piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 17-What the hell happened last night?


 -Wiecie może co robił wczoraj Jerome i czemu drzwi od mojego pokoju są zamknięte?-Spytał Alfie zaspanym głosem wchodząc do kuchni gdzie znajdowały się Bella i Patricia.
 -Nie mam pojęcia.Widziałeś Joy?-Odpowiedziała mu na to Patricia,która martwiła się tym,że jej przyjaciółka nie pojawiła się na noc w pokoju.
 -Nie.Coś się stało?
 -Nie ma jej w pokoju i nie było całą noc.
 -Pewnie się znajdzie.W każdym razie.Bello co tam u ciebie i Victorii hm?-Ciemnoskóry poruszył zabawnie brwiami,na co dziewczyna lekko się zarumieniła.
 -Co z nami?-Zapytała dziewczyna udając,że nie wie o co pyta jej kolega,chociaż w rzeczywistości była niemal pewna,że miał na myśli to co obie robiły w nocy podczas imprezy.
 -Nie udawaj,wszyscy widzieliśmy jak się obściskiwałyście.
 -Co?Serio?Kiedy?-Williamson była zdziwiona tym faktem.
 -Nie wiem jakoś koło pierwszej,tak myślę.No to jak z wami jest?-Dopytywał.
 -Sama nie wiem,nie do końca to wszystko ogarniam.-Stwierdziła Bella.
-Jak możesz tego nie ogarniać?Jesteście razem czy nie?
-Alfie nie rozumiesz co znaczy nie wiem?Jak się dowiem to będziesz pierwszym,który się dowie.Pasuje?
-Już spokojnie,nie denerwuj się tak.

  Jasne promienie słońca wpadające do pokoju przez okno sprawiły,że Joy wybudziła się z głębokiego snu.Przetarła dłońmi oczy i zorientowała się,że nie jest u siebie.Krótką chwilę zajęło jej zorientowanie się w sytuacji.Przypomniała sobie co stało się poprzedniej nocy i przeraziło ją jak szybko była w stanie się zgodzić na wszystko o co ją proszono.Zerwała się szybko z łóżka i narzuciła na siebie ciuchy z dnia poprzedniego po czym szybko opuściła pokój blondyna,w którym się znajdowała.
Gdy szybkim krokiem minęła wejście do kuchni została zauważona przez swoją przyjaciółkę.Nie zatrzymała się jednak pomimo jej nawoływań tylko od razu udała się do ich wspólnego pokoju i rzuciła się na swoje łóżko.Było jej wstyd za to co zrobiła tej nocy i jednocześnie bała się,że może tym przekreślić ostatecznie swoją przyjaźń z Marą i Jerome'm,do którego teraz już wiedziała dokładnie,że coś czuje,choć nie potrafiła tego jeszcze dokładnie zweryfikować.
Nie minęło wiele czasu,a Patricia przekroczyła próg pomieszczenia i usiadła na łóżku obok Mercer,po której policzkach spływały łzy.
-Co się stało?-Spytała,ale brunetka jedynie przytuliła się do niej,nie dając żadnej odpowiedzi na zadane pytanie.
W pokoju nastało długie milczenie.Dziewczyna potrzebowała czasu aby oswoić się z wydarzeniami minionej imprezy.Po dłuższej chwili wypłakiwania się na ramieniu współlokatorki Joy podniosła głowę.
-Przepraszam.-wyszeptała.
-Nie masz za co.Teraz opowiadaj co się stało.
-Więc...nie wiem jak to powiedzieć,ale wczoraj na imprezie,a może to było już dzisiaj,nie wiem,ale przyszedł Jerome i my tańczyliśmy,a potem jakoś wyszło,że znaleźliśmy się u niego w pokoju i my...-dziewczyna przerwała na chwilę.Bała się wypowiedzieć to zdanie do końca.Obawiała się,że jeśli powie do czego doszło przyjaciółka uzna ją za zwykłą sukę i zakończy przyjaźń,która trwała od lat dziecięcych.
-Joy wiesz,że możesz mi wszystko powiedzieć.-Powiedziała Willimson widząc wahanie przyjaciółki.
-Uprawialiśmy seks-Wyznała bardzo cicho ciemnowłosa.
-Co?-ciężko było ukryć jej zdziwienie informacją którą właśnie usłyszała.-Ale zabezpieczyliście się prawda?
-Tak.Chyba.Nie wiem.-przyznała.
-Co wy robiliście?!-W pokoju ni stąd ni zowąd pojawiła się Mara i zaczęła krzyczeć.-Dobrze wiesz,że chcę naprawić to co było między mną a Jerome'm,a ty zamiast pomóc mi jak przyjaciółka przyjaciółce idziesz z nim do łóżka?Może mi jeszcze powiesz,że się w nim zakochałaś!-Joy nie odezwała się,co Mara odebrała jako potwierdzenie swojej tezy.-Przyjaciółki tak nie robią.
-Maro!-Tym razem Patricia krzyknęła.Widziała,że słowa,które wypowiedziała Jaffray zraniły Mercer,więc postanowiła stanąć w jej obronie.-Maro nie możesz jej winić za to,że się w nim zakochała.Mick Cię za to nie winił pamiętasz?Poza tym nie zapanujesz nad uczuciami,nawet jeśli nie chciała się w nim zakochać,to stało się i się nie odstanie,bo tak chcesz.A jedyną osobą,która nie zachowuje się tu jak przyjaciółka jesteś ty.A wiesz czemu?Bo gdybyś była przyjaciółką zrobiłabyś wszystko żeby twoja przyjaciółka,którą w tym przypadku jest Joy,była szczęśliwa.Poza tym nie wiem czy się zorientowałaś,ale ty już nie kochasz Jerom'a i to widać,teraz chcesz po prostu żeby płaszczył się przed tobą i błagał o kolejną szansę,żebyś ty miała z tego jakąś chorą satysfakcję.
-Czyli sugerujesz,że ona może sobie spać z moim chłopakiem kiedy sobie zechce?!
-On nie jest już twoim chłopakiem i powiem tyle,że nawet nie zasługujesz żeby nim był.-Powiedziała Joy.
-Ty...-Zaczęła Mara,ale przerwało jej wejście do pokoju Jerom'a.
-Uspokujcie się,w całym domu was słychać.-Mruknął niezręcznie stojąc w drzwiach.-Joy możemy pogadać?-Zapytał,na co ta skinęła nieśmiało głową.
Pozostałe dwie dziewczyny wyszły szybko i zostawiły ich samych.
-więc...-brunetka chciała jakoś zagaić rozmowę,ale raczej kiepsko jej to wychodziło.
-Czyli my naprawdę...?-nie dokończył pytania,ale ona i tak wiedziała o czym mówił,skinęła głową na potwierdzenie.-Przepraszam.-Powiedział siadając na łóżku obok niej.
-Co?
-bo czuję się jakbym cię wykorzystał.Oboje wiemy ,że byliśmy pijani i nie do końca świadomi wszystkiego,a ja zwłaszcza i po prostu mi głupio,że tak wyszło.Więc przepraszam za tą noc,z której nic nie pamiętam niestety.
Chłopak gdy rano się obudził długo musiał myśleć nad tym co się stało.Pamiętał,że podczas imprezy całował się z Joy,a potem poszli do jego pokoju,ale tu film mu się urwał.Gdy obudził się w swoim łóżku jedynie w bokserkach pomyślał,że coś mogło między nimi zajść,więc postanowił spytać dziewczynę o to.
-Właściwie nie możesz powiedzieć,że mnie wykorzystałeś,bo byłam wtedy jeszcze świadoma tego co robię,więc mogłam odmówić...
-I tak przepraszam,to nie powinno się tak skończyć.A co do Mary,nie przejmuj się nią,przejdzie jej...I jeszcze...wtedy kiedy przyszłaś powiedzieć że nie powinienem być z Marą ,zrobiłaś to bo...-Chłopak nie do końca wiedział jak ma skleić zdanie.
-Zrobiłam to,bo mi na tobie ciołku zależy i nie chcę żebyś przez nią cierpiał,ale ty najwyraźniej wolisz,żeby wciąż się ciebie o wszystko czepiała,więc nie wiem po co w ogóle...-w tym momencie Jerome przerwał jej złączając ich wargi,w krótkim,ale pełnym uczucia pocałunku.Brunetka początkowo zdziwiona była czynami blondyna,ale po chwili odwzajemniła pocałunek.
-Wiesz,od jakiegoś czasu zastanawiałem się co właściwie do ciebie czuję i teraz już chyba na pewno wiem,że to nie przyjaźń,to coś więcej.-Stwierdził po chwili milczenia.
-I nie mówisz tego,bo się nade mną litujesz?-Zapytała.
-Znasz mnie.Wiesz,że się nie lituję nad ludźmi.-Zaśmiał się,sprawiając tym samym,że na twarzy Joy również pojawił się mały prawie niezauważalny uśmiech.-Więc spróbujemy czy raczej powiesz mi ''spadaj z mojego życia,nie chcę cię widzieć''?
-Spróbujmy
-Super,a teraz jeśli mi wybaczysz udam się do kuchni po tabletki przeciwbólowe,bo łeb mi pęka.A co do naszej wspólnej nocy,musimy to kiedyś powtórzyć,chciałbym coś z tego pamiętać.-Powiedział z uśmieszkiem na twarzy,wstając z łózka,na którym do tej pory siedział i ruszył w stronę drzwi.
-Spadaj.-dziewczyna zaśmiała się i rzuciła w jego stronę zabójcze spojrzenie.

-Naprawdę nie wierzę,że tak myślisz.-Mruknęła Mara,gdy razem z Patricią wyszły z pokoju.
-Tak właśnie myślę,a ty zdecydowanie powinnaś o tym pomyśleć.
Potem obie w milczeniu pokonały schody i weszły do kuchni,gdzie zostały zasypane gradem pytań o co chodzi,bo rzeczywiście słychać ich kłótnię było w całym domu.
-Chcecie wiedzieć o co chodzi?Chodzi o to,że Joy przespała się z moim chłopakiem!-Krzyknęła Mara.
-On już nie jest twoim chłopakiem,to po pierwsze,a po drugie cały dom nie musi o tym wiedzieć.-Mruknęła Patricia.
-Maro błagam nie krzycz tak,głowa mnie boli.-Powiedział Fabian wchodząc ledwie żywy do kuchni.
-Ktoś tu ma słabą głowę,co nie Fabian.-Zażartował Alfie za co został obdarzony morderczym spojrzeniem od bruneta.
W pomieszczeniu zapadła długa cisza,która z każdą chwilą stawała się bardziej niezręczna aż w końcu przerwał ją Jerome,który właśnie do niego wszedł i skierował się w stronę szafki,w której Trudy trzymała wszystkie lekarstwa.
-Co tu taka cisza?
-Mała drama się rozpętała i teraz jest ten etap kiedy panuje cisza-Stwierdziła Bella
Po tych słowach nikt się nie odezwał.Tym razem panujący spokój przerwały dźwięki przychodzących wiadomości na telefon członków Sbuny.Była to wiadomość od Niny,mówiąca,że klub spotyka się za 10 minut u niej w pokoju,bo ma kilka ważnych informacji.Trójka przyjaciół zaraz po przeczytaniu informacji uprawiedliwili się ważnymi sprawami,które mieli do załatwienia i udali się do góry...

Zapraszam: http://you-change-my-life-ff.blogspot.com/
__________

Ej myślałam,że to będzie dłuższe ugh
W każdym razie jest rozdział i mam nadzieję,że niedługo pojawi się kolejny.
Tytuł jest wyrwany z piosenki ''Last Night'' The Vamps (polecam tą piosenkę jak i inne,i covery też mają niezłe)
Więc mam nadzieję,że się podobało i zostawicie pod rozdziałem jakąś opinię (za co byłabym wdzięczna,bo chciałabym wiedzieć co o tym myślicie i czy nie piszę tego na darmo.)
I w ogóle co powiecie żeby zmienić wygląd bloga hm?

Do następnego xx

And tell me what do ya think about Bella & Victoria
Ej mamy do tego jakiś ship name?