sobota, 20 kwietnia 2013

Cz.28

Hej!
No więc pewnej osobie obiecałam że dodam kolejny dzisiaj więc dotrzymuję obietnicy.Aleks andra z dedykiem dla ciebie!


Z perpektywy Victorii
   Skończyliśmy zebranie.Zastanawiało mnie nie tylko to co się dzieje z Niną,ale także zachowanie Fabiana.Na tym zebraniu patrzył na mnie tak dziwnie...Nie wiedziałam o co mu chodzi,ale póki co miałam ważniejsze rzeczy na głowie.Na każdej lekcji siedziałam zamyślona.Myślałam o tym gdzie się podziała Nina...Może i była dla nas wczoraj wredna,ale to nadal moja siostra.

Z perspektywy Niny
  Obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu.Było tam ciemno i zimno.Chciałam wiedzieć gdzie jestem,ale niestety nie mogłam tego określić.Nagle do pomieszczenia w którym byłam wszedł jakiś mężczyzna.Nie wiedziałam kim był,bo miał na głowie kaptur.Spytał mnie kim jest druga wybrana.Odpowiedziałam mu że nie wiem.On powiedział że na pewno wiem,a ja odpowiedziałam że nie mam pojęcia kto to jest.Potem ten mężczyzna zbliżył się do mnie i wyciagnął nóż.Zagroził że jeśli mu nie powiem to mnie zabije.
 -Zostaw ją-Usłyszałam głos Eddie'go.Czy ja mam omamy?
 -Bo co mi zrobisz?-Mężczyzna się odwrócił.Czyli jednak się nie przesłyszałam
 -Ja nic-Odpowiedział Eddie.Co on kombinował.Chwila nie był sam.No nie czemu on musiał wplątać w to wszystko Patricię!?
 -Ojej tylko nie mów że ta mała mi coś zrobi?-Spytał drwiąco mężczyzna.
 -O serio!Jestes pewien?-Wtrąciła się Patricia,a potym mocno się na czymś skupiła nie wiedziałam o co chodzi
 -Co się dzieje?!-Pytał mężczyzna,który zaczął się zwijać z bólu
 -Chciałeś wiedzieć co ona Ci może zrobić,więc prosze.Chcesz więcej?-Wyjaśnił Eddie
  Mężczyzna upadł na Ziemię,a Eddie i Patricia podeszli do mnie i rozwiązali liny,którymi byłam do tej pory związana.
 -Sama bym dała radę.Nie musieliście mi pomagać!-Krzyknęłam

Z perspektywy Patricii
   Co ją ugryzło?My jej pomagamy,a ona nam tak dziękuje!?Wrzasnęła tylko że sama by dała radę i nie musieliśmy tu przychodzić.Ja jej tylko powiedziałam że nie trzeba było.Taka już jestem.Jesli ktoś jest dla mnie wredny to ja jestem oschła,albo jeszcze bardziej wredna.Nina gdzieś poszła i nas zostawiła nawet o nic nie pytając.Nie ciekawiło jej jak nam udało się ją uratować?Dziwne
   Fabianowi wreszcie udało się coś znaleźć na temat drugiej wybranej.Znalazł coś z mitologii egipskiej.Pisało tam że druga wybrana może używać swoich mocy tylko w razie potrzeby i musi być skupiona żeby jej się udało.Na chemii mieliśmy wizję,w której dokładnie widzieliśmy gdzie jest Nina i co się stanie jeśli nie zdązymy na czas jej uratować.Od razu na przerwie poszliśmy jej szukać,a reszta miała nas kryć.W sumie nie wiem po co ale na wszelki wypadek przed niewtajemniczonymi nauczycielami.
   Nie wiem jak mi się udało obezwładnić tego olbrzyma.Mężczyzna który zaatakował Ninę miał ze dwa metry wzrostu i był umięśniony.Na szczęście ją uratowaliśmy tylko że ona gdzieś zniknęła.Znowu...
   Wróciliśmy na lekcje.Wszyscy pytali czy ją znaleźliśmy.Opowiedzieliśmy im wszytsko jak było...Victoria była smutna.Pewnie dlatego że Nina nigdy taka nie była,a teraz nagle jest wredna.Wredniejsza ode mnie.Victoria była smutna,ale Fabian nie bardzo.Jego zachowanie było bardzo dziwne.Przyglądał się nieustannie Victorii...nie wiem czemu.Raczej nie dlatego że widział w niej Ninę,bo w końcu one były inne.Różniły się od siebie.
  Kiedy wróciliśmy do domu Nina tam była.Siedziała w salonie i rozmawiała z Trudy.Fabian poszedł i chciał z nią porozmawiać...Ciekawe o czym...

Z perspektywy Fabiana
  Musiałem porozmawiać z Niną.Nie wiedziałem jak ona przyjmie to co chcę jej powiedzieć,ale po prostu musiałem to zrobić.
 -Więc co chcesz mi powiedzieć?-Spytała Nina kiedy poszliśmy do mojego pokoju.
 -Słuchaj...Z nami koniec...Nie jesteś już tą samą dziewczyną,którą pokochałem-Powiedziałem
   Nina nic nie odpowiedziała tylko wyszła z pokoju.Pięć minut później do mojego pokoju weszła Victoria.Pewnie będzie mnie chciała zabić.Na szczęście nie.Powiedziała że dobrze zrobiłem i że Niny to nawet nie ruszyło.Mówiła też że coś jest nie tak z Niną tylko nie wie co.Nie wiem czemu ale przebywanie z Victorią sprawiało mi przyjemność.Kiedy Ariana powiedziała jej że ja chcę z nią być to w sumie nie było aż takie kłamstwo,ale wtedy nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie Niny.Teraz już jestem pewien czego chcę i muszę o tym powiedzieć Victorii teraz,zanim stchórzę.
 -Muszę Ci coś powiedzieć-zacząłem.
 -Tak?-Zrobiła niepewną minę
  Nie mogłem z siebie wydusić ani jednego słowa,więc ją pocałowałem.Ona nawet mnie nie zatrzymała,nie uderzyła w twarz  tylko po prostu odwzajemniła mój pocałunek.Taa mogę liczyć na to że Amber mnie walnie z liścia i znowu będzie mnie cała twarz bolała...Chyba że mnie zrozumie.Kiedy z Victorią się całowaliśmy do pokoju weszła Nina
 -Taaa czyli zostawiłeś mnie tylko po to żeby być z moją siostrą!-Krzyknęła
 -Ałł...
 -Nie o to tu chodzi!Ty po prostu już nie jesteś tą samą osobą,którą kiedyś poznałem.Teraz jesteś...-Mówiłem
 -Gorsza ode mnie kiedy tu przyjechałam-Spytała Victoria.Wiedziałem że ona nie zbyt chce się w to wszytsko wtrącać,bo powiedziała to sciszonym głosem.
 -Właśnie...Taka się stałaś,a Victoria w przeciwieństwie do ciebie jest miła i wspierała mnie kiedy tego potrzebowałem-mówiłem o tych chwilach kiedy zamartwialiśmy się zniknięciem Niny.Oboje jej szukaliśmy i się wspieraliśmy...
 -Skoro tak,to ja żegnam-Powiedziała Nina i wyszła
  Nie miałem pojęcia po co ona tu przyszła.Może wreszcie ruszyło ją to że z nią zerwałem,ale ja już nie chciałem z nią być.Spytałem Victorii czy chce ze mną być,a ona odpowiedziała mi że bardzo tego chce,ale to będzie nie fair w stosunku do Niny,a ja nie wiem czemu odpowiedziałem jej że biorę wszytsko na siebie.W najgorszym wypadku moja twarz będzie inaczej wyglądała kiedy mnie Amber dorwie
   Poszliśmy do salonu,bo zaraz miał być obiad.Już się bałem co się wydarzy.
 
Z perspektywy Patricii
  Siedzieliśmy w salonie czekając na obiad.Nina gdzieś poszła,była wściekła.Najwyraźniej Fabian jej coś powiedział.Mara i Jerome chyba umówili się na randkę...Nalezy im się,bo dawno nigdzie razem nie byli...My za to zastanawialiśmy się co tak wkurzyło Ninę i gdzie się podziała Victoria.Ariana siedziała cicho i patrzyła się na Alfie'go za to Amber posywała jej mordercze spojrzenia.Bella powiedziała że ma zamiar je pogodzić i zrobić z nich prawdziwe siostry.Może jej się uda...Jej się wiele rzeczy udaje.Siedzieliśmy i rozmawialiśmy aż tu nagle do salonu wchodzi Fabian z Victorią i się śmieją i ogólnie jacyś tacy szczęśliwi.Teraz już wiem dlaczego Nina była taka wkurzona.Fabian teraz chodzi z Victorią.Ałłł...Zerwał z Niną i chodzi z jej siostrą bliźniaczką.W sumie to go rozumiem,bo z Niny zrobiła się teraz jakaś straszliwa złośnica,a Victoria jest bardzo miła.Teraz będzie jeszcze gorsze piekło skoro Nina jest aż tak zła na Fabiana.No i ona chyba nie jest smutna tylko po prostu zła...Coś z nią jest nie tak.Ja na jej miejscu byłabym bardzo smutna,a ona najchętniej to by coś rozwaliła...
   Moje rozmyślania przerwała Trudy która zawołała nas na obiad.Dziwiła się że nie ma Niny i pytała dlaczego jest nieobecna na obiedzie.Powiedzieliśmy jej prawdę.
 -Jest wściekła,bo Fabian z nia zerwał-Powiedziała Mara
 -Aha...Wiecie gdzie poszła?
 -Nie-Odpowiedzialiśmy wszyscy razemj
  Zjedliśmy obiad i pozaszywaliśmy się w pokojach.Bella poszła z Marą i Amber do ich pokoju porozmawiać z Arianą,ja,Piper i Joy poszlyśmy do mojego pokoju,bo Piper dostała sms-a od rodziców że przyjadą tutaj i obie stwierdziłyśmy że musimy się do tego przygotować,a chłopacy i Victoria siedzieli w pokoju Fabiana i próbowali rozwiązać zagadkę.Jerome niby zrezygnował z Sibuny,ale nudził się,a nie chciał przebywać z aż tyloma dziewczynami u Belli i Mary pokoju bo jeszcze zwariuje
  Usiadłyśmy w pokoju i zaczęłyśmy się zastanawiać co zrobic zeby rodzice szybko się stąd ulotnili.Postanowiłyśmy po prostu normalnie się zachowywać.Miałam nadzieję że rodzice wreszcie zrozumieją że obie jestesmy równie dobre.Zawsze uważali że to Piper jest tą super córką i tak dalej,a ja byłam dla nich zupełnie nie ważna.Nie wiem czy to że im to powiem coś da,ale spróbuje im powiedzieć że czuję się nie doceniana.

W tym samym czasie Z perspektywy Belli
  Siedziałyśmy w pokoju z Arianą i próbowałyśmy jej powiedzieć że nie powinna tak robić.Nie powinna nikogo okłamywać i podrywać zajętych chłopaków.Ona po tym jak jej wszystko wytłumaczyłyśmy pogodziła się z Amber i obie wytłumaczył sobie wszystko...am nadzieję że będą teraz zachowywały się jak prawdziwe siostry...Kiedy już skończyłyśmy rozmawiać z nimi robiło się późno.Była 18:30 więc poszłyśmy na dół na kolację.Byli tam juz wszyscy po za nami.Ciekawiło mnie czy chłopacy wmyślili coś z tą zagadką.Dowiem się tego na zebraniu Sibuny,które ma być o północy w piwnicy.
  Po kolacji rozeszłyśmy się do swoich pokoi,a właściwie to ja,Joy,Piper i Ariana rozeszłyśmy się do pokoi.Mara poszła z Jerom'em na spacer,Fabian z Victorią też gdzieś poszli,ale nie mam zielonego pojęcia gdzie,Amber poszła do pokoju Alfie'go,a Patricia do Eddie'go.

Z perspektywy Mary
  Poszliśmy z Jerom'em na spacer.Bardzo dawno nigdzie razem nie byliśmy.Szliśmy drogą i rozmawialiśmy o wielu rzeczach,o nas i o innych parach z domu Anubisa.Spacerowaliśmy trzymając się za ręce.W pewnym momencie stanęliśmy.Nie wiedziałam dlaczego.Bałam się że Jerome chce ze mną zerwać.Na szczęście nie...Powiedział mi że mnie kocha i że nie wyobraża sobie życia z inną dziewczyną,a potem mnie pocałował.

Z perspektywy Amber
  Siedziałam u Alfie'go w pokoju i rozmawialiśmy o Arianie.Alfoe powiedział mi że nigdy by nie dał się uwieść Arianie.Było to bardzo miłe.Potem Alfie zblizył się do mnie.Chciał mnie pocałować...W sumie to byliśmy już długo razem i nie miałam zamiaru przeszkodzić Alfie'mu w tym o zamierzał.Może tego nie okazywałam,ale kochałam go i chciałam żeby był ze mną.Alfie mnie pocałował,a ja odwzajemniłam jego pocałunek...To było...cudowne...

Z perspektywy Victorii
   Nie rozumiem dlaczego Nina była dla Fabiana taka wredna,szczególnie po tym jak kiedyś zerwali.Amber mi o tym powiedziała...Fabian był naprawde słodki,mądry i miły...Zakochałam się w nim,ale nie dawałam po sobie tego poznać,bo on był z Niną,a teraz za to głupio czułam się będąc z nim,w końcu Nina to moja siostra.Fabian powiedział że mam się tym nie przejmować,ale i tak gdzies tam w głębi mnie to gnębiło.Fabian postanowił że zrobi coś żebym się tym nie zadręczała więc mnie pocałował.W sumie troszkę mi to pomogło.Potem szliśmy dalej i lepiej się poznawaliśmy

Z perspektywy Patricii
   Siedziałam z Eddie'm w jego pokoju i wspominaliśmy dawne czasy.Wspominaliśmy bal,mleko na jego głowie,nasze kłótnie,nasze godzenie się,to jak się nienawidziliśmy i wakacje...Wakacje z nim były cudowne.Raz zrobiliśmy bajzel na podwórku,było tam mokro i my też byliśmy mokrzy...
*wspomnienie*
   Poszliśmy do ogrodu.Było bardzo ciepło,a właściwie gorąco.Siedzieliśmy na trawie totalnie wykończeni...Eddie nagle wstał i gdzieś poszedł.A ja nadal siedziałam na trawniku.Nagle zimny strumień wody mnie zmoczył.To Eddie oblał mnie wodą.Wstałam z ziemi i do niego podeszłam.
 -Co ci odwaliło?-Spytałam oburzona
 -Nic?
 -Nie odpowiada się pytaniem na pytanie!
 -I co z tego.
 -A to-Odpowiedziałam i go popchnęłam a ten wpadł do jeziorka,które było za nim.On tez już był mokry.Nie chciałam być aż tak chamska,więc chciałam mu pomóc wstać.Podałam mu rękę,a on mnie pociągnął.Teraz oboje byliśmy bardzo mokrzy...
 -Masz za swoje
 -Co ja ci zrobiłam?
 -Przez ciebie jestem mokry
 -A ja to niby przez ciebie nie?!
  On zamiast mi odpowiedzieć po prostu mnie pocałował.
*koniec wspomnienia*
 Teraz,kiedy wspominaliśmy stare dobre czasy on również mnie pocałował...

No i koniec na dzisiaj.Pisać komentarze!Jutro kolejna część.Nie wiem ile ich dodam,ale jedną na pewno!

Sibuna i Dobranoc
Wyraźnie inna♥

5 komentarzy:

Podobało Ci się opowiadanie?Skomentuj!Za każdy komentarz jestem ogromnie wdzięczna!
Nie toleruję SPAMU!!!