czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki


Hej!
Jak tam w walentynki?Dostaliście od kogoś walentynkę?Ktoś wyznał wam miłość?Dzisiaj opowiadanie walentynkowe.Dziś w notce samo opowiadanie i kilka piosenek.Najpierw opowiadanie.Wiem że długie to ono nie jest,a większość to dialogi,ale miałam dużo pomysłów na rozmowy,ale dobra teraz to życzę miłego czytania.


Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam kalendarz.
 -O nie!-krzyknęłam gdy zobaczyłam że jest 14 lutego
 -Nie lubisz walentynek?-Spytała Mara
 -Nie wymawiaj przy mnie tego słowa!
 -Złośnica wyszła ze swojej jaskini-powiedziała wesoło Joy,która właśnie weszła do pokoju
 --Jesteś bardzo wesoła jak na osobę która nie ma chłopaka.-Stwierdziłam
 -Są walentynki!Wszyscy je lubią!-Odpowiedziała
 -Nie prawda!Ja nie lubię!
 -Dlaczego?-Zapytały równocześnie Mara i Joy
 -Właściwie to nie wiem czy lubię,bo nigdy nie miałam chłopaka więc nigdy nie miałam szansy polubić walentynek-Odpowiedziałam
 -Ale teraz już masz!-Powiedziała Joy
 -Tak czy inaczej to święto jest głupie!-Stwierdziłam
   Potem ubrałyśmy się i zeszłyśmy na śniadanie.Gdy weszłśmy do kuchni zobaczyłam że na stole są gofry i lizaki w kształcie serc a do tego desery z róznymi miłosnymi bzdetami.Tutaj też była walentynkowa atmosfera.Czy ja się od niej uwolnię?Chyba nie.Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy jeść.
   Kiedy kończyłyśmy jeść do jadalni weszli chłopacy.Od razu rzucili się do jedzenia,a my poszłyśmy do pokoju  Niny i Amber.Nasza blondynka od razu zaczęła narzekać że wszyscy chłoapcy zapomnieli o walentynkach i stwierdziła że musi z tym coś zrobić.
 -Amber aż tak zależy ci na walentynkach?-Spytała Nina,kiedy Amber skończyła mówić zbulwersowana o tym wszystkim
 -Tak-Powiedziała Amber
 -Na mnie nie licz.Nie lubię walentynek więc nie zamierzam im o nich przypominać!-Mówiłam wstając z podłogi,na której siedziałam.
   Chciałam wyjść z pokoju ale Amber stanęła mi na drodze gdy tylko doszłam do drzwi,
 -Nigdzie nie idziesz!Pomożesz nam i nie ma żadnego ale!-Powiedziała stanowczo Amber
 -Ech.Dobra.Pewnie i tak nie mam innego wyjścia.-Zgodziłam się niechętnie
 -Nie nie masz.A teraz wracaj na podłogę-Powiedziała rozkazującym tonem blondynka
 -Dobrze mamusiu!-Zażartowałam i wróciłam na moje miejsce na podłodze obok Mary
 -To nie było zabawne-Powiedziała Amber
 -Tak Amber masz rację.To nie było zabawne-Mówiłam,a Amber zrobiłą zadowoloną minę.-To było komicznie zabawne!-Skończyłam moją wypowiedź
   Amber zrobiła smutną minę i wróciła na swoje miejsce obok Niny na łózku,a potem mówiła o swoim planie.Stwierdziła że powinnyśmy się pięknie ubrać i być na widoku,aby chłopcy nas zobaczyli i może sobie przypomnieli o dzisiejszym święcie.Miałyśmy też wywiesić wszędzie kalendarze,na których wyraźnie zaznaczyłybyśmy datę 14 lutego.Amber mówiła jak najęta,a ja w tym czasie usłyszałam jakieś śmiechy na korytarzu.Przerwałam Amber w połowie zdania i poszłam w stronę drzwi.Otworzyłam je i zobaczyłam Alfie'go,Jerom'a,Fabiana i Eddie'go,
 -Co wy tu robicie?!-Spytała Joy
 -My tylko chcieliśmy...-Próbował wytłumaczyć Eddie
 -My chcieliśmy...-Chciał skończyć zdanie Fabian
 -My yyy..-Podjął próbę wyjaśnienia Jerome
 -Chcieliśmy wam zrobić kawał ale nas nakryłyście więc my już sobie pójdziemy-Skończył tłumaczyć Alfie
 -Niech wam będzie,ale i tak w to nie wierzę-Zwróciła się do chłopaków Mara.
 -A teraz już możecie iść.-Powiedziałam im.
   Ostatnie co od nich usłyszałam to:
 -Chyba są na nas złe.-Stwierdził Alfie
 -Z czego wnioskujesz?-Zapytał go Fabian
  -Były oschłe...-Zaczął Eddie,ale nie usłyszałam co powiedział potem bo zatrzasnęłam drzwi i wróciłam na moje miejsce.
 -Czego oni naprawdę chcieli?-Spytała Nina z nadzieją w głosie
 -Nino,tylko mi nie mów że Tobie też zależy na tym głupim święcie-Powiedziałam błagalnie
 -Nieee-Zaczęła-No dobrze tak
 -Dobra to wprowadzamy nasz plan w życie?-Zapytała Joy
 -Tak odpowiedziała Amber podekscytowana.
   Potem razem z Marą i Joy poszłam do pokoju się przebrać.Założyłam krótkie spodenki i czarno-rózową bluzkę,a do tego rajstopy z wzrokiem oraz wisiorek z wisienką.Joy założyła sukienkę z paskiem,buty na szpilkach i naszyjnik z diamentowym serduszkiem,który dostała od rodziców na urodziny.Mara załozyła krótką spódniczkę i bluzkę z koronką,a do tego czarne baleriny i łańcuszek z wieżą Eifella.
   Kiedy byłyśmy gotowe poszłyśmy z powrotem do Amber.Dziewczyny też był gotowe.Amber jak zawsze pięknie wyglądała.Miała na sobie czerwoną sukienkę i szpilki.Do tego bransoletkę z serduszkiem.Nina za to założyła białą sukienkę i baleriny.Kiedy już popodziwiałyśmy nasze stroje wzięłysmy kalendarze i wyraźnie napisałyśmy na nich przy dacie 14 luty ''walentynki'' i narysowałyśmy wokół serduszka.Następnie wzięłysmy je i poszłśmy z nimi do salonu,aby zawisł na ścianie.Zostały też zawieszone na ścianie w jadalni,holu i pralni.
 -A może jeszcze powiesiłybyśmy też te kalendarze w pokojach chłopaków?-Zaproponowałam.
 -A może Tobie jednak zależy na tym żeby chłopacy przypomnieli sobie  o walentynkach?-Zapytała ara
 -Nawet jeśli to co?!-Odpowiedziałam pytaniem na pytanie
 -Ale w sumie to żeby te kalendarze im do pokoi zanieść jest całkiem niezłym pomysłem.Zróbmy tak-Stwierdziła Amber.
 -To kto pójdzie?-Spytała Mara
 -Ja pójdę do Alfie'go  i Jerom'a-Zaoferowała Amber-A kto pójdzie do Fabiana i Eddie'go?
 -Patricia to wymyśliła to niech ona pójdzie-Zaproponowała Joy
 -Dobra.Pójdę!-Zgodziłam się
   Weszłam do pokoju chłopaków,ale ich tam nie było.Powiesiłam kalendarz na ścianie i wyszłam z tego zasyfionego pokoju.Kiedy wracałam do dziewczyn,które czekały na korytarzu,zobaczyłam Amber która zbulwersowana wychodziła z pokoju Alfie'go.
 -Jaka ja wściekła jestem!-Krzyknęła niezadowolona
 -Niech zgadnę.Chłopaków nie było w pokoju a do tego był tak straszny syf że się nawet wejśc nie dało?-Spytałam,a Amber przytaknęła
 -Skąd wiesz?-Zapytała mnie Mara
 -Fabiana i Eddie'go też nie było w pokoju,a żeby wejść do nich do pokoju to by się jakiś spychacz przydał żeby trochę miejsca na podłodze zrobić.-Odpowiedziałam
 -No super!Nie wystarczyło ż zapomnieli o walentynkach to jeszcze ich nawet w pokoju nie ma!-Powiedziała zdenerwowana Nina
 -Taa skoro i tak te walentynki spędzimy samotnie to chodźcie zrobimy sobie gorącej czekolady i sobie coś zjemy.-Zaproponowała Mara
 -Pod warunkiem że zjemy sobie ciasto malinowe Trudy-Powiedziała Joy
 -Zabawne!-Powiedziała Amber
 -No dobra.Zjemy sobie ciasto czekoladowe.Może być
 -Tak
   Poszłyśmy do kuchni przygotować sobie przekąski,a po tym usiadłyśmy na kanapie w salonie i narzekałyśmy na chłopaków.
   Dwie godziny później postanowiłyśmy iść do pokoi spać bo było już strasznie późno.Amber była strasznie smutna,bo Alfie nie zabrał jej na walentynkową randkę.Nie zależało jej już nawet na prezencie od niego,.Chciała po prostu spędzić z nim czas i pójść gdzieś tylko we dwoje.Zresztą wszystkie tego chciałyśmy.No oprócz Joy,która nie miała chłopaka,ale zależało jej żebyśmy my wszystkie były dzisiaj szczęśliwe.Kiedy już miałyśmy wstać i wyjść do salonu nagle weszli chłopaki.Wyglądało to trochę tak jakby czekali na ten moment juz bardzo długo bo weszli do salonu bardzo szczęśliwi.Czy chcieli nas jeszze bardziej zdołować czy też chcieli nas w końcu uszczęśliwić.Patrzyli na nas,a my na nich.Chłopcy patrzyli na nas i zastanawiali się jak zacząć.Joy stwierdziła że to najwyższy czas żeby wyjść z tego pokoju.Pewnie wróciła do pokoju i będzie czekała na zeznania.
 -Wiemy że jesteście na nas złe-Powiedziała Jerome
 -Nie nie jesteśmy złe-Powiedziała Mara
 -Serio?-Spytał nie dowierzając Alfie
 -Nie,my jesteśmy po prostu wściekłe!-Wrzasnęła na chłopaków Amber
 -Mówiłem że trzeba wcześniej przyjśc bo potem ogłuchniemy.-Stwierdził Eddie
 -Dobra koniec żartów!O co chodzi!?-Zażądałam wyjaśnień
 -Tak,mogliśmy przyjść szybciej-Powiedział Fabian
 -Nie żartujcie sobie z nas.Mówcie o co chodzi albo sobie pójdziemy i nas już nie zobaczycie-Powiedziała groźnym głosem Nina.Od kiedy to ona taka groźna umie być.Chyba zacznę się jej bać.
 -Dobra.To kto im powie?-Spytał chłopaków Jerome
 -Nam to obojętne.Macie po prostu mówić-Powiedziała zdenerwowana Mara.Kolejna która to potrafi być groźna
 -No wiecie my sie najpierw musimy zastanowić który wam o wszystkim powie,więc poczekajcie cierpliwie.-Mówił Alfie
 -Cisza!Macie mówić albo oberwiecie i traficie do szpitala w bardzo,bardzo ale to bardzo ciężkim stanie!-Wydarłam się na cały głos,a potem podeszłam do każdego z nich po kolei i walnęłam w policzek.
 -Dobra.Ja się już ich zaczynam bać.Alfie mów-Powiedział Fabian.
 -Dobra,więc...-Zaczął Alfie-My was teraz porwiemy i wam wszytsko wyjaśnimy,ale musicie nam obiecać że zamkniecie oczy i nie będziecie podglądać.
 -Dobra,ale nie macie zamiaru nas wystraszyć a potem obronić żebyście nie wyszli na tych złych-Spytała niepewnie Mara
 -Nie.Spokojnie nic wam nie będzie-Zapewnił ją Jerome
 -No chyba że któraś się po drodze przewróci,ale to wtedy jej wina-Powiedział Alfie
 -No to jak.Idziecie z nami?-Spytał Fabian
 -Tylko dlatego że chcemy wiedzieć o o chodzi-Powiedziała Nina
   Chłopacy zawiązali nam oczy i wyszliśmy z Domu Anubisa.Wyszliśmy na dwór i szliśmy dość długą jakąs krętą drogą.Nie wiedziałam gdzie idziemy i nie miałam pewności czy oni po prostu nas nie wkręcają ale chciałam wiedzieć czy oni w końcu zapomnieli o tych walentynkach czy jednak pamiętali.Szliśmy długo i w końcu stanęliśmy.Staliśmy tam chwilę.Nie wiedziałam po co i nie wiedziałam gdzie jesteśmy.Żadna z nas o nic nie pytała,a żaden z naszych prowadzących nam nic nie mówił.Czekałyśmy na dalszą część wyjaśnień,ale się chyba tego nie doczekamy.Staliśmy w tym samym miejscu jeszcze chyba z 15 minut,ale chłoapcy gdzieś zginęli,bo nie czułam żeby byli za nami lub blizko nas.Czy nie mogli nam po prostu powiedzieć o co chodzi?Ta niepewność mnie bardzo denerwowała.W końcu na szczęście doczekałyśmy się wyjaśnień.
 -Gotowe?-Zapytał Eddie
 -Nie wiemy na co ale tak-Powiedziała Nina
   Podeszli do nas o zdjęli nam opaski z oczu ale zakazali nam jej jeszcze otwierać.Po chwili pozwolili nam otworzyć w końcu oczy.
   Zobaczyłyśmy przed sobą piękne miejsce.Była tam fontanna i piękne kwiaty.Miejsce to było pięknie oświetlone.Nie wiedziałam gdzie jesteśmy,bo nigdy jeszcze tego miejsca nie widziałam,ale i tak byłam szczęśliwa.
 -Myślałyście że zapomnieliśmy o walentynkach?-Zapytał nas Fabian
 -Tak,bo przez cały dzień znikałyście i w ogóle-Powiedziała Amber,którawciąż była oszołomiona pięknem miejsca,w którym byłyśmy.
 -A myślicie że po co to było.Tylko po to żebyście z nami często nie gadały,bo moglibyśmy się wygadać i nie było by niespodzianki.-Wyjasnił nam wszystko Jerome
 -A bałagan w pokojach był po to żebyście tak nie wchodziły.Podsłuchiwaliśmy was kiedy obmyślałyście plan żeby wiedzieć kiedy uciekać z domu Anubisa-Kontynuował Alfie
 -A potem kiedy już wróciliśmy to czekaliśmy za drzwiami salonu aż w końcu będziecie strasznie zniecierpliwione.-Kończył Fabian
 -Ale po co chcieliście żebyśmy się zniecierpliwiły?-Zapytałam
 -Bo wtedy byłybyście bardziej zachwycone tym wszystkim-Odpowiedział mi Eddie-A i tak byłyście bardziej zaskoczone niż się spodziewaliśmy.
 -Mysleliśmy że od razu się nam na szyje rzucicie,a wy po prostu stanęłscie jak wryte i n ie wiedziałyście co powiedzieć-Powiedział Alfie
   Po tych słowach Amber rzuciła się Alfie'mu na szyję bo była bardzo zadowolona z tego że jednak pamiętał o walentynkach.Kiedy już Amber skończyła go dusić ten zabrał ją gdzieś.Pewnie poszli się całować.Mara nie mogła uwierzyć w to co wymyślili,ale i tak przytuliła się do Jerom'a,a ten ją pocałował.Kiedy się od siebie oderwali uśmiechnęli się i poszli gdzieś.Nina po prostu nie wytrzymała i rzuciła się na Fabiana.Widac było że nie mogła w uwierzyć w to co się dzieję.Kiedy już opanowała swoje emocje Fabian wziął ją za ręke i zaprowadził w jakieś inne miejsce.
 -Czyli rozumiem że mi się nic nie należy?-Stwierdził Eddie
 -Czy ty wiesz co ja sobie o was myślałam?Myślałam że jesteście bezdusznymi ludźmi i zapomnieliście o tym tandetnym święcie którego i tak nie lubię,ale bardzo chciałam spędzić z Tobą czas...A teraz po prostu nie wierzę w to co tu jest.To piękne miejsce i...-Zaczęłam,ale Eddie przerwał mi pocałunkiem
 -Pasuję?-Spytał
 -Tak-Odpowiedziałam i przytuliłam się do niego
 -No nie wierzę.Ty masz serce
 -Tak mam
   Resztę tego wieczoru spędziliśmy na rozmowach,przytulaniu się i pocałunkach.Był to bardzo mił wieczór.Szkoda że walentynki są tylko raz w roku.Chociaż w sumie to mam nadzieję że nie tylko w walentynki chłopacy będą tacy romantyczni.
   Do domu wróciliśmy koło północy,ale spać poszliśmy dopiero po pierwszej,bo musiałyśmy wszytsko opisać Joy,która jak się dowiedziałyśmy o wszystkim dobrze wiedziała i jej zadaniem było odwracanie w razie czego uwagi.
   Chyba jednak lubię walentynki,ale dzień jak każdy inny.Chciałabym żeby każdy dzień wyglądał tak jak dzisiejszy...


Teraz dwie lub trzy piosenki i koniec notki,ale naprawdę jest już późno a ja mam jutro sprawdzian z Wos-u i na  do szkoły muszę iść.








No to koniec tej notki walentynkowej.Jutro może pojawi się normalna.

Pozdrowionka
Wyraźnie inna♥

3 komentarze:

  1. Super! Długie nawet jest ! Co ty gadasz! <333 Ah te walentynki! <3 Ja dostałam walentynki od przyjaciół i prezent od przyjaciela, oraz byłam z nim w kinie ;3 Także walentynki udane, ale ogólnie nikt nie wyznał mi miłości! :C hahah ^^ PZDR i czekam na next notkę ;3

    OdpowiedzUsuń

Podobało Ci się opowiadanie?Skomentuj!Za każdy komentarz jestem ogromnie wdzięczna!
Nie toleruję SPAMU!!!