niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 1-''I oto chodziło''


Hej,hej!
Napisałam przed chwilą pierwszy rozdział mojego 4 sezonu.Tak dla jasności to 3 sezon już pisałam(był przed tym jak pisałam summer story.Połowa jeszcze była pisana jako scenariusze).O dziwo wyrobiłam się z pisaniem do 21:00.Sukces!No dobra czytajcie:


~Narrator~
   Właśnie rozpoczyna się kolejny rok szkolny w brytyjskiej szkole z internatem.Jest to także ostatni rok w liceum dla uczniów z domu Anubisa i kilku innych domów.Wszyscy mieszkańcy domu Anubisa jak najszybciej chcieli powrócić do szkoły po wakacjach,bo zwyczajnie stęsknili się za swoimi przyjaciółmi,za tymi wszystkimi przeżyciami z tego domu-kłótnie,wspólne odkrywanie sekretów,miłość.W domu Anubisa były juz amerykanki,czyli Nina i Victoria-bliźniaczki.Czekały wspólnie za resztę.Nie zajęło to jednak dużo czasu,bo już po piętnastu minutach od ich przyjazdu do domu Anubisa weszła para-blondynka w wysokich obcasach i ciemnoskóry chłopak niosący w ręcach chyba z pięć walizek koloru różowego,które jak można się domyślić należały do Amber oraz jedną koloru czarnego,należącą do niego.Blondynka szybko wbiegła do salonu,gdzie siedziały siostry i przywitała się z nimi.Alfie,kiedy tylko pozbył się tych walizek,również wszedł do salonu aby powitać koleżanki.Po gorących powitaniach usiedli na kanapie i opowiadali sobie o wakacjach.Amber nie mogła się nachwalic cudownymi wakacjami spędzonymi ze swoim chłopakiem-Alfie'm.Nina i Victoria natomiast nie miały o czym opowiadać gdyż całe wakacje spędziły u kuzynów w Holandii.Po godzinie do domu weszło kilka kolejnych osób-Mara,Jerome i Bella.Weszli powoli do salonu i od razu rzucili się do powitań.W domu Anubisa było już siedmiu uczniów,co oznacza,że czekają na pozostałą czwórkę.Po niecałej godzinie do domu Anubisa zawitał kolejny mieszkaniec.Był nim Fabian.Gdy tylko wszedł do salonu Amber zarządziła masową ewakuację gdyż wiedziała o tym,że ta dwójka nie widziała się od końca poprzedniego roku i chciała aby nadal byli razem,a biorąc pod uwagę wydarzenia z poprzedniego roku nie była pewna czy ktoreś z nich nie zmieniło zdania co do tego związku.Zostawiła ich samych w salonie,a sama wraz z resztą stała pod salonem i słuchała ich rozmowy,która na początku nie była fascynująca,ale po chwili ciszy Amber zajrzała ukratkiem do salonu i zobaczyła całującą się dwójkę-Ninę i Fabiana oczywiście.Razem z resztą mieszkańców domu powróciła do salonu i wszyscy ponownie zaczęli rozmawiać o tym jak spędzili wakacje.Po niedługim czasie do salonu zawitały dwie kolejne mieszkanki domu-dwie przyjaciółki-Patricia i Joy.Kiedy wchodziły do salonu wyglądały jakby się sprzeczały-jedna z nich chciała uniknąć odpowiedzi na pytanie przyjaciółki i jak łatwo się domyślić tą osobą była Patricia.Pytanie tylko czy nie chciała odpowiadać na pytanie Joy dlatego,że dotyczyło ono Eddie'go czy też miała inny powód.Jednak kiedy weszły do salonu uśmichnęły się miło do reszty i przywitały z nimi.Dosiadły się i zaczęły rozmawiać z przyjaciółmi na różne tematy.Do salonu w pewnym momencie wszedł woźny,czyli Victor.
 -Jest godzina 10:00,a wy już tutaj?-Spytał spokojnie,co zdziwiło wszystkich obecnych
 -No proszę pana my się po prostu stęskniliśmy-Powiedziała Amber
 -To się cieszcie smarkacze!O zasadach panujących w tym domu mam nadzieję nie muszę przypominać.-Powiedział i wyszedł.Zapewne poszedł do swojego pokoju.
   Była godzina 11:00.Przed domem Anubisa zatrzymała się taksówka,z której wysiadł przystojny blondyn-Eddie.Wszedł pewnie do domu Anubisa,a następnie do salonu.Przywitał się z każdym po za jedną osobą,po za,jak każdy zapewne w tej chwili myślał,dziewczyną.Spojrzał na nią,a ona przybrała wrogą minę.
 -I co myślisz,że mam ochotę z Tobą gadać?-Zapytała surowym głosem
 -No wiesz mogłabyś odpuścić-Odpowiedział chłopak
 -A może ty zacząłbyś się o to starać?-Odpowiedziała pytaniem na pytanie dziewczyna podnosząc głos i wstając z kanapy,na której siedziała
 -I kto to mówi?-Spytał blondyn krzyżując ręce na piersi
 -No jak to kto?Ja tak mówię!
   Amber zrobiła przerażoną minę jak każdy inny siedzący w pokoju,nawet Jerome.Wszyscy bali się,że nie zaznają spokoju w tym domu,bo ta dwójka będzie się ze sobą całymi dniami kłócić.Mylili się jednak,bo Patricia i Eddie spojrzeli na nick i zaczęli się śmiać.
 -Z czego się śmiejecie!?-Zapytała oburzona Amber
 -Gdybyście tylko widzieli swoje miny...-Powiedziała Patricia
 -Ale o co chodzi?-Pytała blondynka
 -Dobra koniec z żartami-zarządził Eddie po czym podszedł do dziewczyny,z którą jeszcze minutę temu się kłócił i przytulił ja na powitanie.
   Amber spojrzała na nich bardzo dziwnie,a następnie wybuchła.
 -Nie róbcie tak nigdy więcej!Wiecie jakiego stracha mi napędziliście?!
 -I o to chodziło-odpowiedzieli razem i przybili ''piątkę''


I jak?Podoba się?Wiem,że nudny,ale to dopiero pierwszy rozdział.Wchodźcie na mojego bloga o Peddie:peddiemystory.blogspot.com I piszcie komentarze.I z góry ostrzegam,że za chwilę wygląd bloga ulegnie gwałtownej zmianie-będzie bardzo,bardzo surowy.Ale nie przejmujcie się,do jutra wszystko będzie cacy.No to czekam na komy!Aha i przeczytajcie to jeśli ktoś nie czytał(to z bloga o Peddie,więc jeśli ktos to czytał to niech już nie czyta) Przeżycia po końcu TdA~by ja

Pa<333
Wyraźnie inna♥

sobota, 29 czerwca 2013

Summer story 25


Hej,hej!
Co tam?Ja ubolewam nad faktem,że to już koniec TdA,ale nie piszę teraz o tym,bo się na maksa zdołuję.Jeśli macie ochotę przeczytać o tym co czuję w związku z końcem TdA zapraszam tu:Kliknij
Zapraszam na mojego drugiego bloga z opowiadaniami.Są one o Peddie:peddiemystory.blogspot.com Zapraszam do dołączania do obserwatorów.Tutaj,jeśli ktoś nie obserwuje(obserwatorzy są na dole) i tam.Teraz już opowiadanie:


   Kiedy już skończyliśmy te czułości oboje patrzyliśmy sobie w oczy.
 -Wracajmy-Powiedział Eddie
 -Dobra-Odpowiedziałam
 -Jak stąd wrócić-Spytał rozglądając się dookoła
 -Nie mam pojęcia-Odpowiedziałam-Chodźmy pierwszą lepszą dróżką.Gdzieś chyba dojdziemy
   W ogrodzie Amber można się było zgubić.Pomimo tego,że kiedy tu szłam próbowałam zapamiętać drogę to i tak nie miałam pojęcia jak wrócić.Po jakiś 30 minutach błądzenia udało się nam dojść do miejsca,które Amber zwie domem,ja natomiast zwę to pałacem.Poszłam do pokoju,a tam jedna wielka konspiracja.Amber,Nina,Joy i Piper w jednym pokoju.Nawet nie zauważyły,że tam weszłam.
 -Ej tworzycie kospiracje beze mnie?-Zapytałam
 -Ou...Patricia?My tu tylko dyskutujemy na temat...-Zaczęła Amber
 -...na temat nowego roku szkolnego...-dokończyła niepewnie Nina
 -Taa jasne...A teraz na serio?
 -No bo my ten...-Zaczęła Piper
   I nagle do pokoju wbiegł Alfie
 -Ej dziewczyny uważajcie,bo...Ou Patricia??Hejka-Powiedział
 -Czemu wszyscy się tak dziwnie zachowujecie?-Spytałam Alfie'go,bo wiedziałam,że on zaraz wszystko wygada
 -Próbujemy Was pogodzić-Wypaplał
   Amber zgromiła go wzrokiem.Potem spojrzała na mnie i spróbowała mi wmówić,że Alfie tylko zartuje.Spojrzałam na nią.Alfie w tym czasie wybiegł z pokoju.Powiedziałam dziewczynom,że mogą już sobie odpuścić to planowanie.Piper spojrzała na mnie z niedowierzaniem.Potem podeszła do mnie i przytuliła.Chyba zrozumiała o co chodzi.
 -Ej powie mi ktoś o co chodzi?-Spytała Amber
 -Oh Amber...Oni się pogodzili-Wytłumaczyła krótko moja siostra
   Amber pisnęła z radości i powiedziała,że musimy zorganizować sobie przyjęcie na happy end.Amber postanowiła,że zrobimy je ostatniego dnia pobytu u niej.Potem ona i Nina poszły z naszego pokoju,co mnie bardzo zdziwiło,bo od kiedy Amber tak po prostu wychodzi z pokoju bez uzyskiwania dodatkowych informacji...W sumie to cieszyłam się z tego,bo nie musiałam jej o niczym mówić...
~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~♫~
   Tydzień u Amber upłynął bardzo szybko i zabawnie.W sumie to nigdy nie pomyślałabym,że Amber potrafi robić coś innego po za chodzeniem na zakupy,a jednak.W tym tygodniu zachowywała się jakby nie była rzadną modnisią.To ona przeważnie zaczynała wszystkie wygłupy.Byliśmy u niej już ostatni dzień.Amber zarządziła małe przyjęcie na szczęśliwy koniec.Ostatniego dnia o 18:00 spotkaliśmy się wszyscy w salonie.Amber zaczęła podsumowanie.
 -Więc tak...Z pewnością dla każdego te wakacje były trochę zakręcone,ale najważniejsze jest to,że wszyscy się pogodzili...
   Potem wszyscy się pożegnaliśmy i każdy wrócił do siebie,no prawie każdy.Został tydzień wakacji,więc niektórzy postanowili spędzić go wspólnie.Alfie został u Amber jeszcze na 4 dni,Mara jedzie na kilka dni do Jerom'a,Nina do Fabiana,a cała reszta,czyli ja,Piper,Joy i Eddie wracamy tam skąd przybyliśmy.
~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~
   Ostatni dzień wakacji...Sama nie wiem czemu,ale cieszę się z tego dnia.Cały ten dzień spędziłam na łące-na tej samej łące,na której tyle się w te wakacje wydarzyło.Nie byłam tam oczywiście sama-byłam tam z Eddie'm.Wspominaliśmy wszystko co wydarzyło się w te wakacje.Od ogniska u Lucy po dzisiejszy dzień.Kiedy mieliśmy już stamtąd wracać Eddie mnie zatrzymał.
 -Nigdy nie zapomnę tych wakacji,a szczególnie tego co razem przeszliśmy-Powiedział
 -To były najlepsze wakacje w moim życiu-Stwierdziłam
   Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy,a następne pocałowaliśmy się...

This is the end


Oczywiście to tylko koniec tej historii,bo jeśli ktoś czytał tamto na tamtym blogu to wie,że ja nie przestaję pisać.Piszcie komentarze.Niedługo zmienię wygląd bloga,bo dochodzą mnie słuchy,że niektórym ucina połowę tekstu.I takie pytanie:
Jutro zacznę pisać tu na blogu mój 4 sezon(potem będzie też 5 xd) i takie pytanko:wolicie Jarę czy Jeroy?Piszcie w komentarzach

Pa<33333
Wyraźnie inna♥

środa, 26 czerwca 2013

Pytanko?


Hej!
Więc tak na szybko.Jest sprawa,bo wydaje mi się że już skończę Summer story,bo już nie mam pomysłu co pisać,no ewentualnie napiszę jeszcze jedno ostatnie opowiadanie na zakończenie dzisiaj i Summer story is the end!Więc teraz tak:
  • Będę pisać swój 4 sezon
  • I pytanie:Mam pisać na podstawie mojego 3 sezonu czy według 3 sezonu,który jest na nickelodeon?
  • Odpowiedzi w komentarzach
Mam też takie info.W ten piątek będzie premiera filmu TdA na nickelodeon zaraz po premierze ostatniego odcinka 3 sezonu :( Smutaaas :( Ostatni odcinek :( Koniec TdA,chyba.Najwyżej zacznę oglądać wszystko od początku xd Dobra odpowiadajcie w komentarzach.

Pa<33
Wyraźnie inna♥

wtorek, 25 czerwca 2013

Summer story 24


Hej,hej!
Mam kolejną część Summer story i przydługawą pogadankę na końcu notki,która koniecznie musicie przeczytać.Ale zacznę od opowiadania:


-Że co zrobiłaś!-Ledwie się powstrzymałam żeby nie zacząć krzyczeć na własną siostrę.
 -Napisałam mu sms-a żeby zaczął się zastanawiać jak ma Cię przeprosić-Powtórzyła po raz trzeci Piper
 -Tak,tak rozumiem-Powiedziałam-Ale po co?-Spytałam
 -Bo widzę jak cierpisz!-Odpowiedziała
   Niby byłam na nią zła za to,ale w głebi cieszyłam się z tego.Może przynajmniej ona przemówi mu do rozumu?Łudziłam się,ale sama sobie w to nie wierzyłam.Pewnie skończy się na jakiejś banalnej kłótni.Pobyt u ciotki już totalnie mnie wykańcza,chociaż jesteśmy tu tylko 2 godziny.Kochana ciotunia Camila dobija mnie jeszcze bardziej,a myślałam że to nie możliwe,ciagle mi wypomina,że mogłabym się lepiej uczyć,mieć wielu przyjaciół,że Piper jest ode mnie lepsza...Piper ciągle protestuje i próbuje ciotce wpoić to że my jesteśmy bliźniaczkami i jesteśmy sobie równe,ale to wszystko na marne.Obie właśnie siedziałyśmy w pokoju wkurzone na maksa.Nie miałyśmy najmniejszego zamiaru gadać z ciotką ani nawet przebywać w jej pobliżu,więc siedziałyśmy w pokoju i z nudów obgadywałyśmy kogo się dało.Spędziłyśmy tak dwie godziny.Po tych 2 godzinach do pokoju wpadł mój kuzyn,no właściwie to nasz kuzyn,ale Piper go nie lubi.Podszedł do mnie i zamiast się normalnie przywitać ten podszedł do mnie przytulił,a potem przycisnął sobie moją głowę do siebie i zaczął wypytywać co tam u mnie.Czy on też wiedział,że mam humor taki,że bez kija nie podchodź?Chyba najwyraźniej tak,bo z lekka poprawił mi ten mój beznadziejny humor.Przez te wygłupy,które sobie Daniel,bo tak się nazywał,postanowił robić wylądowałam na podłodze.Podniosłam się i usiadłam po turecku na podłodze i na niego spojrzałam.Daniel zrobił minę zbitego psiaka,a ja zaczęłam się śmiać...

   3 dni później
   Dzisiaj miałyśmy pojawić się u Amber.Szczerzę mówiąc to bardzo się tego bałam.Sama nie wiem czemu.Postanowiłam nie zwracać na siebie uwagi Amber,która jak zawsze musi wszystko wiedzieć,więc ubrałam się normalnie,no normalnie jak na mój obecny stan.Założyłam krótkie białe spodenki i czarną bluzkę z koronką na ramionach.Do tego jakiś wisiorek,kilka bransoletek i czarne conversy.Piper stwierdziła,że ani trochę nie widać że jestem w podłym nastroju.Zeszłyśmy na dół.Ciotka powiedziała,że nas odwiezie.Całą drogę siedziałyśmy cicho.Kiedy dotarłyśmy na miejsce naprawdę zdziwiłyśmy się.Zobaczyłyśmy pałacyk.W nim mieszka Amber?Tak,bo 2 minuty później wybiegła nam na powitanie.Przytuliła każdą z nas.Zaprosiła nas do środka.Ledwie przekroczyłyśmy próg,a ona zaczęłam nawijać o pogodzeniu Niny i Fabiana.To oni się pokłócili?Ale jak,kiedy,gdzie?Co?Nie mogłam w to uwierzyć.Amber powiedziała,że zorganizujemy im piknik i miejmy nadzieję,że się pogodzą.Cały czas słuchając tej jej gadki czułam się coraz bardziej zdołowana.Amber spojrzała na mnie i po prostu nie wytrzymała,zapytała co się stało.Nic nie odpowiedziałam.Amber po chwili namysłu stwierdziła,że ma do pogodzenia jeszcze jedną parę,ale ja jej powiedziałam,żeby się lepiej nie mieszała.Po godzinie zaczęli się zjeżdżać inni.Najpierw pojawił się Alfie i pierwsze co powiedział to ''Jaki Londyn jest piękny'' a potem przytulił Amber i ją pocałował.Razem z Alfie'm jak łatwo się domyślić przyjechał Jerome,a z nim Mara,z Marą Joy,a z Joy,no właściwie to na niej kończy się ten łańcuszek.Siedzieliśmy w ogromnym salonie i rozmawialiśmy.Jerome a Alfie'm jak zawsze coś odwalali,Amber się oburzała,a my przyglądaliśmy się tej całej szopce.Było to naprawdę zabawne,na tyle zabawne żeby poprawić sobie humor.Niestety coś musiało mi go na powrót zniszczyć,właściwie to ktoś nie coś,a konkretniej Eddie-tak ten palant,który mnie trzy dni temu rzucił.Nie było tylko Niny i Fabiana,więc Amber dokładnie wszystkim omówiła swój przewspaniały plam,polegający na sprowadzeniu Niny i Fabiana w jedno miejsce,a potem nie pozwoleniu im stamtąd pójść póki się nie pogodzą.Nie no genialne!My jeszcze ich mamy tam pilnować.Chyba puszczę pawia.Piętnaście minut później do domu Amber,o ile to miejsce można nazwać domem,przyjechała Nina.Nic jej nie mówiliśmy zabrałyśmy ją na krótki spacer po ogrodzie.Po niecałych 10 minutach Amber dostała wiadomość od Alfie'go,że Fabian już jest.Skierowaliśmy się w stronę zacienionego miejsca,któe wybrała Amber.Było tam już wszystko gotowe,bo Amber miała tam służbę.Zostawiliśmy więc Ninę i Fabiana samych.Schowaliśmy się żeby w razie czego coś zrobic.Byliśmy na tyle blisko,że wszystko słyszeliśmy.Przepraszali się chyba z tysiąc razy nawet nie wiem za co.Nie miałam ochoty ich w ogóle słuchać.Kiedy się wreszcie pocałowali myślałam,że zaraz się rozbiję na malutkie kawałeczki.
   Kiedy już przestali się zjadać my wróciliśmy do salonu żeby nie podpaść.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
   Był wieczór.Siedziałam sama w pokoju,który przez tydzień mam dzielić z Piper i Joy.Wszyscy sobie gdzies poszli.Nina z Fabianem na spacer,Amber i Alfie też.Mara z Jerome'm ogladają jakiś film,a moja siostra i Joy mają jakąś konspiracje i coś knują,pewnie plan jak pogodzić mnie i Eddie'go.Nie chciałam siedzieć sama,więc postanowiłam wyjść na spacer.Szłam po ogromnym ogrodzie i w sumie to sama nie wiedziałam gdzie idę,bo był taki ogromny.Jak Amber się tam nie gubi tego nie wiem.Szłam sobie pierwszą lepszą dróżką i próbowałam zapamiętać drogę żeby się potem nie zgubić.Było chłodno,ale nie bardzo mi się chciało wracać do miejsca,które Amber zwie domem.Szłam dalej,bo oczywiście moja intulicja mi tak kazała.I pewnie jak zawsze będzie źle.Szłam już jakis czas w tym samym kierunku.W pewnym momencie zobaczyłam pewną osobę.Miałam ochotę zawrócić,ale z drugiej strony miałam ochotę tej osobie wygarnąć za to wszystko co ostatnio przechodzę.Jak łatwo się domyślić tą osobą był Eddie.Podeszłam do niego.
 -Pogadajmy-Zaproponował
 -A mamy o czym?-Zapytałam.Próbowałam być twarda
 -Raczej tak-Odpowiedział spokojnie
 -Jak ty możesz zachować spokój?!-Spytałam,chociaż w sumie to już zaczynałam krzyczeć
 -Ej dlaczego już zaczynasz na mnie wrzeszczeć.Jeszcze nic nie powiedziałem-Powiedział nadal spokojnie
 -A więc proszę zacznij coś mówić-Powiedziałam,chociaż w sumie to znowu krzyknęłam
 -Przepraszam-Powiedział spokojnie.Denerwował mnie już ten jego spokój
 -I co?Myślisz że to wystarczy!?Czy ty wtedy w ogóle pomyślałeś sobie o mnie?O tym jak ja się będę przez Ciebie czuła!?Niech zgadnę pewnie nie!-Wygarnęłam mu prosto z mostu-Myślisz,że tak łatwo jest mi zapomnieć?-Dodałam już spokojnie
 -Nie,ale...-Zaczął,ale mu przerwałam
 -Jeszcze nie skończyłam-Powiedziałam-Jeśli jeszcze raz zrobisz coś takiego nawet nie masz po co próbwać mnie przepraszać,bo Ci nie wybaczę!-Powiedziałam juz trochę spokojniej niz te wszystkie poprzednie zdania
 -Czekaj,czyli ty...-Zaczął pytanie,ale my przerwałam
 -Tak,wybaczam Ci-Skończyłam
   Potem podszedł do mnie i pocałował.Ten pocałunek był inny  
niz te wszystkie inne do tej pory.Był dłuższy,namiętniejszy i
wyrażający więcej niż tysiąc słów.Kiedy się już od siebie
odkleiliśmy spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
 -Kocham Cię-Powiedział to pół szeptem
 -Ja Ciebie też
   Po tych słowach nasze usta złączyły się w kolejnym namiętnym pocałunku


No i jak?Wysiliłam się pisząc to i przyznam że trochę mi to zajęło,ale biorąc pod uwagę moje konwersacje na gg to jednak i tak szybko to napisałam.Teraz pogadanka!

Uwaga!Koniecznie to przeczytaj!


Pod ostatnim opowiadaniem były tylko 3 komentarze z czego przyznam szczerze jestem niezadowolona!Gdzie te czasy kiedy pod opowiadaniem było prawie 10 komentarzy?Pytam się gdzie te czasy?Komentarze bardzo motywują i chciałabym żeby było ich więcej niż było pod ostatnim postem.I teraz dla porównania.Blog który założyłam w niedzielę o ile się nie mylę pod jednym z opowiadań ma 9 komentarzy!Co wy na to?Tak więc proszę komentujcie!
I jeszcze jedna sprawa: Niech ten post skomentuje każdy kto go przeczytał.Chcę zobnaczyć ile Was wgl jest.Można komentować z anonima jeśli nie macie konta.Wystarczy mi zwykła kropka.Nie trzeba żadnych obrazków rozszyfrowywać ani nic,więc poświęćcie te pół minuty na napisanie komentarza.

Proooosze *.*


Teraz juz się żegnam!

Pa<333
Dobranoc<33333
Wyraźnie inna♥

niedziela, 23 czerwca 2013

Summer story 23


Hej,hej!
Haha po słuchaniu tej samej piosenki przez pół dnia w kółko cheć do pisania wreszcie wróciła.Tak więc napisałam nowe opowiadanie.Mam nawet tytuł dla niego: ''Czy życie nie dość mnie już ukarało?''
Haha no dobra.Walnę sobie możę dzisiaj dedyka?A dam!A co mi tam?!No bo co innego mogę robić?Odwala mi znów!Więc tak żeby nie było to dedyk dla mojej nowej koleżanki(chyba co nie?)Oli znanej Wam chyba doskonale Patricii Miller z bloga o Peddie,którego wprost uwielbiam.
Dobra nie zanudzam,tylko dam to opowiadanie,bo się zaraz zanudzicie chyba:


No i moja durna intulicja jak zawsze prowadzi do czegoś złego.Otóż zostałam na tej łące i ni stąd ni z owąd pojawił się James.Tak ten James,który myślał,że jesteśmy razem,ten sam przez którego pokłóciłam się z Eddie'm!Przyszedł po prostu na tą łąkę i mnie pocałował.Mało brakowało że mnie pocałował!Trzymał mnie tak,że nie mogłam się uwolnić i z pewnością wyglądało to tak jakbym tego chciała.Kiedy ten debil naruszał moją nietykalnośc osobistą zdążyłam kątem oka zobaczyć pewną ważną dla mnie osobę-Eddie'go.Zastanawiałam się za jakie grzechy ciągle dzieje mi się coś złego.Jak tylko James mnie póścił wygarnęłam mu co o nim myślę.
 -Ty debilu!Czy ja nie mogę mieć normalnego życia?!Czy ty musisz się wtrącac w moje życie!W ogóle skąd ty wiesz o tym miejscu!I coś ci powiem!Wiesz kim jesteś!?Jednym wielkim zboczeńcem!-Wrzasnęłam i pobiegłam gdzies w las.
   Nie miałam pojęcia gdzie biegnę,nawet nie wiedziałam gdzie jestem.Byłam po prostu wściekła,zła,wkurzona,rozgoryczona!Towarzyszyło mi w tamtej chwili wiele uczuć i w sumie to sama nie wiem jak się wtedy czułam.Kiedy już trochę emocje opadły usiadłam pod drzewem i po prostu się rozpłakałam.Po chwili usłyszałam kroki,więc szybko otarłam łzy i ogarnęłam się.
 -Jesteś z siebie zadowolona prawda?-Usłyszałam pytanie.Nadawcą był nie kto inny jak Eddie
 -Dlaczego mam być!-Krzyknęłam chociaż nie chciałam-On mnie pocałował,a ja tego nie chciałam!-Znów krzyknęłam
 -To dlaczego wyglądało to tak jakbyś tego chciała?-Spytał-I wiesz co?Z nami koniec!Nienawidzę Cię-Oznajmił mi i odszedł
   Co on sobie właściwie myślał?Pewnie pomyślał,że przez ten cały czas się nim bawiłam.Nie mogłam po prostu wytrzymać i rozpłakałam się.Dobrą godzinę zajęło mi uspokojenie się.Potem postanowiłam wrócić do domu z nadzieją,że chociaz tam zaznam jako takiego spokoju,ale grubo się myliłam.Kiedy tylko wróciłam do domu rodzice od razu powiedzieli mi że mam się pakować,bo rano jedziemy do ciotki.Czy życie nie dość mnie już dzisiaj ukarało?!Weszłam do pokoju i opadłam bezwładnie na łóżko.Leżałam tam początkowo w ciszy,ale po jakiś 10 minutach założyłam na uszy słuchawki i włączyłam piosenki mojego ulubionego zespołu na maksymalną głośność.Leżałam tak chyba z 2 godziny.Kilka razy w pokoju byli moi rodzice.Darli się,ale ja nawet nie zdjęłam słuchawek,po prostu ich nie słuchałam.Nie miałam już dzisiaj na nic ochoty.Koło 20:00 wreszcie się ogarnęłam i spakowałam.Przeczytałam jeszcze sms-a od Amber z listą rzeczy,które mam ze sobą zabrać jak będę do niej jechać.Wysłała go dzisiaj do wszystkich.Spakowałam to co było potrzebne i poszłam do łazienki.Wzięłam szybko prysznic i przebrałam się w piżamę.Do kosmetyczki spakowałam potrzebne mi kosmetyki i ją włożyłam do torby.Potem położyłam się do łózka i po prostu zasnęłam.Chyba miałam już dośc tego beznadziejnego dnia.
   Następnego dnia rano obudziła mnie mama.Powiedziała że mam się ubierać.Wstałam niechętnie z łóżka i poszłam do łazienki.Byłam w podłym nastroju,więc założyłam czarne rurki,czarną koszulę z koronkowym kołnierzykiem i koronką na ramionach,do tego czarne conversy i czarne bransoletki.Zeszłam na dół z torbą.Mama zawołała mnie jeszcze do kuchni na śniadanie.Nie bardzo chciało mi się jeść,ale się zmusiłam żeby rodzice nie dopytywali się co się stało.
   Kiedy skończyliśmy jeść rodzice poszli do samochodu zapakować torby.Gdy rodzice zniknęli za progiem jadalni Piper zadała mi pytaie.
 -Ci się stało?
   Opowiedziałam jej o wszystkim dokładnie.Gdy skończyłam przytuliła mnie i spróbowała pocieszyć.Nie udało jej się,ale próbowała.To było najważniejsze.Po 10 minutach rodzice wrócili i powiedzieli że już jedziemy.
 ''Czy może być jeszcze gorzej?''-Zadałam sobie w myślach to pytanie


Hehe i jak?Fatalnie no nie?No przecież wiem!Zaraz zaczniecie mi wypisywać dlaczego to robisz itd prawda?Dobra nie ważne.Zapraszam was na mojego nowego bloga o Peddie.Dodałam tam opisy bohaterów z czego sporo można wywnioskować.peddiemystory.blogspot.com Wbijać tam i dołączać do obserwatorów!Jutro prawdopodobnie 1 rozdział tam się pojawi,bo jak się ma taką wspaniałą szkołę jak moja to ma sie od jutra wakacje!

Pa<333
Wyraźnie inna♥

sobota, 22 czerwca 2013

Summer story 22

  
Hej,hej!
Mam dla was opowiadanie.Mam se wakacje,więc będę pisać częściej,bo więcej czasu,ale tak czy inaczej to zależy od weny.No cóż.Czytajcie:


Po krótkiej chwili usłyszałam znienawidzony przez siebie głos-głos Avana.No oczywiście moja intulicja jak zawsze omylna!Nie chciałam iść stąd i musi się wydarzyć coś złego.Co tym razem Avan chce ode mnie.Najgorsze w tym wszystkim jest to że niewiele osób zna to miejsce.Avan nie zbliżał się do mnie tylko stał w tym samym miejscy co przed chwilą.O co mu chodziło.Przyszedł tutaj i po prostu sobie stoi?Trochę dziwne zachowanie,ale ja tam się z tego cieszę.Avan po chwili postanowił przemówić.
 -Chciałem Cię przeprosić-Zaczął.Co?On i przeprosić?To chyba sen!-Ostatnio zrozumiałem,że dziewczynami nie można się bawić...I postanowiłem przeprosić każdą dziewczynę w tym mieście za to że się nią bawiłem.Więc Przepraszam-Dokończył
 -Co Cię o tym przekonało?-Zapytałam.Szczerze to byłam bardzo ciekawa.
 -Zakochałem się-Odpowiedział i poszedł
   Po chwili zniknął gdzieś w gęstwinie drzew,a ja zostałam sama,znów.Myślałam przez chwilę o tym co mówił Avan.Dziwneee....on się nie zakochuje,ale nie interesowało mnie to,bo przynajmniej dzięki temu ja będę miała spokój.Mój spokój jednak nie trwał długo bo po jakiś pięciu minutach usłyszałam trzask gałęziMoje myśli były różne.Na początku pomyślałam,że Avan tylko próbował mnie wkręcić i dlatego to wszystko powiedział żeby mnie rozkojarzyć,a teraz wróci i nie wiem co zrobi i wolę nie wiedzieć.Potem pomyślałam,że może Dave sobie robi żarty,ale w to raczej wątpię,bo gdyby tak było usłyszałabym Joy,bo w końcu są w tej chwili razem,chyba.Nie miałam pojęcia czy uciekać stamtąd jak najszybciej się da czy tam zostać.Chciałam uciec,ale jakis głosik w mojej głosie nakazał mi tam zostać.


Wiem,że krótkie,ale nie mam weny jakoś.Założyłam sobie nowego bloga,ale na razie nic nie piszę,bo póki co piszę historię w zeszycie,potem przepiszę i wstawię na tamtego bloga,ale dołączajcie do obserwatorów:peddiemystory.blogspot.com Będzie to blog o Peddie.Więcej informacji wkrótce na tamtym blogu.
Wiem też już chyba dlaczego jest tak mało komentarzy.Ja po prostu beznadziejnie piszę prawda?To co pisze jest głupie i dlatego nie ma komentarzy?
I jeszcze jedno.


Kiedy to było.Bo albo ja mam już sklerozę albo nie oglądałam tego odcinka.Napiszcie mi mniej więcej kiedy to było :-)

Pa<33
Wyraźnie inna♥

czwartek, 20 czerwca 2013

Summer story 21


Hej;
Powiem wam tyle:miałam nie dodawać,bo nie ma 10 komentarzy,ale za bardzo Was kocham żeby nie dodać.Więc proszę bardzo czytajcie:

   Kiedyś chyba zabiję moich rodziców!!!Kiedy wróciłam do domu oznajmili mi iż mam jechać do ciotki!Mniejsza z tym że do cioci,bo może bym to jednak przeżyła,ale mam jechać do  siostry mojego taty,która mnie nienawidzi,ja jej zresztą też nie lubię.Ona myśli że ja jestem nikim i że Piper jest najlepsza.Jest gorsza od rodziców.Próbowałam się wykręcić,ale nie udało mi się.Jutro muszę jechać z Piper do znienawidzonej ciotki!Wspaniale!Jeden jedyny pozytyw jest taki,że nie będę tam sama tylko z Piper.I na całe szczęście będziemy tam tylko 3 dni,bo potem jedziemy do Londynu,a właściwie to tylko zmeiniamy trochę  nasze położenie w stolicy Anglii,gdyż nasza nasza ciocia też tam mieszka.
   Kiedy już poddałam się poszłam do swojego pokoju.Nie zdążyłam nawet dobrze do niego wejść,a już pojawiła się Piper.Wyglądała na podekscytowaną,ale nie wiedziałam z jakiego powodu,napewno nie mojego.Spytałam spokojnie co się stało.Piper opowiedziała mi o nocy spędzonej u tego swojego chłopaka.Mówiła mi o tym jak robili różne głupoty w ogrodzie.Stwierdziłam,że zachowywali się gorzej niż dzieci,bo postanowili się tarzać w trawie...Potem obejrzeli sobie jakąś komedię romantyczną i pół nocy przegadali.Nie wiem w sumie czemu ona jest tym tak zachwycona.Ja myślałam że coś więcej się działo skoro moja siostra tak to przeżywała.Piper dostała sms-a i od razu wyszła z mojego pokoju.Pewnie ma zamiar spotkać się ze swoim chłopakiem zanim pojedziemy do cioci,której tak naprawdę obie nienawidzimy.Niecałą minutę po wyjściu Piper zadzwoniła Joy.Mówiła coś o tym że świetnie układa jej się z Dave'm i że w nocy mieli niezły ubaw,bo poszli na łąkę i spędzili tam kilka godzin rozmawiając i co chwilę się całując.Potem rozłączyła się...Jakby tak się zastanowić to dawno się z Dave'm nie widziałam.W sumie to trochę szkoda,bo z nim zawsze było zabawnie,a szczególnie wtedy kiedy się o coś zakładaliśmy.Z tego co wiem to jutro wieczorem jedziemy do Londynu,więc mam dzisiaj cały dzień na...No właśnie na co?Co mogę dzisiaj robić.Piper sobie poszła,Joy pewnie też co równa się z tym że Dave również.Czyli co?Zostaję sama?No w sumie to z rodzicami!Stwierdziłam że sprawdzę facebook'a,ale po 10 minutach mi się odechciało.Poszłam do łazienki się przebrać.Założyłam białe spodenki,białą bluzkę z czarną czaszką,czarną bransoletkę i czarne conversy.
   Wyszłam z domu.Nigdzie się nie spieszyłam,ale zaczęłam kiedy zobaczyłam Avana.Szybko skręciłam w prawo,w stronę łąki.Nie wiem dlaczego,ale coś mnie tam ciąnęło.Mimo woli tam poszłam.Spojrzałam na nią i stwierdziłam,że będzie mi brakować przez te 10 dni tego miejsca,chwili spędzonych tutaj...No dlaczego rodzice mnie nienawidzą i wysyłają do ciotki?Postanowiłam nie zadręczać się już tym dłużej.Nie miałam zielonego pojęcia co robić,ale nie miałam ochoty stąd iść.Usiadłam więc sobie pod drzewem i nic nie robiłam.W sumie to nic nie robienie było przyjemne dopóki nie usłyszałam że ktoś tu idzie.Zerwałam się z miejsca i rozejrzałam.Nie wiem co było powodem tego,że tak się przestraszyłam,ale zdaje się że miałam do tego powód.


Nudnawe,no nie?Proszę o komentarze,bo one strasznie motywują do pisania i wgl.No i jeśli będzie duuuużo komentarzy pod tym opowiadaniem dodam dzisiaj jeszcze jedno!!!Dłuższe i ciekawsze!No więc jaka decyzja?8 komentarzy i kolejne czy czekamy do jutra?
No i takie pytanko.Takie tylko po prostu żeby się zorientować jak to jest.
Chcielibyście żeby w jednym takim opowiadanku było duużo uczuć i wgl,no wiecie o co mi chodzi?Chcę znać waszą opinię.Nie chcę pisać takiego opowiadanka,bo trochę nie w moim stylu,ale chcę też znać wasze zdanie na ten temat.
No i pamiętajcie że wszystko zależy od Was.Bd dzisiaj kolejna część czy nie?Sami sobie odpowiedzcie!

środa, 19 czerwca 2013

Summer story 20


Hej,hej!
Dodaję kolejną część bez zbędnych wstępów.

I nagle obudziłam się!Czyli,że zasnęłam?Ale jak,kiedy?Nie znałam odpowiedzi na te pytania...Rozejrzałam się dookoła.Wszystko było normalne.Odetchnęłam z ulgą.
 -Ej co jest?-Usłyszałam pytanie
 -Nie nic-Odpowiedziałam dziwnym tonem głosu
 -A tak na serio?
 -Nic-Próbowałam być przekonująca,ale mi się nie udało
 -Ej,znam Cię bardzo dobrze i wiem że coś ci jest,więc powiedz-Zamierza mi teraz prawić kazania czy tylko mi się wydaje?
   Powiedziałam,że to był tylko głupi koszmar.Przyciągnął mnie do siebie i przytulił.I może zabrzmi to trochę jak Amber,ale czułam się jak księżkiczka.Czułam,że jestem najważniejsza,że on mnie kocha,że jesteśmy dla siebie stworzeni...Nie wiem dlaczego,ale przy Eddie'm czułam się bezpiecznie...Siedziałam tak wtulona w niego aż w końcu spowrotem zasnęłam.Tym razem nic złego mi się już nie śniło,a właściwie to nic kompletnie mi się nie śniło...albo o tym nie pamiętam.Zresztą nie ważne...
   Obudziłam się raczej dość wcześnie.Spojrzałam na Eddie'go.Wyglądał tak słodko kiedy spał...Byłam ciekawa,która godzina więc spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki.Poza godziną zobaczyłam,że Piper wysłała mi sms-a,wczoraj o 19:00,a jest dzisiaj 7:00 czyli że napisała do mnie dwanaście godzin temu,a ja jej do tej pory nie odpisałam.Pewnie strzeli focha...No trudno.Jej wiadomość była krótka:''Gdzie się podziewasz?''...Odpowiem jej jak wrócę do domu...Nagle poczułam,że ktoś kładzie głowę na moim ramieniu.Mówiąc ktoś mam na myśli Eddie'go oczywiście.Telefon schowałam do kieszeni,a głowę odwróciłam w jego stronę i się uśmiechnęłam.
 -Jak się spało?-Zapytał
 -Dobrze-Odpowiedziałam-Wygodnia z ciebie poduszka-Dodałam po chwili
 -Pójdziemy dzisiaj gdzieś?-Spytał
 -Jak dla mnie możemy iść gdzieś nawet teraz-Stwierdziłam
 -Dobra-Powiedział
   Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu.Poszliśmy na łąkę.Jak zawsze było tam przepięknie.Nie mogłam się powstrzymać i po raz kolejny to powiedziałam.Zaskoczyła mnie odpowiedź Eddie'go,gdyż brzmiała:
 -Jak dla mnie to ty jesteś tu najpiękniejsza
   Stwierdzam,że gdyby Amber nas zobaczyła i ogólnie usłyszała to chyba by zwariowała z radości.Ja natomiast w tej sytuacji nie wiedziałam co powiedzieć,więc go pocałowałam...


I jak?Pisać komentarze!!!One motywują...Ostatnio coś się obijacie w komentowaniu.Więc teraz wymuszę na was szantaż emocjonalny!Jeśli będzie co najmniej 10 komentarzy jutro postaram się dodać 2 rozdziały,a jak będzie mniej to nie dodam nic nawet jakbym napisała 5 częśći...


Pa<3Dobranoc ludzie<3
Wyraźnie inna♥

wtorek, 18 czerwca 2013

Coś xd


Hej!
Nie wiem czy pojawi się opowiadanie,bo zwyczajnie mam lenia xdd Ale poza tym to dam wam linka do filmu:The touchstone of Ra po angielsku.Jest bardzo dobrej jakości i niedługo ma być z napisami na baje.pl.
♥Kliknij♥

Dobra,idę spróbować wyleczyć mojego lenia xdd Może mi się uda xddd

Pa<3Mam nadzieję,że do napisania dzisiaj♥
Wyraźnie inna♥

niedziela, 16 czerwca 2013

Summer story 19

Hej,hej!
Mój komputer żyje!!!!Na szczęście!Dobra mniejsza z tym.Napisałam kolejną część,więc ją dodaję.


Kiedy dotarłam na łąkę Eddie już na mnie czekał.Jak zawsze gadaliśmy o głupotach i ogólnie odwalaliśmy różne zwariowane rzeczy jak na przykład turlanie się po ziemi itd.Musieliśmy wyglądać jak małe dzieci,którym się bardzo nudzi,ale kogo to obchodziło-mieliśmy ubaw.Kiedy się oarnęliśmy usiedliśmy w cieniu pod drzewem i dużo czasu nie minęło jak zaczęliśmy się znowu śmiać.Niejeden człowiek mógłby pomyśleć że coś ćpaliśmy,a my po prostu śmialiśmy się bez powodu.Co chwilę próbowaliśmy się uspokoić,ale gdy tylko na siebie spojrzeliśmy znowu zaczynaliśmy się śmiać.Dlaczego?Tego nie wiedziałam.
   Ze dwie godziny później przestaliśmy być nienormalni i w ciszy siedzieliśmy pod jednym z wielu drzew wokól.Teraz to już zachowywaliśmy się za normalnie,bo siedzieliśmy w ciszy,przytuleni do siebie.Stwierdzam,że teraz to wyglądaliśmy jak prawdziwa zakochana para i jest możliwość,że jakby ktoś nas zobaczył to mógłby nawet puścić pawia.Rozmawialiśmy głównie o przyszłości,o tym że został nam rok w domu Anubisa,a potem się rozstaniemy.I to chyba nie był zbyt dobry pomysł-rozmawiać o przyszłości-poczułam głęboki smutek.Kiedy Eddie to zobaczył postanowił poprawić mi humor i mnie pocałował.Szczerze mówiąc to on potrafił mi poprawić humor.
   Potym postanowiliśmy już nie mówić o przeszłości.Siedzieliśmy cicho,obserwując niebo.Nagle tą ciszę przerwał telefon Eddie'go.Eddie dostał sms-a od ojca,w którym było napisane,że Sweet gdzieś idzie,nie będzie go w nocy...Eddie spojrzał na mnie znacząco,a ja nie do końca wiedziałam o co mu chodzi,więc posłałam mu pytające spojrzenie.Wyjaśnił mi wszystko po kolei:pójdziemy do domu jego ojca,obejrzymy sobie jakiś film,pogadamy...Stwierdziłam,że to dobry pomysł,więc się zgodziłam.Napisałam tylko sms-a do Piper,w którym przekazałam jej że nie wrócę na noc i niech powie rodzicom żeby się nie martwili.
   Poszliśmy do domu Sweet'a.Było tam bardzo ładnie.Wiele obrazów z krajobrazami,kolorowe ściany i przytulnie urządzone wnętrze.Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.Postanowiliśmy obejrzeć fulm ''Upiorne duchy 2''*.Zaczęliśmy oglądać...Był to bardzo straszny film,w którym duchy zamieszkują ciała umarłych i przychodzą do ich rodziny,aby ich zabić.Nawet ja-nieustraszona-bałam się tego filmu.Co chwilę wtulałam się w Eddie'go.Sama nie wierzyłam że aż tak się boję,ale jakoś musiałam.Siedzieliśmy tak do końca filmu.Kiedy się skończył przymknęłam na chwilę oczy...
   ...a gdy je otworzyłam zobaczyłam ducha.Rozejrzałam się dookoła i nikogo nigdzie nie było.Szybko zerwałam się z kanapy,na której siedziałam i próbowaałam gdzieś uciec,ale kiedy tylko próbowałam nie mogłam.Każde drzwi były zamknięte,a właściwie zamykały mi się przed nosem.Spojrzałam w tył,duch mnie gonił.Wybiegłam na korytasz i zobaczyłam coś czego nie chciałam widzieć nigdy w życiu...zobaczyłam Eddie'go,leżącego na ziemi.Chyba nie żył...Wszystko było tak jak w filmie...

*tytuł wymyślony przeze mnie


Kto już oglądał film HoA-te touchstone of Ra?Rozdział mi się za bardzo nie podoba,ale wam pozostawię opinię.No to jeszcze tylko 2 dni szkoły mi zostały xdd i koniec.To oznacza,że w teorii codziennie coś powinnam dodać,ale nwm jak bd.No dobra ja kończę

Pa<3
Dobranoc<3
Wyraźnie inna♥

Pewna sprawa

Hej!
Ludzie tak wiem że już od dwóch dni mam dodać nową część,ale ciągle mi coś nie pasuje.W piątek nie miałam weny,a wczoraj pojechałam do dziadka i wróciłam trochę późno.Dzisiaj też nie dodam(chyba).I ogólnie nie wiem jak to będzie z moimi notkami,bo coś mi się z laptopem dzieje.Dzisiaj se siedzę na necie i mi się nagle laptop wyłączył.Aktualnie udało się go przywrócić do działania,ale nie wiem na jak długo i czy znów nie padnie.Więc jeśli nie będzie notek to sorki,ale padł mi laptop.Póki co spróbuję szybko coś napisać i dodać,ale nic nie obiecuję,bo w każdej chwili definitywnie może mi paść laptop i pozostanie mi dostęp do kompa rodziców,a tak sobie za długo nie posiedzę więc nie będę miała kiedy dodać czegoś.Więc nie wiem jak to będzie póki co mój laptop jeszcze ''żyje'' ale czy będzie żył to nwm

Sorki i Pa<3
Wyraźnie inna♥

piątek, 14 czerwca 2013

:(

Dobra nie dodam dzisiaj opowiadania,bo totalnie nie mam weny.Napisałam aż jedno zdanie!Naprawdę rozwaliłam system!Dobra ja może jeszcze coś napiszę,ale nwm jak bd.No to

Pa<3

Wszem i wobec ogłaszam...


Tak więc wszem i wobec ogłaszam..................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................to koniec tego bloga!.....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................A tak na serio to:.................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................. koniec mojego urlopiku xd...
Tak czyli ja zaraz zabiorę się do pisania rozdziału i go dzisiaj postaram się dodać.Co prawda mam fatalny humor(trochę też dobry,ale tylko trochę) ale napiszę dzisiaj,bo już długo czekacie.Chcecie wiedzieć dlaczego mam fatalny humor.Napiszę wam żeby w razie czego mieć usprawiedliwienie xd.Więc:

  • Natalia się na mnie fochła xdd A ja nawet nie rozumiem z jakiego powodu...Chociaż nie rozumiem,bo nie poszłam z nią do pani od fizy,jak miała coś poprawić dzisiaj.Taa nie poszłam gdyż po co.Skoro ona ma odpowiadać to ja tam po co.Z resztą pani i tak mogłąby kazać mi iść,bo mogłabym jej przeszkadzać albo podpowiadać no...No i dzięki Natalii się dowiedziałam że ''Jestem zadufaną w sobie egoistką'' Hahahahahaha nie no pieję z tego określenia.Jeśli myśli że się przejmę to niech usiądzie i zaczeka,a ja piszę dalej.No i piszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat jeśli chcecie nic mnie nie obrazi
  • Wredny babsztyl od niemca nie dał mi 6 bo kilka błędów na egzaminie zrobiłam.Żal -.- A na dodatek to co było pozaprogramowe miałam dobrze no...Dała mi 5+,ale co mi po plusie skoro go na świadectwie nie bd?Nie mogła dać 6-?Na świadectwie bym miała 6 no i ja bym się cieszyła,ona by się cieszyła i wszyscy by byli zadowoleni...Mniejsza z nią
  • Mam troszkę zacieszka,bo mi facet z wf 5 postawił,ale to nie wystarczy na poprawę humoru xdd
Mam nadzieję że coś mi się na koniec roku dostanie od rodziców,bo w końcu moje oceny są niczego sobie:

matma:4
polak:5
historia:5
wos:5
fizyka:5
biologia:5
chemia:5
gegra:5
religia:6
muzyka:6
plastyka:6
wf:5
angol:5
niemiecki:5

Heheszki chcę nowy laptop,bo ten mi się czasem tnie i klawiatura nie ten i często są błędy w opowiadaniach i wpisach typu zamiast ą jest a zamiast c jest nic zamiast ź jest x itd....No dobra mniejsza.Coś jeszcze chyba chciałam wam napisać,ale zapomniałam no cóż....A dobra już wiem więc:

Dzisiaj w Anglii jest premiera filmu TdA,czyli Touchstone od Ra!Zacieszek jest?Mam nadzieję.Jak bd na baje.pl to dam link, póki co macie zapowiedź:





No dobra.Fotki też czy nie?Nie,bo w sumie to pojawiać się bd przy notkach teraz więc po co.U góry też jest  z filmu gif.HahaNo to chyba z filmu,bo tego nie pamiętam.Dobra kończę się rozpisywać i pisze to opowiadanie.

Pa<33
Wyraźnie inna♥

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Urlopik xd

File:Эдиссия.png

Hej!
Więc tak jak mówi tytuł biorę se urlopik,gdyż:


  • walczę o 6 z niemieckiego i muszę się nauczyć na sprawdzian z całego roku plus ileśtam idiomów
  • Zajmie mi to czas do czwartku,bo wtedy mam to napisać.
  • W czwartek uczę się na plastykę
  • W piątek coś dodam dopiero
Więc mam nadzieję że się nie gniewacie!Tylko do piątku!I komentujcie poprzedni rozdział,bo tylko 2 komentarze są...

Wyraźnie  inna

niedziela, 9 czerwca 2013

Summer Story 18


Hej!
Jak tam u was?Ja dzisiaj zacieszam,bo...(bębny)...zostały mi dwa tygodnie szkoły,w tym dwa dni to wycieczka na którą nie jadę(środa,czwartek),a w piątek kręgle z klasą!!!Jej!Dobra mniejsza ze mną i moim życiem.Teraz opowiadanie:
-------------------------------------------------------------------------------------------------
 Kiedy wróciłam do domu od progu dopadła mnie moja siostra.Jej pytanie brzmiało prosto.
 -I jak?
 -Dobrze-rzuciłam krótko w odpowiedzi i poszłam w stronę swojego pokoju.
   Weszłam do mojego pokoju i usiadłam na parapecie*.Piper poszła w moje ślady i już po chwili była obok mnie.Spojrzała na mnie porozumiewawczo,a ja udawałam że nie wiem o co jej chodzi.Kiedy była już zirytowana postanowiłam jej wszystko pokolei opowiedzieć.Tak zrobiłam.Gdy skończyłam Piper o mało nie wstała i nie zaczęła skakać z radości,chociaż nie wiem jaki miała do tego powód.Potem zapadła cisza.Przerwałam ją i zapytałam:
 -A co u Ciebie?
   Piper ze szczegółami opowiedziała mi co u niej ciekawego się dzieje.Powiedziała mi wiele rzeczy,np. że wreszcie znalazła wspaniałego chłopaka.Codziennie się spotykają,chodzą już prawie tydzień i tylko raz się posprzeczali,ale to nic wielkiego,bo po dwóch godzinach się już pogodzili.Zresztą to że kłócimy się z chłopakami to chyba rodzinne,mama z tatą też często się kłócą,ale na szczęście godzą.Piper mówiła mi też co z Zac'iem,czyli jej chłopakiem,robili.Stwierdzam,że moja siostra mimo pozorów jest niezłą wariatką.Raz poszli sobie na spacer do lasu i się nawzajem do błota wrzucali...No gorzej niż małe dzieci!Chociaż w sumie...Fajna zabawa,wpychać się do błota i do domu wrócić brudnym.Tylko dlaczego ja tego nie widziałam?Pewnie wtedy gdzieś byłam.
   Siedziałyśmy z Piper w moim pokoju i gadałyśmy o bzdetach,aż tu nagle dostałam sms-a od James'a.A ten czego chciał?Niechętnie odczytałam sms-a,a Piper spoglądała mi przez ramię.Treść brzmiała tak:''Za 10 minut w parku!Jeśli nie przyjdziesz to znaczy że nie chcesz ze mną być.Nie będę Cię już więcej ''gnębić''.''.Postanowiłam że nie pójde tam i niech James da mi wreszcie spokój.
   Siedziałyśmy z Piper w pokoju,a o 22:00 ona poszła do siebie,a ja do łazienki.Kiedy wyszłam stamtąd zobaczyłam że dostałam sms-a.Był on od Amber.
 ''Za tydzień w Londynie!Przyjedź!Mój pradziadek ma wspaniały pałac i mnie do siebie zaprasza do siebie,a ja zapraszam was!Napisz czy będziesz!''-Tak brzmiała jego treść.
   Dosłownie sekundę później dostałam drugiego,też od blondynki.
 ''I weź Piper''-Tak mi napisała
   Napisałam że ja napewno będę,a Piper zapytam jutro.Amber odpisała że to super!Potem poszłam spać.
   Następnego dnia obudziłam się o 10:00.Szybko podniosłam się z łóżka i ubrałam się.Założyłam krótkie spodenki i bluzkę z czarno-zielonymi paskami,bo było dzisiaj raczej ciepło.Do tego czarne trampki i wisiorek z koniczynką.Poszłam szybko do pokoju Piper i spytałam czy jedzie ze mną do Londynu.Ona o dziwo szybko się zgodziła.Napisałam więc o tym Amber.Zeszłam do kuchni na śniadanie.Szybko zjadłam płatki z mlekiem.Kiedy skończyłam jeść dostałam sms-a.Tym razem od Eddie'go.Chciał się spotkać.Mieliśmy się spotkać za 20 minut na polance.Poszłam tylko powiedzieć o tym Piper i wyszłamn z domu.
   Kiedy wychodziłam z domu wpadłam na jakiegoś chłopaka.Był to chyba Zac,chłopak Piper.Tak mi się wydaje,bo pokazywała mi zdjęcie.
 -Oh Piper-Powiedział do mnie.Chciało mi się śmiać
 -Jesli szukasz Piper jest w domu u siebie w pokoju-Powiedziałam zachowując powagę.
 -O,dzięki.Mało brakowało,a bym pocałował nie tą dziewczynę.-Powiedział Zac trochę speszony
 -Nie ty pierwszy-Odpowiedziałam z uśmiechem
   On tylko uśmiechnął się i poszedł w kierunku naszego domu,a ja w stronę łąki...Dziwne uczucie byc myloną z siostrą przez jej chłopaka.To naprawdę dziwne uczucie...

*Chodzi mi o to że Patricia ma w pokoju taki parapet że jest łóżko i można tam normalnie spać.O coś takiego mi chodzi
-------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak?Piszcie komentarze.I zauważyliście chyba,że coś się zmieniło w wyglądzie bloga.Teraz wszystkie dodatki są na samym dole.Jeśli chodzi o odtwarzacz to możecie mi pisać jakieś swoje ulubione piosenki to może je dodam do tego odtwarzacza...Wchodźcie na mojego aska i zadawajcie pytania.Jeśli chcecie spamować to na asku proszę!ask.fm.Wchodźcie na mojego twittera i mnie zaobserwujcie.twitter.com/Tulaaaaaaa.Zaobserwujcie także mój profil google+.No i to by było chyba na tyle.

Pozdrowionka
Wyraźnie inna♥

sobota, 8 czerwca 2013

Summer story 17

 
 Hej,hej!
Jak tam?Nie ma to jak grad i burza!Całe szczęście że przynajmniej do jakieś 18 było ładnie.Byłam sobie dzisiaj na festynie z okazji Dnia Dziecka organizowanego przez Caritas diecezji Toruńskiej i stwierdzam iż niektórzy są strasznie infantylni(dziecinni jeśli ktoś nie wie o co chodzi).Nie mogą spokojnie stać w kolejce tylko muszą się przepychać.Dobra mniejsza z tym.Jak podoba się nowy wygląd?Szablon został wykonany przez .Ramdis. z hoa-grafika.blogspot.com Dziękii...Dodałam też odtwarzacz multimedialny...Jest tam 40 piosenek.Mam nadzieję że chociaż części z was się spodobają.No i widzicie że jak mamy tekst w notkach to jest tam tło tekstu.Muszę to zmienić,ale zrobię to jak znajdę czas,bo zajmie mi to trochę czasu.W zakładkach już zmieniłam,ale w notkach to już kiedy indziej.A teraz już koniec przydługawego wstępu i dodaję opowiadanko pisane podczas burzy i gradu...Ugh burza nadal jest...Ciągle se grzmi

♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥

To byłoby zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe!2 tygodnie spokoju!?To chyba za dużo,bo oczywiście ktoś znowu musiał zakłócać rekord nie kłócenia się!!!Tą osobą jest James-wariat,z którym raz w życiu się spotkałam żeby pokazać Piper,że mogę mieć chłopaka,a on pomyślał że chodzimy...Dla mnie to nawet nie była randka,a dla niego od razu to był związek!Nie no błagam jak można być ta głupim?!Więc James postanowił sobie pryjechać do miasta i musi do mnie zarywać,bo myśli że chodzimy.Z milion razy już mu mówiłam że między nami nic nie ma,a on nadal swoje.No i oczywiście jakby to było gdyby było normalnie?!Kiedy ten dureń,czyli James,sobie do mnie zarywał,nie wystarczy że mnie wkurzał to jeszcze na dodatek przez niego znowu się z Eddie'm pokłóciliśmy!Eddie stwierdził,że James mówi prawdę,a ja sobie go wykorzystuję jako zabaweczkę w zamian...No i oczywiście dzięki James'owi przez cztery dni się do siebie z Eddie'm nie odzywamy.Próbowałam już na wszystkie sposoby to wszystko wyprostować,ale jak na złość,coś zawsze nie wychodzi.
   Siedziałam właśnie w swoim pokoju i patrzyłam na krople deszczu na szybie,zawsze tak robię kiedy mam dołka,aż do mojego pokoju wparowała Piper.Nie miałam pojęcia co chciała,ale albo chciała mnie dołować swoim nowym,wspaniałym związkiem,albo chciała spróbować mnie pocieszyć,chociaż to i tak jest bezcelowe.Piper podeszła do mnie uśmiechnięta i powiedziała że już wymyśliła plan.Stwierdziła że powinnam się spotkać z Eddie'm i przemówić mu do rozsądku,ale ja nie miałam zielonego pojęcia jak mam to zrobić skoro ten nawet nie ma zamiaru odebrać ode mnie telefonu,ani odpisać na sms-a.Piper za to podpowiedziała mi żebym mu wysłała sms-a z zastrzeżonego,bo skoro jemu wolno to czemu nie mi...Postanowiłam że tak zrobię...Wysłałam tego sms-a i ubrałam się.Było dzisiaj chłodno i cały dzień padało,więc założyłam czarne rurki,białą bluzkę z napisami,moje ulubione czarne buty na niskim obcasie i czarną kurtkę z kapturem.Telefon włożyłam do kieszeni spodni i wyszłam z domu,przed tym zarzucają kaptur na głowę.
   Poszłam w kierunku łąki nie przejmując się tym że mogłabym spotkać James'a,bo to laluś,nigdy nie wyjdzie z domu jeśli pada deszcz.Do polany dotarłam w rekordowym czasie,bo zajęło mi to 10 minut,a przeważnie szłam tam w 20 minut.Nie wiem co było tego powodem,ale na pewno nie deszcz.Kiedy tam doszłam stwierdziłam że to miejsce zawsze wygląda pięknie,nawet kiedy leje jak z cebra.Oparłam się o jedno z drzew i czekałam.Czekać długo nie musiałam,bo po 5 minutach zjawił się tu Eddie.Jego pierwsze pytanie skierowne do mnie ''Czego chcesz?''...Bardzo to miłe było,ale mniejsza.
 -Musimy pogadać-Odpowiedziałam
 -Myślę że nie mamy o czym-Dostałam w odpowiedzi od Eddie'go
 -Mamy!Po prostu mnie posłuchaj,a potem możesz robić co chcesz-Powiedziałam
    Niechętnie,ale się zgodził.Zaczęłam więc swoją niedługą litanię:
 -Dobra,nie mam zielonego pojęcia o co Ci chodzi...-Zaczęłam,ale oczywiście ktoś musiał mi przerwać
 -Jak to nie wiesz o co mi chodzi!?-Spytał Eddie
 -Nie przerywaj mi kiedy mówię!-Powiedziałam podnosząc głos.Eddie ucichł,więc kontunuowałam-Nie mam zielonego pojęcia dlaczego jesteś zazdrosny o James'a...-Mówiłam,ale znowu mi przerwał
 -Nie jestem zazdrosny!-Powiedział i próbował ukryć to że tylko tak mówi,a jest inaczej
 -Mówiłam,nie przerywaj mi!-Powiedziałam znowu podnosząc głos-James to debil z którym raz w życiu się spotkałam żeby udowodnić Piper że tez mogę mieć chłopaka,ale dla mnie to nawet nie była randka,a dla niego to od razu stało się związkiem.Ja do niego nic nie czuję,ale jeśli ty sądzisz inaczej to Twój wybór,ja nie wnikam.Rób co chcesz,ale pamiętaj że ja Ci uwierzyłam kiedy ten pusty plastik do Ciebie zarywał i pamiętaj też że Cię kocham i...-Mówiłam,ale Eddie mi przerwał pocałunkiem.
 -Za co to?-Spytałam kiedy się od siebie oderwaliśmy
 -Za to żebyś wreszcie przestała gadać!-Odpowiedział.
   Uśmiechnęłam się,a on odpowiedział mi tym samym...Atmosfera zrobiła się wesoła,my się pogodziliśmy,deszcz wreszcie przestał padać i ptaki zaczęły sobie gdzieś ćwierkać...Po prostu raj na Ziemi,oby tylko trochę to potrwało i znowu się coś nie wydarzyło...

♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥

I jak?Podoba się?Piszcie komentarze.No i chyba pora przedstawić wam nowe postacie:

Ten plastik,ma na imie Miranda wygląda tak:



No i ubiera się zawsze na różowo...

James,czyli chłopak który myśli że chodzi z Pat wyglada tak:



Za to Zack,nowy chłopak Piper wygląda tak:



Mało już och będzie w opowiadaniach,ale cóż pokazałam wam jak wyglądają.No dobra piszcie komentarze i zadawajcie pytania postaciom.Dodawajcie się do obserwatorów,obserwujcie mój profil w google+,zadawajcie mi pytanka na asku:ask.fm/TulaxD No i jeśli chcecie mi spamować o czymś to proszę na asku!Obserwujcie mnie na twitterze:twitter.com/Tulaaaaaaa.No dobra to ja się żegnam!

Pozdrowionka
Wyraźnie inna♥

piątek, 7 czerwca 2013

Summer story 16


Hej!
Sorki że nie dodawałam,ale nie miałam czasu,no wiecie poprawki i tak dalej.No cóż,dzisiaj w końcu to napisałam.Nie wiem czy jutro się coś pojawi,bo jadę na festyn z Caritasu i nie mam pojęcia o której wrócę i czy nie bd zmęczona.No to koniec tego wstępu i czytajcie:

   Było tam jakoś inaczej,bardziej kolorowo...Jakby przez noc nagle pojawiło się więcej kwiatów...Może to tylko przez pogodę,która dzisiaj była wyjątkowo piękna.Nie zastanawiałam się nad tym dłużej,bo zadzwoniła do mnie Joy.Chciała się spotkać.Powiedziałam że przyjdę do niej za godzinę.
   Napisałam Piper że idę do Joy i powoli udałam się w stronę domu mojej przyjaciółki.Doszłam do niej w 25 minut...Zapukałam i po krótkiej chwili Joy mi otworzyła.Weszłyśmy razem do środka.Nie miałam zielonego pojęcia o czym ona chce ze mną pogadać.Poszłyśmy do jej pokoju i usiadłyśmy na łóżku.Rozmawiałyśmy o wszystkim,chociaż  to głównie Joy mówiła,a ja słuchałam.Gadała coś o tym że te wakacje są najlepszymi w jej życiu i że nie zamieniła by ich nawet na Hawaje.Doskonale wiedziałam o co jej chodzi,ale wolałam już nie wnikać,bo bym się chyba zrzygała od nadmiaru słodkości...Po jakieś godzinie wyszłam z jej domu i poszłam do siebie.Nie miałam zielonego pojęcia co robić,ale siedziałam w pokoju i nic nie robiłam.Stwierdziłam że chyba zacznę wymyślać plan jak nie zwariować.I nagle do mojego pokoju wparowała Piper!Była strasznie podniecona,spytałam o co chodzi.Odpowiedziała mi że znowu kogoś spotkała.Ja miałam nadzieję,że to nie będzie taki palant jak jej poprzedni chłopak...Długo o tym nie rozmawiałyśmy,bo rodzice zawołali nas na obiad.Po obiedzie poszłyśmy do swoich pokoi i się przebrałyśmy.Ja założyłam rurki koloru mięty,i białą bluzkę,a do tego marynarkę w tym samym kolorze co spodnie.Piper za to pastelowe rurki koloru pomarańczowego,białą bluzkę i marynarkę w tym samym kolorze co spodnie.Wyglądałyśmy podobnie pomijając to że miałyśmy ubrania innych kolorów.Potem obie uczesałyśmy się.
   Kiedy już się przebrałyśmy wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na spacer.Nie wiem w sumie gdzie szłyśmy,ale niestety doszłyśmy na osiedle plastików.Nie mam zielonego pojęcia jak tam trafiłyśmy skoro nawet nie szłyśmy drogą która tam prowadzi.Podsumowując musimy uważać żeby przypadkiem się na pewną osobę nie napatoczyć.Od razu szybko poszłyśmy w stronę domu,ale niestety plastik,którego wprost kocham*,musiał nas zaczepić.Właściwie jak ona ma na imię?Chyba Miranda,ale stu-procentowej pewności to nie mam.No mniejsza z tym...Zaczepiła nas i oczywiście musiała zacząć o czymś zrzędzić...Paplała cos o tym że już niedługo jej plan dobiegnie końca,coś tam że będzie z Eddie'm,ale dla mnie brzmiało to wszystko jak jedno wielkie ''bla,bla,bla...''Nie czekałyśmy aż skończy swoją głupią litanię i odwróciłyśmy się i poszłyśmy w swoją stronę.W pewnej chwili Piper dostała sms-a i powiedziała że idzie spotkać się ze swoim nowym chłopakiem.Wiem o nim tyle że ma na imię Zack,ale powiedziałam jej że jakby o to jestem do usług.
   Piper poszła szybko w swoją stronę,a ja powoli w swoją.Szłam sobie wolno pierwszą lepszą drogą aż w końcu dostałam sms-a.Jego treść wskazywała na to że mam zjawić się na polance.Rozejrzałam się po okolicy,w której się znajdowałam i stwierdziłam że mam nie daleko.Przyspieszyłam i udałam się w stronę polany.Doszłam tam wcale się nie spiesząc...
 -Długo kazałaś na siebie czekać-Usłyszałam za sobą
 -Taa,to spróbuj spotkać plastika,którego wprost kochasz** i słuchać bredni,które wygaduję-Powiedziałam
 -To wiele wyjaśnia-Stwierdził Eddie
   Potem usiedliśmy sobie przy jednym z drzew.Siedzieliśmy tak przez dłuższy czas i nic nie robiliśmy.Po prostu siedzieliśmy i się przytulaliśmy...

*wyczujcie tę ironię jakby co
**to nadal ironia


I jak?Wiem że nudne,ale cóż.No dobra to:

Pa<3
Wyraźnie inna♥

sobota, 1 czerwca 2013

Summer Story 15

Hej!
Dodaję późno,bo musiałam czytać książkę.Więc czytajcie:



   Kiedy tylko przekroczyłam próg mojego domu dopadła mnie Piper i od razu o wszystko pytała.Mówiła tak chaotycznie,że połowy jej wypowiedzi nie zrozumiałam.Spróbowałam do niej spokojnie przemówić,ale za każdym razem przerywała mi swoimi krzykami.
 -Mogłybyście być ciszej-Usłyszałyśmy prośbę mamy dochodzącą z sypialni rodziców
 -Piper,uspokój się i chodźmy do pokoju-Poprosiłam
   Piper o dziwo mnie posłuchała i ruszyłyśmy w kierunku mojego pokoju.Weszłam tam pierwsza i usiadłam na swoim łóżku.Piper poszła w moje śladu i usiadła obok mnie.Od razu nakazała mi wszystko mówić.Widać było że się tym wszystkim przejęła,bo w jej oczach widziałam zmartwienie.Powiedziałam jej że to nie był Avan.Piper oczywiście dopytywała kto,a ja chciałam się z nią podroczyć i kazałam jej zgadywać.Próbowała chyba z 20 minut aż w końcu się poddała.Ja za to miałam niezły ubaw...Powiedziałam jej w końcu,że o jednej osobie nie pomyślała i wtedy domyśliła się kto czekał na mnie na łące.Dała mi wreszcie spokój i poszła do siebie.Ja postanowiłam że pójdę się umyć.Była już 20:00 więc przebrałam się od razu w piżamę z Myszką Miki...Czasami sama siebie zaskakuję,bo niby jestem twarda i w ogóle a mam piżamę z Myszką Miki,ale nie moja wina że mi się podoba...
   Kiedy wyszłam z pomieszczenia zwanego łazienką usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa.Weszłam na facebook'a.Trochę sobie go poprzęglądałam,a kiedy już miałam się wylogować Joy do mnie napisała.Pisała mi coś o dniu spędzonym z Dav'em,ale nie bardzo mnie to teraz interesowało.Z tej całej naszej rozmowy wiem tyle,że przez cały dzień byli razem w przeróżnych miejscach i chyba z tysiąc razy się pocałowali...Reszte tej rozmowy pamiętam jak przez mgłę i nie dlatego że chciało mi się spać tylko dlatego że zwyczajnie nie miałam głowy do tego żeby czytać co Joy dzisiaj porabiała.Koło 21:00 wylogowałam się z portalu i wyłączyłam laptopa...Była dopiero 21:00,a ja nie miałam zielonego pojęcia co mogę robić,postanowiłam więc że pójdę pogadać z Piper,ale w połowie drogi zrezygnowałam,bo usłyszałam głosy z jej pokoju i coś mi się wydawało,że nie powinnam tam iść.Nadal nie miałam pojęcia co robić,więc poszłam do salonu i wzięłam jakąś książkę z olbrzymeigo regału,który tam stał.Było na nim chyba z pół tysiąca przeróżnych książek.Wzięłam jedną znich nawet nie zwracając uwagi na to jaką i poszłam do pokoju.Zaczęłam ją czytać,ale po pół godzinie mi się snudziło,więc ją odłożyłam i postanowiłam położyć się do łóżka i spróbować zasnąć.Udało mi się to dosyć szybko...

   Następnego dnia obudziłam się o 10:00.Ile ja spałam?Zasnęłam wczoraj gdzieś przed 22:00,a budzę się o 10:00 następnego dnia?Nieważne...Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.Wyjęłam z niej czerwoe rurki,białą bluzkę i czarny sweter.Poszłam do łazienki się ubrać i wróciłam po jakiś 5 minutach.Założyłam zwykłe czarne trampki,bo po co mam zakładać jakieś wymyślne buty skoro jest lato,a to równa się wygłupami z przyjaciółmi.Na rękę założyłam bransoletkę z sercem,tą od babci.Poszłam na dół zrobić sobie śniadanie.Kiedy weszłam do kuchni byli tam rodzice,ale nie było Piper,z tego co powiedzieli rodzice poszła do swojej przyjaciółki.Zjadłam śniadanie i wróciłam do mojego pokoju.Wzięłam telefon i poszłam na łąkę...Nie wiem po co,ale miałam ogromną ochotę tam iść...Kiedy tam zoszłam coś jakby mi się nie zgadzało.Było tam jakoś inaczej...



Wiem że flaki z olejem,ale cóż,nic innego nie wymyśliła.Jak myślicie co Patricia zobaczyła na tej łące?Zadawajcie pytania postaciom!

Papatki<3
Wyraźnie inna♥