niedziela, 23 czerwca 2013

Summer story 23


Hej,hej!
Haha po słuchaniu tej samej piosenki przez pół dnia w kółko cheć do pisania wreszcie wróciła.Tak więc napisałam nowe opowiadanie.Mam nawet tytuł dla niego: ''Czy życie nie dość mnie już ukarało?''
Haha no dobra.Walnę sobie możę dzisiaj dedyka?A dam!A co mi tam?!No bo co innego mogę robić?Odwala mi znów!Więc tak żeby nie było to dedyk dla mojej nowej koleżanki(chyba co nie?)Oli znanej Wam chyba doskonale Patricii Miller z bloga o Peddie,którego wprost uwielbiam.
Dobra nie zanudzam,tylko dam to opowiadanie,bo się zaraz zanudzicie chyba:


No i moja durna intulicja jak zawsze prowadzi do czegoś złego.Otóż zostałam na tej łące i ni stąd ni z owąd pojawił się James.Tak ten James,który myślał,że jesteśmy razem,ten sam przez którego pokłóciłam się z Eddie'm!Przyszedł po prostu na tą łąkę i mnie pocałował.Mało brakowało że mnie pocałował!Trzymał mnie tak,że nie mogłam się uwolnić i z pewnością wyglądało to tak jakbym tego chciała.Kiedy ten debil naruszał moją nietykalnośc osobistą zdążyłam kątem oka zobaczyć pewną ważną dla mnie osobę-Eddie'go.Zastanawiałam się za jakie grzechy ciągle dzieje mi się coś złego.Jak tylko James mnie póścił wygarnęłam mu co o nim myślę.
 -Ty debilu!Czy ja nie mogę mieć normalnego życia?!Czy ty musisz się wtrącac w moje życie!W ogóle skąd ty wiesz o tym miejscu!I coś ci powiem!Wiesz kim jesteś!?Jednym wielkim zboczeńcem!-Wrzasnęłam i pobiegłam gdzies w las.
   Nie miałam pojęcia gdzie biegnę,nawet nie wiedziałam gdzie jestem.Byłam po prostu wściekła,zła,wkurzona,rozgoryczona!Towarzyszyło mi w tamtej chwili wiele uczuć i w sumie to sama nie wiem jak się wtedy czułam.Kiedy już trochę emocje opadły usiadłam pod drzewem i po prostu się rozpłakałam.Po chwili usłyszałam kroki,więc szybko otarłam łzy i ogarnęłam się.
 -Jesteś z siebie zadowolona prawda?-Usłyszałam pytanie.Nadawcą był nie kto inny jak Eddie
 -Dlaczego mam być!-Krzyknęłam chociaż nie chciałam-On mnie pocałował,a ja tego nie chciałam!-Znów krzyknęłam
 -To dlaczego wyglądało to tak jakbyś tego chciała?-Spytał-I wiesz co?Z nami koniec!Nienawidzę Cię-Oznajmił mi i odszedł
   Co on sobie właściwie myślał?Pewnie pomyślał,że przez ten cały czas się nim bawiłam.Nie mogłam po prostu wytrzymać i rozpłakałam się.Dobrą godzinę zajęło mi uspokojenie się.Potem postanowiłam wrócić do domu z nadzieją,że chociaz tam zaznam jako takiego spokoju,ale grubo się myliłam.Kiedy tylko wróciłam do domu rodzice od razu powiedzieli mi że mam się pakować,bo rano jedziemy do ciotki.Czy życie nie dość mnie już dzisiaj ukarało?!Weszłam do pokoju i opadłam bezwładnie na łóżko.Leżałam tam początkowo w ciszy,ale po jakiś 10 minutach założyłam na uszy słuchawki i włączyłam piosenki mojego ulubionego zespołu na maksymalną głośność.Leżałam tak chyba z 2 godziny.Kilka razy w pokoju byli moi rodzice.Darli się,ale ja nawet nie zdjęłam słuchawek,po prostu ich nie słuchałam.Nie miałam już dzisiaj na nic ochoty.Koło 20:00 wreszcie się ogarnęłam i spakowałam.Przeczytałam jeszcze sms-a od Amber z listą rzeczy,które mam ze sobą zabrać jak będę do niej jechać.Wysłała go dzisiaj do wszystkich.Spakowałam to co było potrzebne i poszłam do łazienki.Wzięłam szybko prysznic i przebrałam się w piżamę.Do kosmetyczki spakowałam potrzebne mi kosmetyki i ją włożyłam do torby.Potem położyłam się do łózka i po prostu zasnęłam.Chyba miałam już dośc tego beznadziejnego dnia.
   Następnego dnia rano obudziła mnie mama.Powiedziała że mam się ubierać.Wstałam niechętnie z łóżka i poszłam do łazienki.Byłam w podłym nastroju,więc założyłam czarne rurki,czarną koszulę z koronkowym kołnierzykiem i koronką na ramionach,do tego czarne conversy i czarne bransoletki.Zeszłam na dół z torbą.Mama zawołała mnie jeszcze do kuchni na śniadanie.Nie bardzo chciało mi się jeść,ale się zmusiłam żeby rodzice nie dopytywali się co się stało.
   Kiedy skończyliśmy jeść rodzice poszli do samochodu zapakować torby.Gdy rodzice zniknęli za progiem jadalni Piper zadała mi pytaie.
 -Ci się stało?
   Opowiedziałam jej o wszystkim dokładnie.Gdy skończyłam przytuliła mnie i spróbowała pocieszyć.Nie udało jej się,ale próbowała.To było najważniejsze.Po 10 minutach rodzice wrócili i powiedzieli że już jedziemy.
 ''Czy może być jeszcze gorzej?''-Zadałam sobie w myślach to pytanie


Hehe i jak?Fatalnie no nie?No przecież wiem!Zaraz zaczniecie mi wypisywać dlaczego to robisz itd prawda?Dobra nie ważne.Zapraszam was na mojego nowego bloga o Peddie.Dodałam tam opisy bohaterów z czego sporo można wywnioskować.peddiemystory.blogspot.com Wbijać tam i dołączać do obserwatorów!Jutro prawdopodobnie 1 rozdział tam się pojawi,bo jak się ma taką wspaniałą szkołę jak moja to ma sie od jutra wakacje!

Pa<333
Wyraźnie inna♥

3 komentarze:

  1. SSSSSSSuuuuupppppeeeerrrrrr!!!!!! Naprawdę!!! :D CZekam na kolejny i tu i tam (na drugim blogu) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no tak nie moze byc :c grr ten James coz za ( obelgi) oni sie musza pogodzic a James niech dostanie w morde :>

    OdpowiedzUsuń

Podobało Ci się opowiadanie?Skomentuj!Za każdy komentarz jestem ogromnie wdzięczna!
Nie toleruję SPAMU!!!