Hej,
ludzie ja tu prawie ryczę po napisaniu kolejnej części...No więc ja se tu dalej smutam,a wy czytajcie:
Z perspektywy Patricii
Tyle pytań i ani jednej odpowiedzi...Anubis odwrócił się w naszą stronę.Teraz to już się na serio przeraziłam!Czy on chciał mnie?Czy nie?Chciało mi się płakać,krzyczeć i ogólnie wszystko na raz...Nie wiedziałam co mam robić,nie wiedziałam czy stać tam i czekać aż coś się stanie czy uciekać.Nie miałam pojęcia czy Anubis na pewno szuka mnie.A może nie szuka mnie?Może szuka kogoś innego?Bałam się,jak nigdy w życiu.Anubis spojrzał na mnie.Nina i Eddie też go teraz zobaczyli,ale czy to miało znaczenie?Czy po prostu Anubis chciał żeby go widzieli?
-Ciebie szukam-Przemówił Anubis.To on mówił tym syczącym głosem,który od jakiegos czasu słyszymy.Wskazał na mnie...
-Dlaczego ja?-Zapytałam chociaz nie spodziewałam się żadnej odpowiedzi,ale jednak ja dostałam
-Widzisz,Amneris mnie zdradziła...Chcę się zemścić,a ty jesteś jej potomkinią i za razem jedyną osobą która może mi dać satysfakcję z tego co zrobię...Skończę z tobą,a przez to wiele osób będzie cierpiało...Widzisz,muszę się zemścić i tak jakoś wypadło na ciebie...Chociaż nie...Planuję to już od jakiegos czasu,ale kiedy dowiedziałem się że ty jesteś drugą wybraną po prostu muszę to zrobić...Ile osób będzie cierpiało...Już to widzę-Mówił Anubis i zachwycał się swoją wizją.Ja za to chciałam przedłużyć tą całą rozmowę,więc zadałam kolejne pytanie
-Co znaczy że Amneris cię zdradziła?
Trochę mnie to nawet interesowało,ale głównie chodziło mi o to żeby przedłużyć tą rozmowę.Bałam się i to było widać.Anubis tez to widział bo miał jakąś taką zadowolona minę.Ja chciałam żeby z jednej strony to się już skończyło,ale z drugiej nie chciałam umierać...Nie mogłam...Dlaczego ja?Czy ja sobie tego życzyłam?Wszyscy chyba byli w szoku,bo nawet się nie odezwali słowem.A gdy spojrzałam na mine Amber to po prostu nie wiedziałam co mam robic.Prawie płakała...Przytuliła się do Alfie'go i ledwie powstrzymywała się od płaczu.Anubis za to był tym wprost zachwycony.Trochę trwało zanim odpowiedział mi na zadane pytanie,ale to nawet dobrze,bo dzięki temu miałam czas na obmyślanie planu ratunkowego.wymyśliłam póki co że odwrócę jego uwagę i się zwyczajnie wycofam,ale stwierdziłam że to nie ma sensu,bo on i tak mnie zauważy,a wtedy może jeszcze na poczekaniu mnie zabić.Z pewnością to miało nastąpić,ale nie wiedziałam czy dzisiaj czy nie.Czy da mi jeszcze pożyć?Tylu rzeczy jeszcze nie spróbowałam,w tylu miejscach jeszcze nie byłam...No i oczywiście moje rozmyślania przerwał Anubis,który postanowił z łaski swej odpowiedzieć na pytanie,które mu zadałam...Chwila,Amber płakała...Czy oni wszyscy tez go widzieli?Albo przynajmniej słyszeli?Nie wiedziałam tego,ale Anubis nie dał mi sie nad tym zastanowic,bo właśnie zaczął odpowiadać na moje pytanie.
-Widzisz,Amneris nie zawsze należała do Tutenhamona...Była moją ukochaną,do czasu...Do czasu kiedy go poznała.On ją oczarował,a ona mnie zdradziła...-Opowiedział Anubis.Dłuższej wypowiedzi się nie dalo ułożyć?
-A dlaczego chcesz mścić się na niej?Co ona Ci zrobiła?-Zadawał pytania Anubisowi Eddie
-Bo tak!!!-Odpoweidział Anubis ze złością-Zresztą wiele osób będzie cierpiało jesli ona umrze...
Taaa,bo cierpienie ludzkie jest takie super!Czemu on to robił?Dlaczego ja?Chciał mnie zabić tylko po to żeby wiele ludzi cierpialo?To była głupota.Kiedy tak spojrzałam na nich wszystkich sama nie wiedziałam co zrobić.Czy nadal przedłużać czas czy po prostu pozwolić Anubisowi na to co ma zrobić i tyle?I po wszystkim?Ale tego nie chciałam...Wiedziałam że jeśli tak się stanie oni wszyscy będą cierpieć...Nagle poczułam dziwne uczucie.Czułam się ubezwłasnowolniona...Coś mnie ciagnęło w stronę boga Anubisa,a mój mózg wcale tego nie chciał.Ja tego nie chciałam.Jednak szłam ku niemu.
-Ej co ty właściwie robisz?-Zapytała Victoria
-Nie mam pojęcia....Ja tego wcale nie chcę-Odpowiedziałam ze strachem w głosie
-No to pięknie...To koniec-Powiedział Eddie ze smutkiem w głosie.Co miał na myśli?To że to koniec wszystkiego?
Byłam przerażona.Stałam teraz oko w oko z bogiem Anubisem
Z perspektywy Eddie'go
Sam już nie wiem co robić?!Czy spróbowac ją ratować czy stac i patrzeć co się stanie.Raczej to drugie,bo po prostu nie mogłem się ruszyć...Nie wiedziałem co będzie dalej.Czy ona naprawdę umrze?To niemozliwe!Na wszystkie sposoby próbowałem wmówić sobie że się uda że ona przeżyje,ale jednak jakaś część mnie mówiła mi że ją straciłem.Nie chciałem tego...Nie wiedziałem jak moje życie będzie wyglądało bez niej...Gdybym tylko mógł cos zrobić...Ale nie mogłem.
Anubis zbliżył się do niej i jednym ruchem ręki coś jej zrobił.Patricia padła na ziemię i to chyba był koniec...Chciało mi się płakać,ale nie mogłem,wiedziałem że jeśli to zrobię Anubis będzie przeszczęśliwy...Nie chciałem mu dac tej satysfakcji...Wszyscy patrzyliśmy na Patricię ona juz chyba nie żyła...
I jak?Smuteczkowate prawda?No wiem...Pisać komentarze.Dziękuje za te wszystkie poprzednie.Dzięki wam to napisałam.o i się prawie poryczałam...No więc komentujcie te poje wypociny i wylane łzy,których jeszcze nie było...
Dobranoc chyba:)
Wyraźnie inna♥
ludzie ja tu prawie ryczę po napisaniu kolejnej części...No więc ja se tu dalej smutam,a wy czytajcie:
Z perspektywy Patricii
Tyle pytań i ani jednej odpowiedzi...Anubis odwrócił się w naszą stronę.Teraz to już się na serio przeraziłam!Czy on chciał mnie?Czy nie?Chciało mi się płakać,krzyczeć i ogólnie wszystko na raz...Nie wiedziałam co mam robić,nie wiedziałam czy stać tam i czekać aż coś się stanie czy uciekać.Nie miałam pojęcia czy Anubis na pewno szuka mnie.A może nie szuka mnie?Może szuka kogoś innego?Bałam się,jak nigdy w życiu.Anubis spojrzał na mnie.Nina i Eddie też go teraz zobaczyli,ale czy to miało znaczenie?Czy po prostu Anubis chciał żeby go widzieli?
-Ciebie szukam-Przemówił Anubis.To on mówił tym syczącym głosem,który od jakiegos czasu słyszymy.Wskazał na mnie...
-Dlaczego ja?-Zapytałam chociaz nie spodziewałam się żadnej odpowiedzi,ale jednak ja dostałam
-Widzisz,Amneris mnie zdradziła...Chcę się zemścić,a ty jesteś jej potomkinią i za razem jedyną osobą która może mi dać satysfakcję z tego co zrobię...Skończę z tobą,a przez to wiele osób będzie cierpiało...Widzisz,muszę się zemścić i tak jakoś wypadło na ciebie...Chociaż nie...Planuję to już od jakiegos czasu,ale kiedy dowiedziałem się że ty jesteś drugą wybraną po prostu muszę to zrobić...Ile osób będzie cierpiało...Już to widzę-Mówił Anubis i zachwycał się swoją wizją.Ja za to chciałam przedłużyć tą całą rozmowę,więc zadałam kolejne pytanie
-Co znaczy że Amneris cię zdradziła?
Trochę mnie to nawet interesowało,ale głównie chodziło mi o to żeby przedłużyć tą rozmowę.Bałam się i to było widać.Anubis tez to widział bo miał jakąś taką zadowolona minę.Ja chciałam żeby z jednej strony to się już skończyło,ale z drugiej nie chciałam umierać...Nie mogłam...Dlaczego ja?Czy ja sobie tego życzyłam?Wszyscy chyba byli w szoku,bo nawet się nie odezwali słowem.A gdy spojrzałam na mine Amber to po prostu nie wiedziałam co mam robic.Prawie płakała...Przytuliła się do Alfie'go i ledwie powstrzymywała się od płaczu.Anubis za to był tym wprost zachwycony.Trochę trwało zanim odpowiedział mi na zadane pytanie,ale to nawet dobrze,bo dzięki temu miałam czas na obmyślanie planu ratunkowego.wymyśliłam póki co że odwrócę jego uwagę i się zwyczajnie wycofam,ale stwierdziłam że to nie ma sensu,bo on i tak mnie zauważy,a wtedy może jeszcze na poczekaniu mnie zabić.Z pewnością to miało nastąpić,ale nie wiedziałam czy dzisiaj czy nie.Czy da mi jeszcze pożyć?Tylu rzeczy jeszcze nie spróbowałam,w tylu miejscach jeszcze nie byłam...No i oczywiście moje rozmyślania przerwał Anubis,który postanowił z łaski swej odpowiedzieć na pytanie,które mu zadałam...Chwila,Amber płakała...Czy oni wszyscy tez go widzieli?Albo przynajmniej słyszeli?Nie wiedziałam tego,ale Anubis nie dał mi sie nad tym zastanowic,bo właśnie zaczął odpowiadać na moje pytanie.
-Widzisz,Amneris nie zawsze należała do Tutenhamona...Była moją ukochaną,do czasu...Do czasu kiedy go poznała.On ją oczarował,a ona mnie zdradziła...-Opowiedział Anubis.Dłuższej wypowiedzi się nie dalo ułożyć?
-A dlaczego chcesz mścić się na niej?Co ona Ci zrobiła?-Zadawał pytania Anubisowi Eddie
-Bo tak!!!-Odpoweidział Anubis ze złością-Zresztą wiele osób będzie cierpiało jesli ona umrze...
Taaa,bo cierpienie ludzkie jest takie super!Czemu on to robił?Dlaczego ja?Chciał mnie zabić tylko po to żeby wiele ludzi cierpialo?To była głupota.Kiedy tak spojrzałam na nich wszystkich sama nie wiedziałam co zrobić.Czy nadal przedłużać czas czy po prostu pozwolić Anubisowi na to co ma zrobić i tyle?I po wszystkim?Ale tego nie chciałam...Wiedziałam że jeśli tak się stanie oni wszyscy będą cierpieć...Nagle poczułam dziwne uczucie.Czułam się ubezwłasnowolniona...Coś mnie ciagnęło w stronę boga Anubisa,a mój mózg wcale tego nie chciał.Ja tego nie chciałam.Jednak szłam ku niemu.
-Ej co ty właściwie robisz?-Zapytała Victoria
-Nie mam pojęcia....Ja tego wcale nie chcę-Odpowiedziałam ze strachem w głosie
-No to pięknie...To koniec-Powiedział Eddie ze smutkiem w głosie.Co miał na myśli?To że to koniec wszystkiego?
Byłam przerażona.Stałam teraz oko w oko z bogiem Anubisem
Z perspektywy Eddie'go
Sam już nie wiem co robić?!Czy spróbowac ją ratować czy stac i patrzeć co się stanie.Raczej to drugie,bo po prostu nie mogłem się ruszyć...Nie wiedziałem co będzie dalej.Czy ona naprawdę umrze?To niemozliwe!Na wszystkie sposoby próbowałem wmówić sobie że się uda że ona przeżyje,ale jednak jakaś część mnie mówiła mi że ją straciłem.Nie chciałem tego...Nie wiedziałem jak moje życie będzie wyglądało bez niej...Gdybym tylko mógł cos zrobić...Ale nie mogłem.
Anubis zbliżył się do niej i jednym ruchem ręki coś jej zrobił.Patricia padła na ziemię i to chyba był koniec...Chciało mi się płakać,ale nie mogłem,wiedziałem że jeśli to zrobię Anubis będzie przeszczęśliwy...Nie chciałem mu dac tej satysfakcji...Wszyscy patrzyliśmy na Patricię ona juz chyba nie żyła...
I jak?Smuteczkowate prawda?No wiem...Pisać komentarze.Dziękuje za te wszystkie poprzednie.Dzięki wam to napisałam.o i się prawie poryczałam...No więc komentujcie te poje wypociny i wylane łzy,których jeszcze nie było...
Dobranoc chyba:)
Wyraźnie inna♥
Świetne ale mam nadzieje że Pat jednak JAKOŚ przeżyje
OdpowiedzUsuńPatricia ma zmartwychwstać! Tu i teraz! Albo nie.. niech Eddie wymyśli jakiś genialny plan, pokona Tutenchamona i Peddie forever <333.
OdpowiedzUsuńPEDDIE NIE MOŻE SIĘ ROZPAŚĆ!!
o matko!! popłakałam się ,ale proszę powiedz ,że ona jednak żyje ,bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńjej super dodaj jak najszybciej proszę nie mogę się doczekać nie umiem wyrazić tego w słowach :D ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ poprostu czad ale taki trochę no wiesz ale musi się coś dziać mam nadzieję że użyje jakimś cudem ♥♥
OdpowiedzUsuńSuuuuper *_*
OdpowiedzUsuńBoskii
OdpowiedzUsuńja chce kolejny :D
OdpowiedzUsuńświtny<3 dodaj kolejny :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń