyła opowiadać
   Wszyscy się zgodzili.Pomogą im rozwiązać kolejną zagadkę domu Anubisa.
 -Sibuna?-Zapytała liderka czyli Nina
 -Sibuna-Odpowiedziała jej reszta robiąc przy okazji znak klubu...


Tak wiem,że głupie,beznadziejne i bez sensu!Ja nie umiem pisać i wiem to,ale trudno...Komentujcie!

Wyraźnie inna♥

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 6-''Jesteście na dobrej drodze!''


Hej!
No więc wreszcie zdołałam coś napisać.Przez ostatnie dni poczułam wakacje.W sobotę byłam u cioci i miałam niezłą zwałę.Oblali mnie wodą,ale co tam.I taka rada na przyszłość:Dwoje blondynów w jednym miejscu to bardzo złe połączenie.W niedzielę byłam z rodzicami na mieście.Wczoraj na zakupach i u koleżanki.Dzisiaj coś mnie wzięło na robienie nagłówka i dlatego dopiero teraz dodaję rozdział.I piszcie w komentarzach jak Wam się teraz blog podoba.Kolejność osób na nagłówku jest kompletnie przypadkowa.Napis ''We will miss'' oznacza ''Będziemy tęsknić'' Dałam też Micka,bo ładniej wyszło.No to po tym moim przydługawym wstępie macie rozdział


~Narrator~
    Na śniadaniu cała czwórka nic nie mówiła.Każde z nich siedziało cicho myśląc,że jako jedyne miało ten sen.W jadalni panowała dziwna cisza,nawet dwaj szkolni klauni siedzieli cicho,co bardzo dziwiło domowników.Zostało dwadzieścia minut do pierwszej lekcji,więc wszyscy ruszyli powolnym krokiem do szkoły.
   Podczas drogi też panowała grobowa cisza.Czwórka domowników wyglądała na bardzo zmartwionych.Pierwsza postanowiła o to zapytać Victoria-siostra Niny.Podeszła do siostry i prosto z mostu spytała co się stało.Nina powiedziała,że wszystko dobrze i posłała siostrze wymuszony uśmiech.Victoria zaczęła się bać,że coś się wydarzyło między jej siostrą a Fabianem.Podeszła do chłopaka i również zapytała co się stało.On zrobił to samo co Nina.Dziewczyna już się zagubiła,nie wiedziała co robić.
   Patricia wyglądała na zdołowaną,ale nikomu nie chciała powiedzieć co się dzieje,nawet swojej przyjaciółce-Joy ani swojemu chłopakowi-Eddie'mu,który sam wyglądał na przygnębionego.Nie przejmował się jednak sobą i tym snem,jego myśli były skupione w okół jednej jedynej osoby-pewnej brązowowłosej dziewczyny,którą oczywiście była Patricia.Zastanawiał się jakie ona ma powody do zmartwień,ale niczego sensownego nie wymyślił.Podszedł więc do niej i zapytał ją o to.Dziewczyna próbowała zmienić temat,ale chłopak nie dawał za wygraną.Kiedy już wiedziała,że nie uda jej się odejść od tematu powiedziała,że pokłóciła się z siostrą,a następnie żeby Eddie więcej o nic nie pytał sama zapytała o co mu leży na sercu.Eddie nie był wcale szczerszy od dziewczyny,powiedział,że nic się nie dzieje.Zrobił to tylko dlatego,że nie chciał nikogo narażać.Pomyślał sobie w tym momencie,że zamienia się w Ninę.Patricia nie zbyt wierzyła mu w to co jej powiedział,ale znała go lepiej niż ktokolwiek inny i wiedziała,że Eddie zwyczajnie nie chce o tym dłużej rozmawiać.Stwierdziła,że nie będzie naciskać więc podeszła do swojej szafki aby wyciągnąć z niej książki do chemii.
   Lekcje były koszmarnie nudne,nawet Mara była nimi znudzona.Po powrocie do domu Anubisa wszyscy poszli na obiad.Podczas tego posiłku było również cicho,ale głośniej niż na śniadaniu.Alfie i Jerome chcieli urządzić bitwę na jedzenie,ale inni ich powstrzymali.Po obiedzie wszyscy poszli do swoich pokoi.
   Nina siedziała przybita u siebie w pokoju i zastanawiała się co może zrobić aby nikogo nie narażać.Chciała sama rozwiązać kolejną zagadkę domu Anubisa,ale wiedziała,że nie uda jej się.A trakcie swoich rozmyślań usłyszała głos:
 -Samemu nic nie zrobisz!Potrzebujesz pomocy!
   Ten sam głos usłyszała pozostała trójka.Wszyscy się tym przejęli,ale nadal nie chcieli o tym mówić reszcie.
   Fabian nie miał pojęcia o co w tym wszystkim chodzi,ale postanowił poszukać w internecie informacji na temat tego czy Robert Frobisher-Smythe nie wniósł z grobowca Tutenchamona czegoś jeszcze po za kielichem,maską i krzyżem.Eddie widząc,że jego przyjaciel poszukuje czegoś w internecie od razu wyszedł z pokoju,bo nie chciał słuchać gdybań swojego współlokatora.Poszedł do lasu.Szedł dróżką prowadzącą do wypalonego drzewa.Doszedł tam dość szybko.Usiadł na konarze dawno przewalonego już drzewa.Siedział tam i podobnie jak Nina zastanawiał się jak uchronić innych przed niebezpieczeństwem.Siedział tam dość długo.
   Nie tylko Eddie wybierał las na miejsce do rozmyślań.W to samo miejsce po usłyszeniu głosu postanowiła pójść Patricia.Szła zastanawiając się co zrobić aby nikt nie dowiedział się,że coś się dzieje.Nie mogła po prostu udawać,że wszystko jest wspaniale.Dotarła do miejsca gdzie w przeszłości odbywały się zebrania Sibuny.Teraz zastała tam Eddie'go.Podeszła do niego i zapytała co się stało.Chłopak spojrzał na nią.Na jej twarzy malowało się przygnębienie i równocześnie zmartwienie.Chłopak to widział i bez zastanowienia powiedział jej o co chodzi.Dziewczyna spojrzała na niego.Eddie spytał ją o co chodzi,a ona powiedziała mu tym razem prawdę.Kiedy oboje już zaczęli się przejmować tym wszystkim usłyszeli głos-ten sam łagodny i przyjazny głos co poprzednio.
 -Jesteście na dobrej drodze!Jeszcze tylko dwójka-Usłyszeli
   Oboje zaczęli zastanawiać się kto jeszcze w tym domu ma te sny i słyszy te głosy....


Tak wiem,że jest głupi.Komentujcie!Pisać co Wam się nie podoba.I pamiętajcie,że komentarze motywują(bynajmniej mnie).Teraz już się żegnam,bo zaraz się jeszcze rozpiszę i lipa będzie,bo wy to pewnie czytacie.Macie link do mojego drugiego bloga,na którego zaraz również zacznę robić nowy wygląd.Jakby ktoś chciał żeby mu taki wygląd walnąć pisać na asku albo na e-mail konkretne wymagania.Nie musi to być koniecznie z TdA może być coś innego.
Link do bloga o Peddie
Link do aska
Link do twittera
E-mail jest w zakładce kontakt,ale podam:
Kliknij aby przejść do maila

PA<33
Wyraźnie inna♥

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 5-''Szkoda tylko,że nie dane im było wiedzieć o co w tym śnie chodziło...''


Hej,hej!
No więc wczoraj się nic nie pojawiło,bo wena moja postanowiła sobie zrobić wakacje.Było gorąco i nic mi się nie chciało,dopiero wieczorem jak się ochłodziło skończyłam pisać opowiadanie na bloga o Peddie,ale tamto to zaczęłam już przedwczoraj-to jest prawdziwy powód.No to dzisiaj w pierwszej kolejności napisałam rozdział na tego bloga żeby Wam wynagrodzić to,że wczoraj się leniłam.no to czytajcie


~Narrator~
  Po powrocie do domu wszyscy poszli do swoich pokoi się przebrać.Na obiedzie znowu nie było spokojnie,a wszystko przez Danielle,która wmawiała wszystkim,że ona i Jerome są razem.Kiedy wszystkim na około o tym rozpowiadała Mara wybiegła z jadalni i poszła do swojego pokoju.Za nia wybiegły wszystkie dziewczyny po za sprawczynią tego całego zdarzenia.
 -Jeśli ty chodzisz z Jerome'm to moim ojcem nie jest dyrektor-powiedział do Danielle Eddie kiedy dziewczyn już nie było
 -To skoro nie jestem z Jerome'm to może zacznę mówić,że chodzę z Tobą-powiedziała do blondyna-Patricii to się chyba nie spodoba-dodała
 -Skoro chcesz oberwać sokiem czwarty raz to proszę bardzo.I tak Ci nie uwierzy-powiedział Eddie.Był pewny tego co mówi
 -No sam tego chciałeś-Zwróciła się do Eddie'go Danielle i wyszła z jadalni
 -Wy myślicie,że ona mówiła serio?-Zapytał kolegów blondyn
 -Z nią to nic nie wiadomo,ale lepiej ty się dowiedz...-zaczął Alfie ale nie zdążył skończyć,bo Danielle wróciła do jadalni.
   Wszyscy stwierdzili,że nie była w pokoju Mary,bo za szybko wróciła.Wszyscy nie chcąc już siedzieć w towarzystwie nowej ''koleżanki'' wyszli z salonu.Cała czwórka udała się do pokoju chłopaka z czupryną czyli Jerom'a i próbowali wymyślić plan jak przeprosić Marę.Nagle do pokoju weszła Joy i chciała rozmawiać z Jerome'm.Wszyscy się zdziwili,łącznie z Jerome'm,bo Joy i Jerome nie byli specjalnie zaprzyjaźnieni,można nawet powiedzieć,że nie zbyt się oboje lubili.Jerome niechętnie wyszedł ze swojego pokoju i zjawił się w kuchni gdzie czekała na niego brunetka.Jerome na samym początku nie był pewien czy ma tam iść gdyż widząc złowrogie spojrzenie dziewczyny naprawdę można było się przerazić.Chłopak niepewnie wszedł do kuchni i spojrzał na Joy.
 -Słuchaj,wiem jak przekonać Marę żeby Ci wybaczyła,nie gwarantuję,że do Ciebie wróci,ale przynajmniej Ci wybaczy.Ale nie będziemy teraz o tym rozmawiać...
 -to kiedy?
 -Daj mi skończyć.Jutro na długiej przerwie w lesie.Przy wypalonym drzewie,tam gdzie Sibuna miała spotkania-Wyjaśniła Joy i wyszła z kuchni
   Do kolacji nikt nie wychodził z pokoi.Dopiero na ostatnim posiłku wszyscy się ponownie spotkali.Wszystkim trochę poprawił się humor,bo Danielle gdzieś zniknęła.Cieszyła się z tego głównie Mara,której ta dziewczyna zniszczyła związek.Wszyscy mieszkańcy domu Anubisa w ciszy spożywali posiłek.Nikt nie odezwał się nawet jednym słowem,co było dziwne w tym domu,gdzie każdy ma inny charakter.Trudy dziwiła się zachowaniu wszystkich,bo to,że w spokoju siedzą chociaż 5 minut jest rzadkością,zawsze ktoś się musi odezwać.Zapytała ich co się stało jednak nikt nie udzielił jej dokładnej odpowiedzi.Każdy mówił,że wszystko jest w jak najlepszym porządku,chociaż wcale tak nie było,ale nie chcieli martwić Trudy.Po kolacji każdy poszedł do swoich pokoi.
   Była już prawie tak nazywana przez uczniów godzina policyjna,a do pokoju Joy i Patricii weszła Mara,a za nią Bella.
 -Możemy spać u Was na podłodze?-Zapytała Mara
 -yyy...tak-Odpowiedziała zaskoczona tym wszystkim Joy
 -Dzięki,ta nowa jest serio wkurzająca-Powiedziała Bella
 -Mam na nią znowu wylać sok?-Spytała Patricia,która leżała na łóżku i czytała jakąś książkę
 -Nie...No ewentualnie jutro-Powiedziała Mara,która zwykle by powstrzymała przyjaciółkę przed wylaniem na kogokolwiek picia
   Potem Mara i Bella opowiedziały swoim przyjaciółką co wygaduje ich tymczasowa współlokatorka.Mówiła,że kiedyś z pewnością ona i Jerome stworzą cudowną parę i będą małżeństwem z gromadką dzieci,zamieszkają w jakimś spokojnym,niewielkim miasteczku i będą wieść normalne życie.Mara nie była wstanie tego wytrzymać.Nie minęło wiele czasu jak Victor zaczął wygłaszać swój słynny tekst o szpilce.Wszyscy uczniowie posłusznie położyli się spać.
   Ta noc nie należała do tych najlepiej przespanych,gdyż kilka osób,dokładnie czwórkę męczyły koszmary.Kolejna sprawa dla Sibuny.Nina,Fabian,Patricia i Eddie mieli dokładnie ten sam sen.Widzieli w nim jakąś salę,a w niej boga Anubisa,a na przeciwko niego Ozyrysa.Tylko jaki był sens tego snu?Nagle w nim pojawił się faraon-Tutenchamon.Wyglądał on na złego.Niestety nie dane było się nikomu dowiedzieć o co tam chodziło,bo się obudzili.Był środek nocy.Żadne z nich nie mogło zasnąć.Zastanawiali się nad tym co im się tej nocy śniło.Szkoda tylko,że nie dane im było wiedzieć o co w tym śnie chodziło...


No nie wiem czemu,ale ostatnio jakoś mi się tutaj lepiej piszę z perspektywy narratora.Nie mam pojęcia czemu,ale trudno.Jak według Was lepiej.Z perspektywy jakiejś postaci czy narratora?No i jak już widzicie rozdzieliłam Jarę,bo już w ankiecie widać,że Jeroy wygra,więc jak już mam okazję to ich rozdzieliłam.Teraz Joy będzie próbowała pogodzić Marę i Jerom'a przez co go...no kurczę STOP,bo zacznę Wam opowiadać historię w skrócie i nie będzie ciekawie.Dobra kończe moje gadanie,bo już się za bardzo rozpisuję.Ale to normalne.Taka gaduła ze mnie.Czasem jak zacznę gadać to nie mogę przestać.Dobra STOP!Kończe tą notkę tylko jeszcze link do bloga o Peddie:peddiemystory.blogspot.com Wbijać tam!Komentujcie rozdział!

Pa<333
Wyraźnie inna♥