Hej,hej!
Dzisiaj udało mi się napisać chociaż miało nie byc dzisiaj wgl,ale jakoś się udało.Więc czytajcie:
Kiedy wróciłam do domu chciałam porozmawiać z Piper i zapytać dlaczego się tak dziwnie zachowuje,ale kiedy weszłam do jej pokoju jej tam nie było...Zastanawiałam się gdzie może być,ale nic nie przychodziło mi do głowy.Poszłam więc do swojego pokoju...
Nie miałam zielonego pojęcia co robić.Weszłam więc na facebook'a....Nic ciekawego się nie działo...Czyli nadal będę się nudziła...Stwierdziłam że chyba wreszcie pora się przebrać,więc poszłam do łazienki.Za nim weszłam do tego pomieszczenia zobaczyłam że jest juz koło 21:00,więc postanowiłam że przebiore się od razu w piżamę.
Po około 30 minutach wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku,założyłam słuchawki na uszy i patrzyłam w sufit.Po chwili do mojego pokoju woarowała Piper i walnęła mnie poduszką.Krzyknęłam tylko ''ej!'' i zdjęłam słuchawki żeby jej wysłuchać.
Chciała ze mna omówić strój na jutro,bo w naszym mieście organizują dzień bliźniaków i Piper uważa że powinnysmy się identycznie ubrać.Najpierw gadała coś o różówych spodniach i białej bluzce,a potem stwierdziła że lepiej by było na odwrót...Ja w tej chwili jej przerwałam i powiedziałam:
-Zero różu!!!Nie mam zamiaru wyglądać jak jakiś plastik-Stwierdziłam
-Ok,masz jakiś inny pomysł?-Zapytała
-Właściwie to tak-Odpowiedziałam-Białe spodnie i kremowa bluzka do tego czarne baleriny i jakoś fajnie spiąć włosy i tyle-Wyjaśniłam
-Ok-Odpowiedziała
Zgodziłyśmy się wreszcie jak się ubrać i Piper poszła do siebie...Ja po krótkiej chwili zasnęłam,nawet nie wiem kiedy
Następnego dnia obudziły mnie krzyki...Sama nie wiedziałam o co chodzi aż nie otworzyłam oczu.Zobaczyłam Piper która próbowała mnie obudzić.Kiedy zobaczyła że się obudziłam zaczęła mówić
-Musisz mi pomóc!
-To zapraszam jak wstanę-Powiedziałam i odwróciłam się na drugi bok oraz zakryłam głowę kołdrą
Piper w odpowiedzi pociągnęła za kołdrę,a ja spadłam na podłogę
-Dzięki!-Powiedziałam sarkastycznie
-Oj nie przesadzaj.Potrzebuję pomocy,chodzi o chłopaka-Powiedziała
-Taa to lepiej idź do Joy-Odpowiedziałam
-Czemu nie do ciebie?-Spytała.Pewnie myślała że sie na tym wszystkim znam
-Gdybyś nie zauważyła nie znam się na tym
-A która z nas ma chłopaka?
-Gdybyś nie zauważyła to ciągle się o coś kłócimy,a po za tym nasz związek nie do końca zaczął się normalnie,bo to było bardzo spontaniczne-Wyjaśniłam
-Dobra,ale potem mi pomożesz,wieczorem.Chociaż mnie wysłuchasz-Prosiła
-No niech ci będzie-Odpowiedziałam niechętnie
-Dzięki!A i jest już 11 więc przebierz się i idziemy-Oznajmiła
JA szybko się ubrałam w wybrany przez nas strój.Potem obie spięłyśmy identycznie włosy.Wzięłyśmy ich część i spięłyśmy z tyłu wsuwkami...POtem wyszłyśmy z domu.Szłysmy w stronę parku,bo tam miała się odbyć ta cała impreza czy coś tam...Kiedy doszłyśmy do parku nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
To be continued...
Wiem że krótki,nudny i bez sensu,ale tak jakoś wyszło.W kolejnym za to będzie trochę z Peddie..No dobra to piszcie komentarze.I dzięki tym którzy komentuja i wchodzą na bloga..Kocham was!No dobra to:
Pa<3
Wyraźnie inna♥
Fajne
OdpowiedzUsuńSuper < 33
OdpowiedzUsuńSUPER!!!!!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńsuper