piątek, 9 grudnia 2011

Scenariusz 8

Siemka!
Siema ludzie, co tam u was!Mam nadzieję,że cieszycie się że nareszcie nadszedł upragniony weekend,bo ja prawdę mówiąc nie.Sorki bardzo że wczoraj nie pisałam ale miałam problem no i nie miałam myśli do pisania,a gdybym miała napisać to w kilku słowach ujęłabym to tak:''Tak czy Nie,...ale mam dylemat'',a skąd dylemat?stąd że jutro idę na ślub i zastanawiałam się czy mam iść czy też nie.Ale dosyć o mnie czas przejść do scenariusza.
(Rano przy śniadaniu.Trudy wyszła,a victor jest czymś zajęty)
N:Słuchajcie dzisiaj po lekcjach przy wydrążonym drzewie
Jo:Ok.A gdzie Amber?
N:Nie wiem ale zaraz zobaczę
(Nina wstaje i idzie)
A:Ninaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!
(Nina wbiega do pokoju)
N:Co się stało Amber?
A:Patrz!
(Nina patrzy i widzi szczura)
N:AAAAAAAAAAAAAAAaa!!!!!!!!!!!!!!!
(Na dole)
J:Co się tam dzieje
Jo:AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
F:Co się dzieje?
Jo:Szczur!
(Wszyscy wchodzą jak najwyżej,Nina i Amber zbiegają na dół krzycząc)
W:AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!
(Wchodzi Trudy)
T:Co się dzieje?
Al:Szczury
A:Są wszędzie
T:Aaaaaaaaaaaaaa!!!!
(wchodzi Victor)
V:Co to za wrzaski?Nie powinniście być w szkole?
N:Tak ale tu są szczury
V:Dobra biegnijcie do szkoły
(Wyszli)
(Lekcja francuskiego)
NF:Siadajcie.
(Wszyscy siadają)
NF:Zanim zaczniemy lekcję mam ogłoszenie dla uczniów domu Anubisa.Dzisiaj po lekcjach nie wracacie do domu zostaniecie w szkole tak jak kiedyś.
N:A nasze rzeczy?
NF:Trudy wam przyniesie,a i jeszcze jedno w ramach tych nie dogodnień zamówimy wam jedzenie z dostawy
F:No ale...Czemu nie możemy wrócić po nasze rzeczy?
NF:Bo tam będzie już człowiek od deratyzacji.I on nie życzy sobie towarzystwa dzieci.
(Po lekcji)
N:Słuchajcie!
Ma:Nie możemy się spotkać nie wypuszcza nas ze szkoły
Mi:No i co my zrobimy?
A:Możemy się spotkać jutro
N:tak bo tym razem się nie wykiwamy z tego że wyszliśmy ze szkoły
J:Czyli spotkanie Sibuny jutro o 17:00?
F:Tak
({Po lekcjach)
(Mara i Jerome siedzą w sali teatralnej i rozmawiają)
J:Maro
Ma:Co?
J:Chciałem Ci tylko powiedzieć,że...że ty mi się podobasz.
Ma:Co?Naprawdę?
J:Tak.Tylko że ty chodzisz z tym osiłkiem Mickiem Cambpelem.
Ma:Tak,ale...jak tylko z nim skończę to mogę Ci obiecać że zwrócę się do Ciebie
(Jerome całuje Marę,wchodzi reszta)
W:OOOOOOooooooo
Mi:Słodki widok na prawdę Maro
Ma:Co?
Mi:To koniec
A:Wow.
Ma:(Śmieje się)
N:Co to było?
Ma:Sama nie wiem
                                                                                                                         
To już koniec i przypominam że kolejności nie zmieniam i piszę w dni parzyste,ale jutro nie napiszę bo nie będę miała jak,ponieważ jadę na ślub,a więc sami widzicie że nie będę miała jak napisać a do południa to mnie czekają same przygotowania więc nie mam czasu.No to mam tylko nadzieję że się nie obrazicie.Piszcie w komentarzach.Pozdrowionka Nina♥

3 komentarze:

Podobało Ci się opowiadanie?Skomentuj!Za każdy komentarz jestem ogromnie wdzięczna!
Nie toleruję SPAMU!!!