piątek, 26 kwietnia 2013

Cz.38

Hej!
No i udało się napisać kolejną część.Wy panikujecie bo Pat umarła i co dalej...Haha ale ja pieję,bo wiem co jest skarbem którego caly sezon szukała Sibuna,a wy nie wiecie.Ale powiem wam jedno.Jest Peddie <3

Z perspektywy Eddie'go
  Anubis zniknął,a my nadal staliśmy jak wryci.Dopiero po chwili się ocknęlismy i od razu podbiegliśmy do Patricii.Fabian od razu stwierdził że to koniec.Wszyscy nie mielismy pojęcia co teraz robić.Zostać tutaj?Próbować jej pomóc?Nie wiedzieliśmy...Patrzylismy tylko na siebie.Nagle zobaczyłem jakieś jasne światło.Pomyślałem że to Anubis wrócił,ale na szczęście nie...Była to jakaś kobieta,starsza kobieta.
 -Sara?-Zapytała Nina
 -Sara?-Spytałem.Chciałem żeby mi powiedziała kim jest ta kobieta
 -Nie ważne...-Dostałem w odpowiedzi
 -Powiesz nam jak jej pomóc-Spytałem kobiety
 -Mogę wam wskazać miejsce,w którym jest klucz,którym możecie otworzyć pudełko ze skarbem,ale nie wiem czy uda sie wam,bo tylko Patricia ma wisior,a czy posłucha kogoś z was tego nie wiem.
   Nie miałem nawet zamiaru pytać co nam da otworzenie tego durnego pudełka.Za to Fabian zadał pytanie
 -A Patricia w ogóle ma ten wisior przy sobie?
 -O ile się nie mylę,ma go w kieszeni.Zawsze ma go przy sobie-Odpowiedziałem
 -To na co czekacie?Dalej szukajcie tego wisiorka-Powiedziała Joy
 -Nie popędzaj-Powiedziałem.
   Patricia miała na sobie skórę więc wisior pewnie miała w kieszeni.Na szczęście się nie myliłem.Miała go w prawej kieszeni.Spytałem kobietę,której z tego co wywnioskowałem na imię było Sara,gdzie jest ten klucz.Wskazała mi miejsce,w którym miał być ten kluczyk.Podszedłem tam i wisiorek Patricii zaczął się świecić.Nie wiedziałem co to znaczy,ale najwyraźniej ten wisior miał zamiar mi pomóc.Jak to dziwnie brzmi.Nieważne...Jakoś mi się udało znaleźc ten klucz.Podałem go Ninie,która trzymała to zakichane pudełko.Próbowała je otworzyć,ale trzęsły jej się ręce...
   Kiedy ona próbowała otworzyć to pudełeczko ja zastanawiałem się co tam znajdziemy i w jaki sposób to nam pomoże.Co tam mogło być?Jakies zaklęcie?Ja to już sam nie wiem co myślę.zaraz zacznę wierzyć w legendy,które w dzieciństwie opowiadała mi mama.Joy miała minę dziwną taką jakby miała dużo nadziei że coś się wydarzy,że wydarzy się coś dobrego.Amber przytulała się do Alfie'go i płakała.Nie wiem czy w ogóle ogarnęła to wszystko co się w tej chwili tutaj działo.Victoria i Bella były zadziwione.Przyptrywały się wszystkiemu w ciszy.Nie chciały chyba w niczym przeszkadzać.Jerome i Mara wygladali trochę jak Amber i Alfie,a Fabian uważnie przygladał sie temu co robi Nina.Udało jej się wreszcie otworzyć to pudełko.Był w nim jakiś dziwny krzyż,bynajmniej tak wyglądało to coś co tam znaleźliśmy. Wziąłem to coś do ręki i przyjarzałem się temu.
 -Co to właściwie jest?I jak nam pomoże?-Zapytałem Sarę
 -to jest krzyż Ankh,a jak wam pomoże tego sie sam dowiesz jak tylko przekręcisz górę-Odpowiedziała.Miała bardzo miły głos i taki zachęcający.Już ja lubię
   Zrobiłem to co mi poleciła i to była jakby buteleczka.Trzymałem to w ręce i nie mogłem uwierzyć że to jest mozliwe.W środku był złoty płyn.Tylko pytanie:Czy to był ten płyn o którym myślę?
 -Czy to są łzy złota?-Zapytała Amber,która jak się zorientowałem patrzyła mi przez ramię
 -Tak,ale z umiarem.Jeśli przesadzicie to nie pomogą.Jedna kropla nie więcej.-Powiedziała Sara
   Czyli że mogliśmy pomóc Patricii.Cieszyłem się jak głupi,ale w duchu.Póki co razem z Niną zastanawialiśmy się kto z nas jest na tyle trzeźwy by to zrobić.Taa ciagle się między sobą kłóciliśmy.Ona twierdziła,że ja to powinienem zrobić,a ja że ona.W pewnej chwili wypadło na Joy,ale ona powiedziała że tego nie zrobi i wróciliśmy do kłótni.W pewnej chwili odezwała się Sara
 -Radziłabym się pospieszyć.Zostało wam mało czasu...-Powiedziała
   Dobra teraz to już to zrobiłem.Nie wiedziałem czy się uda,ale cóż.Przy okazji zacząłem zastanawiać się co byśmy powiedzieli rodzicom Patricii gdyby ona umarła i nie udało by nam sie jej przywrócić do świata żywych.Jednak przestałem o tym myśleć.
   Jedna kropla zgodnie z zaleceniem Sary i co dalej?Nic sie nie działo...My zaczęliśmy panikować,Sara nam się przyglądała,a my patrzyliśmy na siebie.Nagle usłyszałem głos,nie byle jaki głos.
 -Ej co się stało?
   Udało się!Patricia żyła.Nie wiedziałem od czego zacząć.Opowiedzieć jej wszystko po kolei?Tego nie wiedziałem...Na razie nic jej nie odpowiedziałem tylko ja przytuliłem.
 -Ałł...Eddie możesz mnei nie dusić?-Spytała
 -Taa sorki-Powiedziałem i odsunąłem się
 -Ale serio co się stało.Ostatnie co pamiętam to jak Anubis na mnie spojrzał.I ten przerażający wzrok...Sara?Dobraa co tu się działo?-Patricia nadal zadawała pytania,ale nikt nie dawał jej odpowiedzi.Joy za to przytuliła sie do niej
 -Potem ci opowiem-Powiedziała
 -No i kolejna co mnie dusi...-Stwierdziła Patricia

Z perspektywy Patricii
  Co jest?Wszyscy mnie duszą,a ja nie mam pojęcia o co chodzi.Kiedy już wszyscy skończyli mnie dusić wreszcie mogłam odetchnąć.Nadal nkt mi nie powiedział co się stało.
 -co zrobimy z tym krzyżem?-Spytał Eddie
 -Może schowajcie go tam gdzie kielich-Zaproponowała Sara.No i co ona tu robiła?
 -Ja to zrobię-Powiedziała Nina i wzięła od Eddie'go dziwne coś,które trzymał w ręce.
 -a teraz lepiej juz idźcie-zaproponowała Sara
   Tak zrobiliśmy.Sara jeszcze powiedziała do nas,że mamy wykorzystać te łzy złota do ważnych cełów.Jakie łzy złota?Musiałam się tego dowiedzieć.Była 20:00.Eddie powiedział że mi wszystko opowie.Jest!Wreszcie ktos ma zamiar mi wszystko wyjaśnićPoszliśmy do ogrodu.Jak tam było ładnie wieczorem.Usiedliśmy na jednej z bujaczek ogrodowych i Eddie opowiedział mi wszystko co sie tam wydarzyło.O tym co się działo,o tym jak umarłam i o Sarze i ogólnie o wszystkim co się w tej sali wydarzyło.
 -Nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłem-Powiedział Eddie-I wiesz gdybym tylko mógł zrobiłbym co tylko można żeby do tego nie dopuścić
 -Co masz na myśli?-Zapytałam
 -Oddałbym swoje życie za ciebie-Powiedział
   Byłam szczęśliwa...Żyłam,byłam szczęśliwa i nikt nie miał zamiaru tego wszystkiego niszczyć.Dopiero teraz wszystko do mnie dotarło.Wszystko co się tam stało.I dopiero teraz zorientowałam się że nie mam wisiorka.
 -Eddie czy ty nadal masz mój wisiorek?-Spytałam
 -aa..tak-Odpowiedział i wyjął z kieszeni mój wisiorek i mi go oddał
 -Dziękuję za wszystko-Powiedziałam
 -To ja ci powinienem dziękować-Powiedział
 -Za co?-Spytałam
 -Za to że jesteś-Odpowiedział
   Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam,a potem go pocałowałam.Nie wiedziałam co wydarzy się jutro,ale póki co chciałam się cieszyć tym co jest teraz...

No i jak?Czekam na komentarze.No i jak obiecałam bedzie 40 części sezonu o oznacza że będą jeszcze 2 części.Pisać komy!Czekam...

Dobranoc!
Wyraźnie inna♥

7 komentarzy:

Podobało Ci się opowiadanie?Skomentuj!Za każdy komentarz jestem ogromnie wdzięczna!
Nie toleruję SPAMU!!!