Hej,hej!
Wita Was Wyraźnie Inna uzależniona od piosenki ''Can we dance'' która pomogła w pisaniu rozdziału.Hahah nie miał kto mnie natchnąć więc się uzależniłam od tej piosenki i tadaa mamy rozdział xD
No to ten,nwm na razie kiedy pojawią się rozdziały na innych blogach,bo na Different History na razie nic się nie pojawia,bo jakoś tak nie ma kiedy pisać,znaczy ja mam kiedy pisać,ale nie mogę wyłapać momentu kiedy Patricia Miller będzie na gg i ze mną łaskawie popisze rozdział,a na Peddie-my story muszę przemyśleć co napisać w rozdziale,bo kurde,no nwm.Tak więc wybaczcie,ale ja nie mam pojęcia czy zrobić to co chciałam czy nie,bo straciłam przekonanie do tej sceny no i kurczę się rozpisałam,no przynajmniej gdzieś mogę,bo twitter nie chce dodac znaków do tweetów xD
No to tego rozdzialik,taki se jakiś tam wyszedł:
~Z perspektywy narratora~
-No mów!-Zażądała od razu Amber.Blondynka miała już dość piwnicy,książek,kurzu i ogromnej nudy,na którą była narażona spędzając czas w gabinecie Frobishera.
-Daj mi się najpierw doczytać!-Powiedział brunet i usilnie próbował doczytać się zamazanych już trochę liter z książki,którą trzymał właśnie w rękach.
-Długo jeszcze-Spytała Millington zniecierpliwiona po minucie oczekiwania.
-Amber,jeszcze chwila.-Odpowiedział spokojnie Rutter i po chwili przeczytał wszystko co mogło być istotne dla Sibuny.-Więc sala lustrzana jest jakby granicą między dwoma światami,między światem który znamy,a światem który jest dla nas czymś niewiarygodnym.Światem tych,którzy cierpią.Tylko wybrani mogą ocalić świat od zagłady spowodowaną tym co dzieje się po drugiej stronie luster.Jeśli wybrańcy nie zdążą na czas świat pogrąży się w wiecznej ciemności.Aby definitywnie zniszczyć złą siłę panującą za lustrami należy lustrzaną salę zniszczyć i nikomu nie pozwolić tych luster naprawić...I tu strona jest urwana.-Zakończył chłopak swoją wypowiedź.
-Żadną mapką znając życie Frobisher nas nie zaszczycił prawda?-Spytała Nina.
-Niestety nie.
-Ok,czyli mamy zniszczyć salę,która nie wiadomo gdzie jest.Zero logiki.-Stwierdził Eddie.
-Poza tym,to co tu jest nie ma sensu.Mamy zapobiec złu,i zniszczyć lustra,więc po co w snach widzieliśmy ludzi,którzy przez te idiotyczne lustra przechodzili?A tak w ogóle to Frobisher mógł chociaż powiedzieć ile mamy czasu na uratowanie tego świata.No chyba że liczył na to,że jakiś duch się pojawi i nam to powie.-Mówiła jak najęta Patricia.
-Wiesz,może i miał-Zaczął Alfie.
-Czekaj sugerujesz,że coś tu się zaraz pojawi?-Spytała
-Pojawi,Pojawiło,Nie odwracaj się.-Odpowiedział ciemnoskóry przerażonym głosem.Dziewczyna jednak nie posłuchała i odwróciła się.Kilka kroków od siebie zobaczyła czarną postać wokół której unosiła się ciemna mgła.
Cała Sibuna stanęła twarzą w twarz ze zjawą,która pojawiła się w gabinecie krótko po tym jak Fabian przeczytał o sali lustrzanej,a Sibuna zaczęła zadawać pytania.
-Więc chcecie wiedzieć gdzie jest Lustrzana Sala i ile macie czasu?-Spytała zjawa o dziwo bardzo miłym i spokojnym głosem.Nikt nie ukrywał zdziwienia tym faktem,bo w końcu zjawa ta wyglądała jak jakiś straszny upiór,natomiast jej głos był taki przyjacielski jakby ta osoba była aniołem.
-yy no tak jakby chcemy...-Odpowiedziała nieśmiało Joy.
-Nie mogę Wam powiedzieć gdzie znaleźć Lustrzaną salę,ale mogę Wam powiedzieć ile czasu macie.Na Wasze szczęście czas macie aż do nadejścia wiosny.Mam nadzieję,że sobie poradzicie...-Powiedział duch po czym zaczął powoli znikać,jednak nagle znowu pojawił się przed nimi wyraźny.-I podpowiem Wam jeszcze,że mapę będzie łatwo znaleźć jeśli będziecie wiedzieli gdzie szukać.A szukać należy w miejscu gdzie znajdują się informacje na każdy temat.Ufajcie swoim zmysłom.Wierzę w Was.-Po powiedzeniu tych słów zjawa zniknęła na dobre.
-No to przynajmniej mamy odpowiedź na jedno pytanie.-Stwierdził optymistycznie Fabian.
-Przynajmniej coś wiemy.Ale teraz trzeba się zastanowić gdzie znaleźć mapę.-Odpowiedziała Nina.
-A możemy się nad tym zastanawiać u góry?-Zapytała Amber.
-No własnie.Głodny jestem.-Dodał Alfie.
-Alfie,niedawno był obiad.-Powiedziała do ciemnoskórego Nina z pobłażliwością.
-Taa niedawno,3 godziny temu.-Zauważyła trafnie Patricia.
-Dobra,nie ma co.Idziemy do góry.-Zarządził Rutter i jako pierwszy ruszył ku wyjściu z piwnicy.
Kiedy już wrócili do głównego holu domu Anubisa wspólnie postanowili,że nie ma sensu dłuższe zebranie Sibuny,więc wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
Niewiele czasu pozostało do kolacji,więc większość mieszkańców domu Anubisa było już w jadalni i czekało aż Trudy poda jedzenie na stół.
-Ej,wie ktoś gdzie jest Jerome?-Spytał Alfie wchodząc do salonu.
-Pewnie z Marą,jej też nigdzie nie ma.-Odpowiedziała mu Bella.
-Taa,pewnie tak.Ej szczerze.Już mnie to wkurza.Odkąd do siebie wrócili Jerome ciągle mnie olewa,zwyczajnie ma głęboko gdzieś wszystko co mówię.Jest tylko Mara to,Mara tamto...-Stwierdził ciemnoskóry.-Wyobraźcie sobie,że dzisiaj proponowałem mu żebyśmy zrobili jakiś niesamowity kawał Victorowi albo Sweetowi,a on na to,że nie ma czasu i może kiedy indziej coś zrobimy.Rozumiecie!?On odmówił robienia dowcipów!-Bulwersował się Lewis.
-Ej a może jest chory?-Stwierdziła Patricia.
-Na co?Na Marozachwytozę?-Zażartowała Victoria.
Po tych słowach wszyscy zaczęli sobie żartować z Jerom'a i Mary.Zaczęli ich udawać i naśmiewać się z wielu rzeczy.Ogólnie chodziło im o to,że ten związek jest taki sztuczny,Mara wykorzystuje Jerome'a,a on jest w nią wpatrzony.Jednego tylko żadne z nich nie wiedziało.Jerome stał za drzwiami salonu i wszystko słyszał.Słyszał każdy żart,każde słowo...Postanowił,że nie będzie tego wysłuchiwać i wpadł wściekły do salonu.
-No nie wierzę.Nie ma mnie pół godziny,a wy od razu zaczynacie mnie obgadywać!?I to mają być przyjaciele?O co Wam wszystkim w ogóle chodzi!-Jerome był wzburzony,niemal krzyczał.
-O to,że Mara Cie poniża ciołku!Nie widzisz tego?!Robisz wszystko o co ona poprosi!Czy jeśli kazałaby Ci skoczyć z mostu zrobiłbyś to?Jestem pewna,że tak.Widzisz,prawda jest taka,że ona Cię wykorzystuję i zrozum to wreszcie!-Joy postanowiła powiedzieć,to co tłumiła w sobie odkąd dowiedziała się,że Jerome i Mara wrócili do siebie.
-Co?-Jerome nie do końca rozumiał co dziewczyna ma na myśli.
-Jerome,ona ma rację.Ty robisz wszystko co chce Mara,a nie myślisz w ogóle o sobie,ani o nas,o swoich przyjaciołach!-Dodał Alfie,kładąc nacisk na słowa ''swoich przyjaciołach''.
-Co wy mówicie?Wcale tak nie jest!-Zaprzeczył blondyn i wyszedł z salonu,po czym udał się do swojego pokoju.
-Nie myślicie,że przegieliście?-Zapytała ich Bella.Ta to zawsze się o wszystko martwi.Taka jej natura,miła dla wszystkich.
-Nie,ani trochę.-Odpowiedzieli Alfie i Joy jednocześnie.
-Powinien wreszcie zrozumieć w co się wpakował.-Stwierdziła Patricia.
-Kolacja!-Nagle usłyszeli głos gospodyni,więc wszyscy przerwali tą rozmowę,usiedli do stołu i zaczęli jeść.
-Trudy,wiem,że mówiłem Ci to już tysiąc razy,ale genialnie gotujesz!-Powiedział zachwycony Alfie.
-Żeby tylko tysiąc razy.-Zaśmiała się Trudy.-A tak właściwie to gdzie jest Jerome?-Spytała.
-Obraził się i poszedł do pokoju.-Odpowiedziała Victoria.
-Może po niego pójdę?
-Lepiej nie.Ma zbyt wielkiego focha.-Odradził opiekunce Alfie.
-Skoro tak mówisz.-Trudy skapitulowała.
Po kolacji wszyscy wrócili do swoich pokoi żeby zająć się swoimi sprawami.
-Nie myślisz,że może trochę za bardzo po nim pojechałam?-spytała Joy przyjaciółkę.
-Za bardzo?Raczej o wiele za mało.-Taką odpowiedź otrzymała Mercer od Patricii.
-Serio?
-Tak.To idiota i trzeba mu pokazać,że tak jest,bo inaczej zawsze już tak będzie.Gdyby nie wyszedł tak szybki z salonu sama bym mu jeszcze trochę pocisnęła.
Joy nagle wstała z łóżka,na którym do tej pory siedziała i ruszyła w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?-Spytała Williamson.
-Pogadać z tym idiotą-Odpowiedziała brunetka i wyszła z pokoju.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł-Powiedziała sobie w myślach Patricia.
no i tak właśnie kończy się ten rozdział.W międzyczasie kiedy go pisałam znalazłam nowe uzależnienie,a jest nim piosenka ''Wild heart''
No i taka sprawa.Jak przy tym rozdziale też będzie tak mało komentarzy to poważnie zastanowię się nad sensem dalszego prowadzenia tego bloga.Tak więc proszę o komentarze,nawet jeśli mają być negatywne.Chcę poznać Waszą opinię i zobaczyć czy ktoś to coś w ogóle czyta.
Ej a teraz z innej beczki.Słyszeliście o tym nowym serialu na nickelodeon ''Hotel 13''?Ja tam stwierdzam że to tak jakby kopia TdA,mam nawet dowodziki.Tajemny pokój=strych (jak jest zapowiedź tak podobnie przestrzeń w okół wygląda),6 przyjaciół odkrywających sekrety=Sibuna.Obejrzę se jeden odcinek hitlerowskiego serialu żeby zobaczyć sb co to wgl jest,ale nic nie pobije TdA,to jest pewne.
A teraz to kończę notkę,bo pewnie wszyscy zanudzeni.
Więc:
Papa xx
Wyraźnie inna♥
~Z perspektywy narratora~
-No mów!-Zażądała od razu Amber.Blondynka miała już dość piwnicy,książek,kurzu i ogromnej nudy,na którą była narażona spędzając czas w gabinecie Frobishera.
-Daj mi się najpierw doczytać!-Powiedział brunet i usilnie próbował doczytać się zamazanych już trochę liter z książki,którą trzymał właśnie w rękach.
-Długo jeszcze-Spytała Millington zniecierpliwiona po minucie oczekiwania.
-Amber,jeszcze chwila.-Odpowiedział spokojnie Rutter i po chwili przeczytał wszystko co mogło być istotne dla Sibuny.-Więc sala lustrzana jest jakby granicą między dwoma światami,między światem który znamy,a światem który jest dla nas czymś niewiarygodnym.Światem tych,którzy cierpią.Tylko wybrani mogą ocalić świat od zagłady spowodowaną tym co dzieje się po drugiej stronie luster.Jeśli wybrańcy nie zdążą na czas świat pogrąży się w wiecznej ciemności.Aby definitywnie zniszczyć złą siłę panującą za lustrami należy lustrzaną salę zniszczyć i nikomu nie pozwolić tych luster naprawić...I tu strona jest urwana.-Zakończył chłopak swoją wypowiedź.
-Żadną mapką znając życie Frobisher nas nie zaszczycił prawda?-Spytała Nina.
-Niestety nie.
-Ok,czyli mamy zniszczyć salę,która nie wiadomo gdzie jest.Zero logiki.-Stwierdził Eddie.
-Poza tym,to co tu jest nie ma sensu.Mamy zapobiec złu,i zniszczyć lustra,więc po co w snach widzieliśmy ludzi,którzy przez te idiotyczne lustra przechodzili?A tak w ogóle to Frobisher mógł chociaż powiedzieć ile mamy czasu na uratowanie tego świata.No chyba że liczył na to,że jakiś duch się pojawi i nam to powie.-Mówiła jak najęta Patricia.
-Wiesz,może i miał-Zaczął Alfie.
-Czekaj sugerujesz,że coś tu się zaraz pojawi?-Spytała
-Pojawi,Pojawiło,Nie odwracaj się.-Odpowiedział ciemnoskóry przerażonym głosem.Dziewczyna jednak nie posłuchała i odwróciła się.Kilka kroków od siebie zobaczyła czarną postać wokół której unosiła się ciemna mgła.
Cała Sibuna stanęła twarzą w twarz ze zjawą,która pojawiła się w gabinecie krótko po tym jak Fabian przeczytał o sali lustrzanej,a Sibuna zaczęła zadawać pytania.
-Więc chcecie wiedzieć gdzie jest Lustrzana Sala i ile macie czasu?-Spytała zjawa o dziwo bardzo miłym i spokojnym głosem.Nikt nie ukrywał zdziwienia tym faktem,bo w końcu zjawa ta wyglądała jak jakiś straszny upiór,natomiast jej głos był taki przyjacielski jakby ta osoba była aniołem.
-yy no tak jakby chcemy...-Odpowiedziała nieśmiało Joy.
-Nie mogę Wam powiedzieć gdzie znaleźć Lustrzaną salę,ale mogę Wam powiedzieć ile czasu macie.Na Wasze szczęście czas macie aż do nadejścia wiosny.Mam nadzieję,że sobie poradzicie...-Powiedział duch po czym zaczął powoli znikać,jednak nagle znowu pojawił się przed nimi wyraźny.-I podpowiem Wam jeszcze,że mapę będzie łatwo znaleźć jeśli będziecie wiedzieli gdzie szukać.A szukać należy w miejscu gdzie znajdują się informacje na każdy temat.Ufajcie swoim zmysłom.Wierzę w Was.-Po powiedzeniu tych słów zjawa zniknęła na dobre.
-No to przynajmniej mamy odpowiedź na jedno pytanie.-Stwierdził optymistycznie Fabian.
-Przynajmniej coś wiemy.Ale teraz trzeba się zastanowić gdzie znaleźć mapę.-Odpowiedziała Nina.
-A możemy się nad tym zastanawiać u góry?-Zapytała Amber.
-No własnie.Głodny jestem.-Dodał Alfie.
-Alfie,niedawno był obiad.-Powiedziała do ciemnoskórego Nina z pobłażliwością.
-Taa niedawno,3 godziny temu.-Zauważyła trafnie Patricia.
-Dobra,nie ma co.Idziemy do góry.-Zarządził Rutter i jako pierwszy ruszył ku wyjściu z piwnicy.
Kiedy już wrócili do głównego holu domu Anubisa wspólnie postanowili,że nie ma sensu dłuższe zebranie Sibuny,więc wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
Niewiele czasu pozostało do kolacji,więc większość mieszkańców domu Anubisa było już w jadalni i czekało aż Trudy poda jedzenie na stół.
-Ej,wie ktoś gdzie jest Jerome?-Spytał Alfie wchodząc do salonu.
-Pewnie z Marą,jej też nigdzie nie ma.-Odpowiedziała mu Bella.
-Taa,pewnie tak.Ej szczerze.Już mnie to wkurza.Odkąd do siebie wrócili Jerome ciągle mnie olewa,zwyczajnie ma głęboko gdzieś wszystko co mówię.Jest tylko Mara to,Mara tamto...-Stwierdził ciemnoskóry.-Wyobraźcie sobie,że dzisiaj proponowałem mu żebyśmy zrobili jakiś niesamowity kawał Victorowi albo Sweetowi,a on na to,że nie ma czasu i może kiedy indziej coś zrobimy.Rozumiecie!?On odmówił robienia dowcipów!-Bulwersował się Lewis.
-Ej a może jest chory?-Stwierdziła Patricia.
-Na co?Na Marozachwytozę?-Zażartowała Victoria.
Po tych słowach wszyscy zaczęli sobie żartować z Jerom'a i Mary.Zaczęli ich udawać i naśmiewać się z wielu rzeczy.Ogólnie chodziło im o to,że ten związek jest taki sztuczny,Mara wykorzystuje Jerome'a,a on jest w nią wpatrzony.Jednego tylko żadne z nich nie wiedziało.Jerome stał za drzwiami salonu i wszystko słyszał.Słyszał każdy żart,każde słowo...Postanowił,że nie będzie tego wysłuchiwać i wpadł wściekły do salonu.
-No nie wierzę.Nie ma mnie pół godziny,a wy od razu zaczynacie mnie obgadywać!?I to mają być przyjaciele?O co Wam wszystkim w ogóle chodzi!-Jerome był wzburzony,niemal krzyczał.
-O to,że Mara Cie poniża ciołku!Nie widzisz tego?!Robisz wszystko o co ona poprosi!Czy jeśli kazałaby Ci skoczyć z mostu zrobiłbyś to?Jestem pewna,że tak.Widzisz,prawda jest taka,że ona Cię wykorzystuję i zrozum to wreszcie!-Joy postanowiła powiedzieć,to co tłumiła w sobie odkąd dowiedziała się,że Jerome i Mara wrócili do siebie.
-Co?-Jerome nie do końca rozumiał co dziewczyna ma na myśli.
-Jerome,ona ma rację.Ty robisz wszystko co chce Mara,a nie myślisz w ogóle o sobie,ani o nas,o swoich przyjaciołach!-Dodał Alfie,kładąc nacisk na słowa ''swoich przyjaciołach''.
-Co wy mówicie?Wcale tak nie jest!-Zaprzeczył blondyn i wyszedł z salonu,po czym udał się do swojego pokoju.
-Nie myślicie,że przegieliście?-Zapytała ich Bella.Ta to zawsze się o wszystko martwi.Taka jej natura,miła dla wszystkich.
-Nie,ani trochę.-Odpowiedzieli Alfie i Joy jednocześnie.
-Powinien wreszcie zrozumieć w co się wpakował.-Stwierdziła Patricia.
-Kolacja!-Nagle usłyszeli głos gospodyni,więc wszyscy przerwali tą rozmowę,usiedli do stołu i zaczęli jeść.
-Trudy,wiem,że mówiłem Ci to już tysiąc razy,ale genialnie gotujesz!-Powiedział zachwycony Alfie.
-Żeby tylko tysiąc razy.-Zaśmiała się Trudy.-A tak właściwie to gdzie jest Jerome?-Spytała.
-Obraził się i poszedł do pokoju.-Odpowiedziała Victoria.
-Może po niego pójdę?
-Lepiej nie.Ma zbyt wielkiego focha.-Odradził opiekunce Alfie.
-Skoro tak mówisz.-Trudy skapitulowała.
Po kolacji wszyscy wrócili do swoich pokoi żeby zająć się swoimi sprawami.
-Nie myślisz,że może trochę za bardzo po nim pojechałam?-spytała Joy przyjaciółkę.
-Za bardzo?Raczej o wiele za mało.-Taką odpowiedź otrzymała Mercer od Patricii.
-Serio?
-Tak.To idiota i trzeba mu pokazać,że tak jest,bo inaczej zawsze już tak będzie.Gdyby nie wyszedł tak szybki z salonu sama bym mu jeszcze trochę pocisnęła.
Joy nagle wstała z łóżka,na którym do tej pory siedziała i ruszyła w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?-Spytała Williamson.
-Pogadać z tym idiotą-Odpowiedziała brunetka i wyszła z pokoju.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł-Powiedziała sobie w myślach Patricia.
no i tak właśnie kończy się ten rozdział.W międzyczasie kiedy go pisałam znalazłam nowe uzależnienie,a jest nim piosenka ''Wild heart''
No i taka sprawa.Jak przy tym rozdziale też będzie tak mało komentarzy to poważnie zastanowię się nad sensem dalszego prowadzenia tego bloga.Tak więc proszę o komentarze,nawet jeśli mają być negatywne.Chcę poznać Waszą opinię i zobaczyć czy ktoś to coś w ogóle czyta.
Ej a teraz z innej beczki.Słyszeliście o tym nowym serialu na nickelodeon ''Hotel 13''?Ja tam stwierdzam że to tak jakby kopia TdA,mam nawet dowodziki.Tajemny pokój=strych (jak jest zapowiedź tak podobnie przestrzeń w okół wygląda),6 przyjaciół odkrywających sekrety=Sibuna.Obejrzę se jeden odcinek hitlerowskiego serialu żeby zobaczyć sb co to wgl jest,ale nic nie pobije TdA,to jest pewne.
A teraz to kończę notkę,bo pewnie wszyscy zanudzeni.
Więc:
Papa xx
Wyraźnie inna♥
CZadowy!
OdpowiedzUsuńSuper szkoda że nic o Pededie
OdpowiedzUsuńświetne tylko dawaj mi tu peddie! Ty się nade mną znęcasz?! PEDDIE! W następnym rozdziale ma coś być z tą parą ^^
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://peddie-stories.blogspot.com/
Super rozdział! A co do tego hitlerowskiego serialu, zawsze, gdy go "próbuję oglądnąć" (nudzi mi się ostatnio i oglądam) i ktoś z moich rodziców wchodzi i pyta się co robię, to odpowiadam "oglądam podróbkę tda"
OdpowiedzUsuńCo do bloga-prowadź go dalej, bo piszesz genialnie! Czekam na next'a :3
Haha no ja właśnie też na początku uważałam,że ten hitlerowski serialik będzie głupi,ale zaczęłam go oglądać i oglądam,ale TdA i tak nie przebije xD
UsuńI tak w sumie to to jest sobie taka trochę podróba tda,ale co tam